malgosia_76
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2005
- Postów
- 4 998
Witajcie Kobietki,
Mam chyba najgorsza noc za sobą![Mad :mad: :mad:](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Wczoraj Jaś mi zmasakrował brodawki, (a juz myślałam, że to za mną) Tak zniszczonych to jeszcze nie miałam, w ciągu dnia jeszcze jakoś go przystawiałam, ale wieczorem już nie dałam rady. Odciągnęłam pokarm, ok 140 ml, nakarmiłam i wszystko wydawało sie w porządku, ale zauważyłam, że Jaś ma białe "plamki" na języczku, więc dzwonię do pediatry, okazało się, że to plesniawki, kazał kupić specyfik i nie martwić się. Przed snem na wszelki wypadek odciągnęłam jeszcze 150 ml, wysmarowałam brodawki i postanowiłam spać na golasa, w celu wietrzenia i szybszego gojenia. Kiedy Jaś obudził sie ok 1.00 na karmienie, najpierw Go przystawiłam do piersi, ale nie chciał ssać (o dziwo), nie martwiąc sie dałam mu mleko z butli i poszłam odciągać pokarm. Ani kropli w żadnej piersi!!!!!!!!!
Wpadłam w taką panikę, popłakałam się potwornie, do tego Jaś zaczął dziwnie "pluć" i Slinić się, a mój mąż właśnie zbierał się do wyjazdu na Śląsk.
Miałam zostac sama z 2 dzieci, bez mleka i bez samochodu (odbieram swój dopier jutro, jak dobrze pójdzie). Do apteki po mleko, ale nie wiadomo jakie, na szczęście Pani Magister sprawnie doradziła, wróciłam próba karmienia Jasia, Jaś mleka modyfikowanego nie chce![Mad :mad: :mad:](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Wypłakał się za wszystkie czasy, ja też, a rano jakk gdyby nigdy nic, powrót pokarmu, właśnie odciągnęłam 150 ml, co zostało powoli i ostroznie opróżnione przez mojego synka. Pediatra przyjedzie o 16.00 i przepisze receptę na te paskudztwa w buźce.
Ledwo żyję i nie wiem o co chodzi???
Mam chyba najgorsza noc za sobą
Wczoraj Jaś mi zmasakrował brodawki, (a juz myślałam, że to za mną) Tak zniszczonych to jeszcze nie miałam, w ciągu dnia jeszcze jakoś go przystawiałam, ale wieczorem już nie dałam rady. Odciągnęłam pokarm, ok 140 ml, nakarmiłam i wszystko wydawało sie w porządku, ale zauważyłam, że Jaś ma białe "plamki" na języczku, więc dzwonię do pediatry, okazało się, że to plesniawki, kazał kupić specyfik i nie martwić się. Przed snem na wszelki wypadek odciągnęłam jeszcze 150 ml, wysmarowałam brodawki i postanowiłam spać na golasa, w celu wietrzenia i szybszego gojenia. Kiedy Jaś obudził sie ok 1.00 na karmienie, najpierw Go przystawiłam do piersi, ale nie chciał ssać (o dziwo), nie martwiąc sie dałam mu mleko z butli i poszłam odciągać pokarm. Ani kropli w żadnej piersi!!!!!!!!!
Wpadłam w taką panikę, popłakałam się potwornie, do tego Jaś zaczął dziwnie "pluć" i Slinić się, a mój mąż właśnie zbierał się do wyjazdu na Śląsk.
Miałam zostac sama z 2 dzieci, bez mleka i bez samochodu (odbieram swój dopier jutro, jak dobrze pójdzie). Do apteki po mleko, ale nie wiadomo jakie, na szczęście Pani Magister sprawnie doradziła, wróciłam próba karmienia Jasia, Jaś mleka modyfikowanego nie chce
Wypłakał się za wszystkie czasy, ja też, a rano jakk gdyby nigdy nic, powrót pokarmu, właśnie odciągnęłam 150 ml, co zostało powoli i ostroznie opróżnione przez mojego synka. Pediatra przyjedzie o 16.00 i przepisze receptę na te paskudztwa w buźce.
Ledwo żyję i nie wiem o co chodzi???