Gratuluję udanych wizyt:-)
ja też miałam salę jedynkę, z jednej strony fajnie bo nikt mi nie przeszkadzał, spałam kiedy chciałam, mała się też tylko na karmienie budziła. Z drugiej strony było mi smuto bo nie miałam nawet do kogo zagadać, mój M się rozchorował dzień po porodzie i do nas nie przyjeżdżał, nikt inny też nas nie odwiedzał.
ja też miałam salę jedynkę, z jednej strony fajnie bo nikt mi nie przeszkadzał, spałam kiedy chciałam, mała się też tylko na karmienie budziła. Z drugiej strony było mi smuto bo nie miałam nawet do kogo zagadać, mój M się rozchorował dzień po porodzie i do nas nie przyjeżdżał, nikt inny też nas nie odwiedzał.