Wiecie co, ja tam spec od zywienia nie jestem, ale co do soczkow i owockow to slyszalam zawsze odwrotne opinie
bynajmniej nie pobudzaja apetytu, a go jeszcze obnizaja :
Mi tez zaden owoc ani sok nie pobudza apetytu, tylko mnie zapycha i ma odwrotne dzialanie. Kiedys a madrej ksiazce od karmienia wyczytalam, ze soki wlasnie obnizaja apetyt i trzeba z tym ostroznie. Z Oliwcia tego problemu nie mialam, bo ona po prostu nie chciala mi pic :
w koncu zaczelam jej dawac z kubka to pije zadowolona
a z butelki za nic nie ruszy.
Ja tez daje raz dziennie owoce, w postaci oczywiscie deserka ze sloiczka - jakbym miala dawac dwa to tez byloby za czesto to jedzenie
U nas problem jest tej natury, ze Oliwcia tylko sloiczkowe jedzenie toleruje :
Proby podawania jej gotowanego koncza sie buntem w jedzeniu i potem pare dni nie je mi nic. Robie jej wtedy dzien - dwa przerwy w jedzeniu obiadkow i deserkow i jej mija.
Ostatnio pare dni miala takich, ze nie zyczyla sobie mleka na drugie sniadanie - za to zaczela wpylac cale sloiki obiadu
teraz i pije mleko i je caly badz prawie caly obiad, wczesniej jadla ledwo pol. Probuje podawac jej obiadki juz w kawaleczkach czesciowo, takie mniej rozmemlane, ale nie chce
No co poradzic ze ma takie swoje zachcianki...Na razie machnelismy na to reka i kupujemy sloiki, wolalabym zeby jadla juz nasze obiadki, ale ciesze sie ze choc te sloikowe obiady wpyla, niz mialaby mi nic nie jesc.
Danonka dalam jej raz, tydzien temu.
Dzid idziemy do wazenia, moze nam cos madrego doktorka powie w tym temacie... :