*syla*
kobieta pracująca...
Witajcie,
...ja też nie Magduś, ja też.
Za to wzięłam 2 panadole, 2 polopirny S, 5 rutinoscorbinów i poszłam spać. Ja to pryszcz. Igulec biedny miał wczoraj powyżej 40 st. Jak kaszlała to później płakała biedactwo (pewnie z bólu gardła), na noc dostała czopka...obudziła się o 21.00, siedzieliśmy z nią do 22.30, obudziła się dopiero rano, temp 37,8 st:-) . Nadal dostaje syropki na kaszel (teraz wykrztuśny-rozrzedzający wydzielinę), Cebion, Engystol i dołożyłam clemastin. Z nosa leci ale mam wrażenie (oby słuszne), że ładnie walczy z wirusem.
Jak inne chorowitki?
I co się dzieje z Wami dziewczyny? Gdzie wszystkie? Może ja za dużo nudzę i nie macie ochoty się odzywać????
...ja też nie Magduś, ja też.
Za to wzięłam 2 panadole, 2 polopirny S, 5 rutinoscorbinów i poszłam spać. Ja to pryszcz. Igulec biedny miał wczoraj powyżej 40 st. Jak kaszlała to później płakała biedactwo (pewnie z bólu gardła), na noc dostała czopka...obudziła się o 21.00, siedzieliśmy z nią do 22.30, obudziła się dopiero rano, temp 37,8 st:-) . Nadal dostaje syropki na kaszel (teraz wykrztuśny-rozrzedzający wydzielinę), Cebion, Engystol i dołożyłam clemastin. Z nosa leci ale mam wrażenie (oby słuszne), że ładnie walczy z wirusem.
Jak inne chorowitki?
I co się dzieje z Wami dziewczyny? Gdzie wszystkie? Może ja za dużo nudzę i nie macie ochoty się odzywać????