dżem dobry... a moze raczej dobry wieczór... :-)
oj, długo chyba sie nie odzywalam, nawet nie pamietam ile...
mam nadzieję, ze wszyscy zdrowi, zadowoleni, nie bacząc na pogode... jesli nie, to wszystkiego najlepszego zycze... :-)
Krystian w ostatnim czasie sporo u dziadków przebywa, aktualnie juz prawie tydzień i ani mu w głowie wracać do domu... jest przeszczęśliwy, bo ma dziadzię, i auto, i jujka, i pare minut dziennie ze starymi na skypie mu wystarczy... do żłobka sie nie dostał, dziwne ze przez prawie rok nawet jedno miejsce się nie zwolniło, nadal 40 w kolejce, olalam sprawe...
a u mnie wreszcie się zaczął remont, majstry spóźniły się 4 miesiące, ale co tam... są, robią, liczą kase, a ja się zastanawiam co chce, bo mi przez ten czas się zapomniało co wydumałam... ;-)
znaczy niby wiem, ale fundusze sie pewnie w połowie skonczą, a ja mam problem z priorytetami... Kamil tez mi nie pomaga, jedyne na co go stac to stwierdzenie ze mu sie podoba albo ze do dupy, moze to i dobrze ze sie nie próbuje mądrzyc bo jeszcze byśmy sie rozwiedli... ;-)
od dzis z powtotem pracuje od 7, wiec nie padam jak Pluto przez 20 wieczorem, wiec moze znow będę czeście przeywać na BB, bo w pracy niestety od dawna ani chwili wolnego... w kazdym razie nie tyle, by pogadac...
...zaraz cos wrzuce do galerki, chc ostatnio nawet fotek nie mam okazji robic...
Doxa, widze ze wreszcie cię to naczelnictwo skusiło, słusznie...
pozdrawiam serdecznie
PS. łomatko, czuje sie troche jak gość i nie wiem czy to prawidłowe odczucie...