reklama
Moja niunia ma za sobą jabłuszko, jabłuszko i marchewkę, marchewkę i ziemniaczki i hit który najbardziej chyba polubiła....jabłko i gruszka- hipp.Jak narazie bez większych oporów.Chociaż przy marchewce i ziemniaku nie odrazu zaakceptowała smak.
Kobiety Moje Wy Wszechwiedzące i Przemiłe:-) napiszcie mi, jest może jakaś hmm.... rada, schematy itp. karmienia dzieci w poszczególnych miesiącach? a może inaczej, czy polegać na nich czy lepiej sobie indywidualnie dla swojego dziecka, po swojemu tworzyć taką drogę nowych smaków i pokarmów. Pytam bowiem czytam w takim jednym poradniku co dziecko powinno znajdać i ile powinno zjadać w 5 miesiącu, a moja Ania choć hmm... duża dziewucha to nigdy tyle nie zje na ten moment. I tak już często jedząc jednocześnie wypycha drugim końcem Na dziś wcina najczęściej co 4h butlę 180-200 NAN1 i raz dziennie słoiczek jakiś smakołyków "po 4 miesiącu", tzn. 8;12 - 180-200ml mleka, 16 - słoik, 20 - 180-200 ml mleka, 12; 4 rano - 150ml mleka. Z tego co czytam w "doradzaczach" to jest to za mało, ale Ania nie zje choćbym upychał w niej i tak z trudnością dokańcza butelki czy słoiczek.
pedro jak dla mnie to twoj corcia dobrze je a nawet bym powiedziala ze sporo moja to wiecej niz pol sloiczka nie zje...no ale my dopiero zaczynamy z wprowadzaniem pokarmow....no ale cycka je co 2-2,5 godziny. Ja tak bardzo szczytwno bym sie nie trzymala tych rozkladow zywnosciowych....bo kazde dziecko jest inne i jedne jedza wiecej inne mniej ...natomiast jesli chodzi o coraz to nowsze pokarmy to bym sugerowala sie od kiedy powinno sie dawac bo zwiazane jest to m.in. z dojrzaloscia ukladu pokarmowego. Ja rozumiem ze kazdy rodzic chce dla dziecka najlepiej ale nie wydaje mi sie zeby kazdy byl jakims super specjalista, ktory zawsze wie co jest najlepsze dla jego dziecka dlatego taki schemat zywienia zostal ustalony zeby kazdy rodzic mial sie na czym opierac (nie sztywno trzymac).
KingaMZ no na niedożywioną i chudą to ona napewno nie wygląda :-) myślałwe, że poprostu marnie Ani dietę stosujemy, czyli za mało urozmaiconą. Bo ciężko dawać jej tyle co piszą na pudełku + daną ilość warzywek + owoce + coś do picia - tyle nie da rady. Dajemy więc tyle ile chce, a więc zjada poniżej tego co wypisane tu i uwdzie.
A jak z piciem? czytałem, że najlepiej dawać do picia przegotowaną wodę, soki najlepiej jak na razie odstawić, a już przede wszystkim nie dosładzać. No i woda? kranówka czy coś innego? bo np. my mieszkamy na Jurze K-Cz, a tu woda nawet w kratach tak zwapniona i domineralizowana, że nie wiem czy dla dziecka to dobrze. Nawet w okresie ciąży ginekolog zwracał uwagę na wyniki krwi osób z Jury gdzie wychodziło, że mają podwyższone stężenia wapnia i żelaza.
A jak z piciem? czytałem, że najlepiej dawać do picia przegotowaną wodę, soki najlepiej jak na razie odstawić, a już przede wszystkim nie dosładzać. No i woda? kranówka czy coś innego? bo np. my mieszkamy na Jurze K-Cz, a tu woda nawet w kratach tak zwapniona i domineralizowana, że nie wiem czy dla dziecka to dobrze. Nawet w okresie ciąży ginekolog zwracał uwagę na wyniki krwi osób z Jury gdzie wychodziło, że mają podwyższone stężenia wapnia i żelaza.
Pedro Twoja córcia naprawdę sporo wcina. Ja też nie trzymam się sztywno schematu ważne że moja przybiera na wadze i wszystko ładnie trawi dostaje słoczki z mięskiem i kaszki z owocami (dodaję trochę jabłek lub innych owoców do kaszki na gęsto). A co do picia to dostaje soczki trochę rozrobione z wodą i herbatki Bobovity po 5 miesiącu na przegotowanej wodzie mineralnej Żywiec Zdrój bo tam gdzie mieszkam dużo jest kamienia w wodzie widać to po czajniku i po garnkach. Pozdrawiam
Ostatnia edycja:
O
Olena262
Gość
pedro33 iławianka i kingaMZ mają rację. Nie należy dawać dziecku nic na siłę, po części to tak jak z nami, nie masz ochoty to nie jesz Moja zuzka np je dużo moim zdaniem np. rano je biszkopcik i popija go herbatką koperkową(dodam że herbatkę pije tylko do biszkopcika, w południe zjada pół słoiczka (obiadek lub deserek) popołudniu jakieś tarte jabłuszko, a wieczorem kaszka mleczno ryżowa malinowa bobovity(nie daje jej tyle co twierdzą że to porcja, bo to moim zdaniem za dużo) no i w między czasie co chwila mleczko z cycusia. Każde dziecko samo ustala sobie rytm dnia. pozdrawiam serdecznie.
mam od jednej dziewczyny z BB książkę kucharską z przepisami dla dzieciaczków, jeśli chcecie to chętnie wam wyśle jeśli mi swojego emaila przyślecie:-)
mam od jednej dziewczyny z BB książkę kucharską z przepisami dla dzieciaczków, jeśli chcecie to chętnie wam wyśle jeśli mi swojego emaila przyślecie:-)
Pedro, napisy z pudełka są uśrednione, przecież w tym samym wieku są dzieci co ważą 5 kg i 9 kg - no a wiadomo że je się proporcjonalnie do wagi. Są dzieci (i dorośli) co więcej przyswajają z pożywienia (mniej go potrzebują) i takie z przemianą materii bardzo szybką (mój chuderlawy starszy syn zawsze jadł 2x tyle co pisze na pudełki i żebra na wierzchu od urodzenia, teraz je tyle niemal co my...). Byle się najadała, zdrowa była i rosła ;-):-)
Do picia się poleca wodę niegazowaną niskozmineralizowaną - jak ta z Jury ma dużo wapnia to nie problem, bo po przegotowaniu się wytrąci w postaci tlenku wapnia, inne jony to może być problem . Możecie kupić testy na twardość wody i sobie zobaczyć jak się kształtuje poziom jonów po przegotowaniu kranówki - może być tak, że będzie ok. Też wasze wodociągi powinny udostępniać dane twardości wody (czyli poziomu jonów) - chociaż oni mierzą na wejściu i nie muszą być do końca prawdziwe (u nas np. wg. dostarczyciela wody mamy wodę miękką 11 kH, a z kranu leci 14 kH, więc średnio twarda).
Do picia się poleca wodę niegazowaną niskozmineralizowaną - jak ta z Jury ma dużo wapnia to nie problem, bo po przegotowaniu się wytrąci w postaci tlenku wapnia, inne jony to może być problem . Możecie kupić testy na twardość wody i sobie zobaczyć jak się kształtuje poziom jonów po przegotowaniu kranówki - może być tak, że będzie ok. Też wasze wodociągi powinny udostępniać dane twardości wody (czyli poziomu jonów) - chociaż oni mierzą na wejściu i nie muszą być do końca prawdziwe (u nas np. wg. dostarczyciela wody mamy wodę miękką 11 kH, a z kranu leci 14 kH, więc średnio twarda).
brown.kate
Mama Misi i Kici
Mysle ze jesli dziecko ladnie przybiera na wadze to nie ma po co wiecej jedzonka mu wciskac. To moze prowadzic tylko do otylosci . Bardzo wazne jest tylko zeby urozmaicac diete, probowac wielu nowych smaczkow! Czytalam, i zgadzam sie z tym, ze jesli tak nie robisz to bedziesz miec malego niejadka w domu. Dziecko przyzwyczai sie do pewnych smaczkow i nie chetnie bedzie jadlo nowosci.
Moja malutka zaczela jesc nowe jedzonko tak 1,5 tygodnia temu i mam z nia maly problem. Staram sie nie dawac jej za duzo, bo to przeciez poczatek, wczoraj dostala na kolacje (dopiero 2 raz) 5 lyzeczek jabluszka z kleikiem, spojrzalo na mnie wkurzona z mina "i to juz koniec????" i zaczela straszliwie beczec ze chce wiecej.....a przeciez brzusio chyba za bardzo jeszcze sie nie przyzwyczail do nowego jedzonka... Staralam sie karmic ja wedlog tej tabeli
http://www.hipp.co.uk/WeaningChart/pdf/HippWeaningChart.pdf
Czyli 2 tydzien wprowadzania nowych pokarmow: 2-5 lyzeczek 2 razy dziennie, ale chyba nic z tego, to za malo.
Moja malutka zaczela jesc nowe jedzonko tak 1,5 tygodnia temu i mam z nia maly problem. Staram sie nie dawac jej za duzo, bo to przeciez poczatek, wczoraj dostala na kolacje (dopiero 2 raz) 5 lyzeczek jabluszka z kleikiem, spojrzalo na mnie wkurzona z mina "i to juz koniec????" i zaczela straszliwie beczec ze chce wiecej.....a przeciez brzusio chyba za bardzo jeszcze sie nie przyzwyczail do nowego jedzonka... Staralam sie karmic ja wedlog tej tabeli
http://www.hipp.co.uk/WeaningChart/pdf/HippWeaningChart.pdf
Czyli 2 tydzien wprowadzania nowych pokarmow: 2-5 lyzeczek 2 razy dziennie, ale chyba nic z tego, to za malo.
reklama
sory za bezposredniosc ale co ty opowiadasz moj syn jak byl niemowlakiem jadl wszystko co mu dawalam nie bylo zadnego problemu...majac troche ponad rok jadl prawie tyle co my...teraz ma 3 lata i jego jadlospis jest bardzo ubogi i nie je tego wszystkiego co kiedys...a jakas 1/4....mimo iz mial urozmaicana diete za niemowlaka, teraz wiekszosci nie chce ruszyc o nowosciach to nie wspomne.... wiec nijak sie ma ta teoria do rzeczywistosci....w moim przypadku oczywiscie....zrestza u mojej siostry bylo to samo...siostrzeniec za niemowlaka mial urozmaicana diete, jadla normalnie...a pozniej praktycznie nic...dopiero teraz jak poszedl do przedszkola to zaczal jakos bardziej laskawie patrzec na jedzenie...i nowosci.Bardzo wazne jest tylko zeby urozmaicac diete, probowac wielu nowych smaczkow! Czytalam, i zgadzam sie z tym, ze jesli tak nie robisz to bedziesz miec malego niejadka w domu. Dziecko przyzwyczai sie do pewnych smaczkow i nie chetnie bedzie jadlo nowosci.
co do picia to ja osobiscie obstawalabym za woda butelkowa niskozmienralizowana...kranowa odpada w 100%
olena skoro w poludnie dajesz deserek to po co pozniej tarte jablko? wydaje mi sie ze zarowno jakis obiad jak i owoce jezeli juz powinny byc a nie ze zamiast obiadu deser dajesz a pozniej druga dawke owocow...a gdzie obiad w tym czasie?
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 1 tys
G
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: