Dziewczyny gratuluje Wam wizyt udanych !
Vinga cieszę się, że szyjka ok. Gratuluję Wam wizyt , cieszę sie ze same dobre wiesci
Jesteście NIEZASTĄPIONE . Naprawdę czułam ,że mam tu wsparcie za co bardzo dziekuję !
Lekarz który mi wykonywał wczoraj USG (nie jest moim prowadzącym i ogólnie byłam od zawsze na anty nastawiona do niego) napędził mi stracha jak i mojemu mężowi nie muszę mówić jakiego...
jego nastawienie takie a nie inne spotęgowało w pewnym stopniu mój lęk i panikę. On robił USG nic nie mówił tylko kęcił głową . Ja patrząc na niego nie potrzebowałam słów i zaczęłam płakać. Pielęgniarka wycierała mi łzy
I dopiero zaczął nam tłumaczyć , że z aortą na jego oko nie jest tak jak byc powinno, ze coś sie dzieje. Przy czym zaznaczał, że dziecko utrudnia podglądanie.Potem odniosłam wrażenie, że jak zobaczył naszą reakcję chciał troche załagodzić sytuacje mówił , ze nie jest specjalista , ze moze sie myli ze trzeba to sprawdzić zeby nie płakać na zapas... I coś , ze przy takich wadach można działać jeszcze w łonie matki itp dobiło mnie to totalnie. Widzialam wszytsko co najgorsze.Dał namiary prywatne na profesor Dangel i skierowanie panstwowe. Przy czym zaznaczył , iż pryw wizyta 450zł radzi zrobic od razu a nie czekać na nfz
Od razu po powrocie mąż zaczął dzwonić na komórkę by zapisac prywatnie. Odebrała asystentka , powiedziala ze mozna prywatnie z dnia na dzien a na nfz około miesiac czekać .Ale ,ze ona musi skonsultować z prof czy napewno jutro nas przyjmie. Kazała zeskanować opis usg. Po 10 minutach tel, ze profesor chce zobaczyc jak najszybciej . żeby byc jutro wiec sie ucieszyłam bo ze dwa takie dni w niepewnosci i wariatkowo sie kłania!
Po dotarciu na miejsce zdziwiłam sie bo nie chciala przyjać nas prywatnie a zawołała skierowanie
Robiła USG długo , dokładnie. Zapewniała ze wszystko ok . ze lekarz który kierował jest kompetentny bo nie jeden jak nie jest pewny to i tak przymknie oko . Wykluczyła wade serca, dala słowo ,ze wszystko jak być powinno. I kamien z serca. Powiedziala ze jedynie lekarz mogl starac sie dojrzec dokładniej to serce poprzez zmiany moich pozycji. ze wtedy mogłby widziec wiecej i dokladniej. Mi co chwile kazali na boki, na wznak i tak w koło. śmiała sie,ze łobuz uparty ! W 4D wygląda podobnie jak Nataniel
Termin na 25.12.2013. waga 910g jak na 24t2d duży
Ale najwazniejsze , ze zdrowy !!!!Tak sie bałam o niego,
Tyle sie napatrzyłam w poczekalni na chore malenstwa po kilku operacjach
A sie rozpisałam ! I kto to przeczyta!
Vinga cieszę się, że szyjka ok. Gratuluję Wam wizyt , cieszę sie ze same dobre wiesci
Jesteście NIEZASTĄPIONE . Naprawdę czułam ,że mam tu wsparcie za co bardzo dziekuję !
Lekarz który mi wykonywał wczoraj USG (nie jest moim prowadzącym i ogólnie byłam od zawsze na anty nastawiona do niego) napędził mi stracha jak i mojemu mężowi nie muszę mówić jakiego...
jego nastawienie takie a nie inne spotęgowało w pewnym stopniu mój lęk i panikę. On robił USG nic nie mówił tylko kęcił głową . Ja patrząc na niego nie potrzebowałam słów i zaczęłam płakać. Pielęgniarka wycierała mi łzy
Od razu po powrocie mąż zaczął dzwonić na komórkę by zapisac prywatnie. Odebrała asystentka , powiedziala ze mozna prywatnie z dnia na dzien a na nfz około miesiac czekać .Ale ,ze ona musi skonsultować z prof czy napewno jutro nas przyjmie. Kazała zeskanować opis usg. Po 10 minutach tel, ze profesor chce zobaczyc jak najszybciej . żeby byc jutro wiec sie ucieszyłam bo ze dwa takie dni w niepewnosci i wariatkowo sie kłania!
Po dotarciu na miejsce zdziwiłam sie bo nie chciala przyjać nas prywatnie a zawołała skierowanie

Robiła USG długo , dokładnie. Zapewniała ze wszystko ok . ze lekarz który kierował jest kompetentny bo nie jeden jak nie jest pewny to i tak przymknie oko . Wykluczyła wade serca, dala słowo ,ze wszystko jak być powinno. I kamien z serca. Powiedziala ze jedynie lekarz mogl starac sie dojrzec dokładniej to serce poprzez zmiany moich pozycji. ze wtedy mogłby widziec wiecej i dokladniej. Mi co chwile kazali na boki, na wznak i tak w koło. śmiała sie,ze łobuz uparty ! W 4D wygląda podobnie jak Nataniel
Tyle sie napatrzyłam w poczekalni na chore malenstwa po kilku operacjach
A sie rozpisałam ! I kto to przeczyta!