Jeszcze kilka refleksji mi się nasunęło po przeczytaniu Waszych postów
Współczuję tym kobietkom, którym szyjki macicy już się skracają, ale nie martwcie się, jak piszecie zabezpieczenie macie
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ja w 16 tygodniu usłyszałam - króciutka i miękka szyjka, stan gotowości porodowej!. Ale, że moja gin to "naturalistka", więc póki się da naturalnie ratować to nie ingeruje inaczej. Stwierdziła u mnie skrajne przemęczenie i kategorycznie przykazała leżeć - co jak już wcześniej pisałam jest u mnie nierealne. Ale postarałam się nieco przystopować. Po miesiącu gin stwierdziła, że jest lepiej tzn. nie jest gorzej
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Powiedziała też, że u każdej kobiety inaczej szyjka się sprawuje. Jako że ja jestem już po jednym porodzie i zabiegu usunięcia martwej ciąży, więc szyjka ma prawo być "sfatygowana" i lepsza nie będzie. Więc porównywania jakości i długości w tym wypadku nie zdają egzaminu
Jeśli chodzi o znieczulenie zewnątrzoponowe - gorąco polecam! Miałam poród wywoływany ogromną ilością oksytocyny i w pewnym momencie zaczęłam tracić przytomność z bólu. Położna po porodzie powiedziała, że bez zzo mogłabym nie urodzić. Gdy podali mi znieczulenie poczułam się jak nowonarodzona (za 300zł ;D ale są szpital, gdzie jest to bezpłatne, przynajmniej u nas w Krakowie). Mogłam normalnie współpracować z położną, byłam spokojna, zrelaksowana. Bólu żadnego nie czułam tylko skurcze, więc wiedziałam kiedy przec ale i tak mi podpowiadali
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Poza tym zupełnie nie czułam szycia krocza - co też jest wazne. Mogłabym tu długo zachwalać, ale nie o to chodzi. Uważam, że każda kobieta ma prawo rodzić z godnością człowieka, radością matki i spokojem dziecka. Mi zzo bardzo w tym wszystkim pomogło.
Znów się "napisałam" ;D Pozdrowionka dla wszystkich!