No to wyobraź sobie minę starszej Pani sprzedawczyni kiedy wzięłam wózek wywlekłam przed komis i zaczełam targac nim na boki jakbym testowała wózek na tornado!muszę najpierw pomęczyć taki w sklepie czy nie chwiejny jest. Jak sie więc dorwę do jakiegoś sklepu "wózki, krzesełka i inne pierdzioszki" to....
A ze mam w domu "małe" pieski, które niekontrolowanie mogłyby przeleciec "przez" wózek - to musiałam sprawdzić czy stabilny ten pojazd w miarę i czy sprzęcior przy takim trzesieniu nie poleci na bok.
Wozek zdał egzamin zaskakująco dobrze, ale sprzedawczyni chyba do tej pory sie nie otrząsnęła z tej mojej wizyty testującej
A to kilka powodów testowania wózeczka...
To zdjecie z ubiegłego lata... teraz moje stadko stanowi 5 takich "koników", które pewnie swietnie znajda sie w roli koni pociągowych ;-), ale rozpędzone mogłyby nieopatrznie zagrozić dzidzi
jeszcze jedno zdjęcie - moi chłopcy i moja 8-letnia wówczas chrześnica: