reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

witam!!

reklama
Ina, mnie wczoraj tak trafialo na mysl o dziadkach... ;)
....chyba wszystkiie wczesniej czy pozniej bedziemy to przechodzic... jak nie zdziadkami, to z ciociami, a jak nie, to z wlasnymi chlopami, im tez czesto brakuje wyobrazni.... ;)
 
Witajcie :)
Dziekuję za wszystkei słowa otuchy i masę smsów,
jesteśmy w domu, Natalia śpi, operacja byłą poważniejsza niż wszystcy myśleli, trwała dłużej niż wszyscy myśleli, ale szczęsliwie już jest po. Szpital ok, napisze więcej jak przebrnę przez "witam". Ogólnie jestem wykończona, ale cieszę się, że mamy za sobą. I mam córeczkę twardziela, jestem z niej bardzo dumna :)
 
witam - Magdusiek obie jesteście dzielne kobitki - :-*

Luszka relacja przeczytana jak wczoraj z wypiekami na twarzy i duma z was obu :-*

własnie do mnie dotarło że zostało mi 6 dni w domu z Mikołajem przed powrotem do pracy :(
od jutra 5 dni :( :( :( :( :(
Ina zdrówko za nasze teściowe - niech długo zyja ... :p
 
Magdusiek jak miło słyszeć, że jesteś zadowolona! A Natalka prawdziwy twardziel i na pewno dzielnie wszystko zniosła!!!
 
No to tak:
pierwszy dzieńmm był fatalny, na dzień dobry ryk, wenflon, walenie głową w łózeczko (metalowe, bo to oddzial dziecięcy i Natalia była jedynym niemowlakiem, kolejne "najmłodsze" miało 5 lat). Każda pielęgniarka była wrogiem nr 1, ogólnie dramat. I oczywiście mega aktywnośc, myślalam, ze nie wyrobię. Na dodatek czekałam na Kamila do 1800, a Natalia z nikim nie chciala zostać nawet an chwwilę więc ani do łazienki ani zjeśc ani pić kawy czy herbaty.
Drugiego dnia operacja, ostatni posiłek anestezjolog pozwoliła zjeśc Natalce o 5:00, a operacja koło 10:00, więc znów dramat, bo ta głodna szarpała mnei za koszulę, a kroplówkę też dostała jak anjpóźniej, żeby nie jęczała itd. W trakcie kroplówi płakała i usnęła na mnie jak noworodek.
OPeracja trwała półtorej godziny (miała trwać pół!!!), szczęśliwie takie maluchy zwożą do mamy od razu jak sie obudzą, więc i tak dostałam ja w miarę szybko. Wyglądała jak mały partyzant, póxniej wrzucę zdjęcie, kaszak okazał sie nie być kaszakiem tylko czymś innym połączonym z kaszakiem, więc super, że ma to już usunięte. Szwy ma mieć jeszcze tydzień.
Dziś jak tylko zdjęli jej te wszystkie bandaże z głowy i opatrunek z oka to ruszyła znowu i już wsyztskich zaczepiała i smiała się.
Ogólnei oddział OK, lekarki, pielęgniarki itd super, inne mamy też fantastyczne nie mówiąc o rodzicach dziewczynki z sali obok - jak Natalia zasnęła to tata zabrał wszystkie biegające po korytarzu brzdące do świetlicy, zeby Natalia się wyspała, jak marudziła to pukali w szybkę i ją zabawiali.
Oddział kolorowy wiec było co oglądać itd. Ale cieszę się, że już po.

I wspaniałe jesteście wsyztskie. Wzruszałam się w spzitalu gdy dostawałam wieści z forum i teraz jak czytałam to też czuję, że wokół mnie jest mnóstwo fajnych przyjaciół. Dziękuję.
 
A, i Natalia była maskotką oddziału, śmiesznie jak dzieci chciały sie z nią bawić i jak ona do dzieci biegła. Na widok chłopczyka z naszej sali - 5 latka - cieszyła sie z daleka i wyciągała łąpki, żeby go dotknąć. Czyli dobrze, że dzieci się spotykają.

Luszka - gratuluję podboju żłobka.
 
reklama
W sumei tak :)
TYlko na noc musze jej oko zaklejać i wrzeszczy wtedy, no i przy zdzieraniu też. Ale jak wyciągną szwy to luz ;)
 
Do góry