reklama
luszka
październik'05, lipiec'07
- Dołączył(a)
- 25 Sierpień 2005
- Postów
- 1 634
Dzięki kochane :-)
Doxa Natka w miarę dobrze zniosła rozstanie zwłaszcza pierwsze dni ale była z moją siostrą która uwielbia. Gorzej ze mną-pierwszego dnia zanim urodziłam to misie dosłownie płakać chciało. A później jak były odwiedziny to wpuścić do szpitala jej nie chcieli. Raz sie udało chwilkę wybłagać bo miałam pojedynczy pokój, ale później musiałam do nich schodzić.
Co do porodu to szybko poszło rzeczywiście. ;-) W poniedziałek rano sie zgłosiłam na kontrolę na izbę przyjęć żeby zrobić zapis a że słabiej czułam ruchy od niedzieli zostawili mnie na patologii żeby na drugi dzień zrobić test oxytocynowy. Od razu nie zrobili bo wszystkie sale porodowe były zajęte. Na patologii przeważnie robiłam sobie spacerki po korytarzu i po schodach ;-) żeby trochę ruszyło bo nie chciałam tam siedzieć długo. Desperatka taka ze mnie;-) Wieczorem przyszła moja położna i stwierdziła ze mam warunki do porodu czyt. rozwarcie na 4 cm i miękka szyjka; ale czy biorą mnie na porodową zdecyduje lekarz bo skurcze miałam niewielkie. Lekarka na obchodzie stwierdziła że nie ma potrzeby na porodową bo od rana praktycznie niewiele ruszyło i pewnie urodzę następnego dnia. Za jakiś czas dyżurna położna po badaniu stwierdziła że warunki są, ja owszem skurcze czułam trochę mocniejsze więc zabrali mnie na porodową. W tym czasie ściągnęłam Jarka bo mieliśmy rodzić razem a położna dawała mi góra 2 godziny. Na szczęście zdążył. no i trwało w końcu trochę dłużej bo zdecydowałam sie na znieczulenie. Początkowo myślałam ze dam rade ale w końcu skapitulowałam a rozwarcie było już prawie na 7cm. W sumie dobrze wyszło bo po znieczuleniu trwało wszystko ekspresowo. Tak jak przy poprzednim porodzie. Zastanawiam sie teraz czy jakby mi dali jakieś placebo to czy też bym lepiej wtedy współpracowała. ;-) w każdym razie 1 okres porodu trwał 5 godz 20 minut a drugi 20 minut. I tyle :-)
Ale sie rozpisałam Ufff.
Chyba zmykam spać bo rano trzeba na zdjęcie szwów.
Dobranoc Kobietki. :-)
Doxa Natka w miarę dobrze zniosła rozstanie zwłaszcza pierwsze dni ale była z moją siostrą która uwielbia. Gorzej ze mną-pierwszego dnia zanim urodziłam to misie dosłownie płakać chciało. A później jak były odwiedziny to wpuścić do szpitala jej nie chcieli. Raz sie udało chwilkę wybłagać bo miałam pojedynczy pokój, ale później musiałam do nich schodzić.
Co do porodu to szybko poszło rzeczywiście. ;-) W poniedziałek rano sie zgłosiłam na kontrolę na izbę przyjęć żeby zrobić zapis a że słabiej czułam ruchy od niedzieli zostawili mnie na patologii żeby na drugi dzień zrobić test oxytocynowy. Od razu nie zrobili bo wszystkie sale porodowe były zajęte. Na patologii przeważnie robiłam sobie spacerki po korytarzu i po schodach ;-) żeby trochę ruszyło bo nie chciałam tam siedzieć długo. Desperatka taka ze mnie;-) Wieczorem przyszła moja położna i stwierdziła ze mam warunki do porodu czyt. rozwarcie na 4 cm i miękka szyjka; ale czy biorą mnie na porodową zdecyduje lekarz bo skurcze miałam niewielkie. Lekarka na obchodzie stwierdziła że nie ma potrzeby na porodową bo od rana praktycznie niewiele ruszyło i pewnie urodzę następnego dnia. Za jakiś czas dyżurna położna po badaniu stwierdziła że warunki są, ja owszem skurcze czułam trochę mocniejsze więc zabrali mnie na porodową. W tym czasie ściągnęłam Jarka bo mieliśmy rodzić razem a położna dawała mi góra 2 godziny. Na szczęście zdążył. no i trwało w końcu trochę dłużej bo zdecydowałam sie na znieczulenie. Początkowo myślałam ze dam rade ale w końcu skapitulowałam a rozwarcie było już prawie na 7cm. W sumie dobrze wyszło bo po znieczuleniu trwało wszystko ekspresowo. Tak jak przy poprzednim porodzie. Zastanawiam sie teraz czy jakby mi dali jakieś placebo to czy też bym lepiej wtedy współpracowała. ;-) w każdym razie 1 okres porodu trwał 5 godz 20 minut a drugi 20 minut. I tyle :-)
Ale sie rozpisałam Ufff.
Chyba zmykam spać bo rano trzeba na zdjęcie szwów.
Dobranoc Kobietki. :-)
mała26
Październikowa mama 2005
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2005
- Postów
- 2 263
Luszka a mówiłam, że zrobisz PLUM! super kochana. A tak wogóle to czemu tak wczesnie wyszliście ze szpitala? Szwy? to musi być fajna sprawa...
a jak tam karmienie "na nowo"? a jak Natalka reaguje jak widzi jak karmisz Adasia?
P.S. kochana pamiętaj o suwaczku ;-):-)
a jak tam karmienie "na nowo"? a jak Natalka reaguje jak widzi jak karmisz Adasia?
P.S. kochana pamiętaj o suwaczku ;-):-)
Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
dziendoberek... :-)
Luszka, ciesze sie, ze wszystko swietnie poszlo...ale nadal masz 2 w 1... :-)
Mala, chcesz sie bawic, baw sie tym: Ecru Programy: PRO100 - projektowanie mebli i aranżacja wnętrz, Nowy Rozkrój - optymalizacja rozkroju ;-)
my w weekendsami sami z Krystianem, tata w pracy... juz nie pamietam kiedy oboje mielismy dzien zeby razem cos zaplanowac, chociaz Kamil naprawde ma sporo wolnego...
Luszka, ciesze sie, ze wszystko swietnie poszlo...ale nadal masz 2 w 1... :-)
Mala, chcesz sie bawic, baw sie tym: Ecru Programy: PRO100 - projektowanie mebli i aranżacja wnętrz, Nowy Rozkrój - optymalizacja rozkroju ;-)
my w weekendsami sami z Krystianem, tata w pracy... juz nie pamietam kiedy oboje mielismy dzien zeby razem cos zaplanowac, chociaz Kamil naprawde ma sporo wolnego...
Doxa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Luty 2005
- Postów
- 10 179
Witajcie!
Właśnie wstałam, a reszta towarzystwa jeszcze śpi! Jak ja lubię soboty!!!!!!!!!!! :-)
Luszka no to pięknie! Cieszę się, że wszystko poszło po Twojej myśli i że Natalka tak dobrze zniosła rozstanie. No właśnie, jak teraz się zachowuje? Akceptuje Adasia, karmienie itp.?
Właśnie wstałam, a reszta towarzystwa jeszcze śpi! Jak ja lubię soboty!!!!!!!!!!! :-)
Luszka no to pięknie! Cieszę się, że wszystko poszło po Twojej myśli i że Natalka tak dobrze zniosła rozstanie. No właśnie, jak teraz się zachowuje? Akceptuje Adasia, karmienie itp.?
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 10 tys
Podziel się: