*syla*
kobieta pracująca...
u nas wszystko po równo
Jak małż robi w sobotę i niedzielę śniadanko to ja np..... się myję :laugh:, przygotowuję stół.
Obiady kiedyś gotował częściej niż ja
Od jakiegoś czasu ja bardziej domowa się zrobiłam i bardziej aktywna w tych domowych obowiązkach i ostatnio muszę trochę zahamować bo małżonek nie będzie miał nic do roboty w domu i się rozpuści .
Zawsze razem pracowaliśmy, był Oskar i musieliśmy sobie wzajemnie pomagać. Wszystkim po równo Ja nawet potrafię progi w samochodzie naprawić ;D
Ostatnio trochę to wszystko inaczej wygląda bo wyjeżdża na cały tydzień i wraca dopiero na weekendy, ale wtedy stara się mnie wyręczyć z wielu czynności.
Wiem że różni są i mężczyźni i kobiety ale jakoś trzeba sobie wzajemnie pomagać. Nie tak że jedno wieczorem na pysk pada a drugiego nogi wiszą na suficie.
Zresztą może to tylko moja wizja.
Jak małż robi w sobotę i niedzielę śniadanko to ja np..... się myję :laugh:, przygotowuję stół.
Obiady kiedyś gotował częściej niż ja
Od jakiegoś czasu ja bardziej domowa się zrobiłam i bardziej aktywna w tych domowych obowiązkach i ostatnio muszę trochę zahamować bo małżonek nie będzie miał nic do roboty w domu i się rozpuści .
Zawsze razem pracowaliśmy, był Oskar i musieliśmy sobie wzajemnie pomagać. Wszystkim po równo Ja nawet potrafię progi w samochodzie naprawić ;D
Ostatnio trochę to wszystko inaczej wygląda bo wyjeżdża na cały tydzień i wraca dopiero na weekendy, ale wtedy stara się mnie wyręczyć z wielu czynności.
Wiem że różni są i mężczyźni i kobiety ale jakoś trzeba sobie wzajemnie pomagać. Nie tak że jedno wieczorem na pysk pada a drugiego nogi wiszą na suficie.
Zresztą może to tylko moja wizja.