reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wizyty, usg, zdjęcia itp

reklama
Ja niestety mam dopiero 25.10., do tej pory nie czekałam niecierpliwie na kolejne wizyty bo wszystko było ok, ale teraz kiedy mój synolek ma pętlę na szyi to pare dni po wizycie już tupię nogami...:crazy:

Sylwi_33 - trzymaj się, nie jest to komfortowa sytuacja szczególnie że masz już malucha żywego w domu, która też potrzebuje dużo Twojej uwagi i czułości, będzie dobrze, po prostu w każdej wolnej chwili staraj się jak najwięcej odpoczywać, no i ten magnez....ponieważ się szybko wypłukuje z organizmu można zażywać większe dawki ;)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
kasiek no widzisz :-( a moja uprzedziła nas, że po 20 tc nie ma ryczałtu i wpisała na recepcie 100%, Twój pewnie ryzykant albo nie dopatrzył, bo ta moja internistka też potwierdziła, że refundacja jest do połowy ciąży... Kupowaliśmy 4 opakowania setek i zapłaciliśmy ok. 200 zł.

Na szczęście clexane jest refundowany do końca bo za 10 zastrzyków płacilibyśmy ponad 100 zł! A tak kilka, jakieś 3zł chyba.

Kciuki za wizytujące!
 
Byly jakies wizyty bo zero relacji?!

Emilchen o nawet nie wiedzialam. I na co pierdzielone podatki zus nfz skoro taki podzial na tygodnie ciazy refundowane i nie! Mam nadzieje ze 23.10 tez nie dopatrzy i dostane refundowane:)
 
agulqa duphaston jest drogi, ja brałam kilka dni po pozytywnym teście (bo miałam zestaw leków na wypadek ciąży, czekały w szafce chyba z1,5 roku od mojej diagnozy), a potem te nowe lekarki mi zmieniły na luteinę i cieszyłam się , że tanio, no bo było tanio :sorry:

LayDeek o to dziwne, ja ostatnio za 3 opakowania zapłaciłam ponad 9 zł. Dokładnie za clexane 0,6 i 0.8 (opakowania po 10). Kupowałąm już w różnych aptekach i było tak samo... W ogóle to z refundacją clexane też różnie bywa, jak nas w 2012 diagnozował taki profesor to powiedział, że wchodzą nowe wytyczne i clexane może być refundowany tylko w przypadku stwierdzonego APS (to u mnie) lub przebytej zakrzepicy.

kasiek moim zdaniem też bez sensu, tym bardziej, że moja gin powiedziała, że u swoich pacjentek rzadko całkiem wycofuje się z luteiny do porodu (a monitoruje co 2 tyg progesteron więc ma podstawy, żeby zapisywać). Czyli to lek potrzebny często do końca!

apropos, bylam dziś oddać krew (progesteron)
 
kasiek, tak. ja miałam, ale dopiero wróciłam do domu.

hmmm... może zacznę od tego, że z dzidzią ok. tj. serducho bije. pomiary wskazują 23 tydz. waga ponad 700 (co mnie trochę zastanawia, bo 23.08. na prenatalnych było około 450..., więc ktoś coś źle obliczył).

oczywiście, jak zwykle na wizytach u mojej gin, pięknie pokazywała kręgosłup i niestety znowu płeć nie jest potwierdzona. tj. gin twierdzi, że wygląda na dziewczynkę. powiedziała to w ten sposób: "na prenatalnych mówili Pani, że dziewczynka? bo tak to wygląda, ale ułożenie dziecka nie jest idealne do oceny płci" (wcześniej nie powiedziałam jej jaka płeć została rozpoznana na prenatalnych). zresztą mało ważne-najważniejsze, aby było zdrowe :tak:


a teraz gorsza część wizyty. przede mną w gabinecie bardzo długo była para (kobieta w ciąży). w końcu wyszła z taka miną, że szkoda gadać. wchodzę do gabinetu, a mojej gin tak się ręce trzęsą, że ledwo rękaw z ciśnieniomierza mi włożyła... :-( nie wiem co to było, ale aż mi się odechciało. pyta jak się czuję. mówię, że ok, ale martwię się szyjką. zbadała mnie. szyjka ok w sensie długości itp. natomiast pęknięta podczas poprzedniego porodu (o czym wiedziałam jeszcze przed ciążą). decyzja - pessar po 27 tyg. żeby było bezpieczniej.

ale ja mam tego jeb.anego paciorkowca. zawiozlam wymaz do labka, ale raczej nie sądzę, aby wynik był inny. a tego dziada nie da się wytępić :-(

w ogóle jakoś mi dziwnie po tej wizycie. ciągle mi ta laska siedzi w głowie. i chyba wybiorę się jeszcze na konsultacje do innego lekarza, bo mam teraz strasznie pomieszane w głowie.



aha, i od jutra l4.


chyba tyle :sorry:


następna wizyta 3.11. chyba, że z posiewu wyjdzie bakteria (a wyjdzie na pewno) to wcześniej (przed 14.10., bo potem gdzieś moja gin wyjeżdża).
 
reklama
sprite, najważniejsze ze z dzidzią ok.

Co do pacjentki... Zapewne nie były to dobre informacje. U kobiety ciaza juz była widoczna??
Pamietam z jaka mina ja wyszłam z gabinetu w 11 tyg, jak mi ginka powiedziała, że niestety doszło do najgorszego. Dzieki Bogu byłam ostatnia pacjentka. Okropne to było :(((

Ale trza jest dobrze i się tego trzymamy. Skup sie kochana na tym, że dzidzia rośnie :))
 
Do góry