reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

witam!!

hej, dobrze wam, jedna jedzie druga wróciła...a my w domku i jeszcze w przedszkolu ostatni tydzień. Problemy z laktacją minęły :tak:na szczęście i teraz macierzyństwem dojrzałym się napawam. A gdzie Mała?
Magduś ja w tym tygodniu mam zamieszanie jeszcze, rodzice przyjeżdżają, jakieś badania mam porobić. Ale od przyszłego tygodnia jestem na wezwanie, wszędzie tam gdzie dotrę wózkiem albo samochodem w granicach mojego powiatu :-D więc jak reflektujesz i nie wyjeżdżasz możemy się spotkać.
 
reklama
Witam!
ja byłam z Nadia i znajomymi nad morzem.Pogoda była wymarzona :-)odpoczęlysmy i opaliłysmy się:-)

spotkanko? ja chętnie tylko nie wiem czy czasowo sie dopasuję

aaaaa....kupilam mały samochodzik :-) własnie wymieniam moje stare prawko, odnawiam znajomość jazdy po ulicy pod kontrola instruktora:cool2:
 
Zbieram się żeby napisać i jakoś czasu brak.
dzień dobry przede wszystkim.
22 czerwca przyszła na świat Gabrysia. Przez cc. 3650g i 54 cm. Następnego dnia rano dowiedziałam się, że ma wrodzone zapalenie płuc i musi zostać przewieziona na OIOM do Kielc. Po chwili dowiedziałam się, że małej zrobiła się odma i muszą zrobić jej drenaż. No i jeszcze usłyszałam pytanie czy chcę ochrzcić córcię…
Od tygodnia jesteśmy już w domku. Na szczęście mamy to już za sobą, niuńka jest już zdrowa, kolejne zdjęcia RTG nie pokazały już odmy, ani zapalenia płuc, morfologia już jest dobra. Także karmimy się, w poniedzieli do kontroli jedziemy i nadrobić to, na co mała się nie załapała w szpitalu tj. szczepienia, badanie słuchu.
Mnie lekarz wypuścił na trzecią dobę, i mimo, że odciągałam pokarm dla małej i tak nie uniknęłam bigosu na piersiach. Kiedy odłączyli jej respirator mogłam ją już karmić z piersi.
Zuzia jest zakochana w siostrzyczce, pomaga mi, aż nachalna jest. Zobaczymy kiedy jej się znudzi.
 
Mała -gratuluję i współczuję trudnego początku. Mam nadzieję, ze teraz jest już tylko pięknie :-)

dzień dobry
jestem zmęczona, dobrze, że dzisiaj słońce wychodzi. Powoli kończymy mieszkanie dla rodziców K. nie widujemy się w zasadzie, o zostawieniu dzieci i wyjściu mogę sobie pomarzyć, no, chyba, ze chciałabym wyjśc gdzieś w okolicy północy ;-) Ale za to w niedzielę idę na koncert i będzie pięknie.
Natalia miała w sobotę dzień z gorączką, wczoraj Mateusz. Ale widzę, ze to jakiś jednodniowy wyskok u każdego z nich.
 
Hej. Mała Wielkie Gratulacje!! Jej dobrze, że wszystko już w porządku i że jesteście w domku. Długo nie pisałaś ale myślałam, że po prostu tak na początku, dużo zawirowania jest. Przytulam cię mocno.
U nas Filip też się podobnie opiekuje Elizką, nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle jest możliwe. Teraz też jest trochę chory i ciężko jest utrzymać go na dystans. Takie mi się teraz dzieci duże wydają w porównaniu z Elizą.
Musze zrzucić 8 kg, nie wiecie jak? Magdusiek u mnie z wyjściem też w zasadzie słabo, w połowie sierpnia wysyłam "starsze" dzieci z dziadkami nad morze, wpakuję Elizkę do chusty i hulaj dusza :-)
 
dzien dobry... :-)

jeeeej, jak te dni leca... nawet nie zdawalam sobie sprawy jak dawno nie zagladalam...
w miedzyczasie zaliczylismy "wakacje nad morzem", a w poniedzialek wreszcie K zaczal zabiegi laserowe na uszy... powoli wszystko wraca do normalnosci... :-)

Mala, gratuluje!
poczatek rzeczywiscie przykry, oby juz nic podobnego sie nie dzialo...

Drzewko, wiemy jak... ;-)

ja wczoraj poszlam w miasto (mamy aktualnie dziadka na wyposazeniu), szwedalam sie kilka godzin i przyznam ze dopiero to mi dalo poczucie aktywnego wypoczynku... jakas porabana jestem... ;-)
 
Drzewko - nie wiemy jak :-) Tzn wiemy ale niekoniecznie się stosujemy. W teorii to wiesz... w praktyce powinnam poćwiczyć, ale mi sie nie chce.
Jestem zmęczona, nie mam czasu dla siebie, K. nie bywa w domu, jak bywa to i tak jest tak zajęty, że i tak ie gadamy, marzę o wyjexdzie gdziekolwiek. dziś wieczorem zaplanowałam swoje wyjście, powiedziałam że to konieczność, bo oszaleję. Uwielbiam moje dzieci, ale ostatnio zdrowe proporcje mocno się zachwiały i tak jak pilnowałam czasu "mojego" tak teraz nie było jak. Za dużo się pokomplikowało, a teraz jeszcze przeprowadzka rodziców K. ...
 
reklama
Do góry