reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wielka chwila moja i mojej dzidzi

Emondzia wiesz jak u was w szpitalu nie ma tak ze jak jestes jeden dzien po terminie i masz sie zglosic to lepiej zostan w domku tylko umow sie na kontrole tetna ... u mnie jest tak ze jak sie chce tam rodzic to musisz sie zglosic dzien po terminie i klada cie i czekasz juz u nich pod stalym monitoringiem...co szpital to obyczaj musisz ise dopytac:tak:
 
reklama
Lucyann Slonko GRATKI po raz juz nie wiem ktory. Dzielna dziewczyna!!! jutro czas na mnie... plizzzz trzymajcie kciuki ! jade o piarej rano mojego czasu czyli kolo 13 waszego i ....zaczynamy. cholerka mam strasznego stracha ale skoro juz prawie wszystkie mamy sie rozpakowaly i jakos przezyly to i ja dam rade. zyczcie powodzenia! napisze jak bedzie juz po...
 
Na oddział trafiłam 14 listopada gdyż istaniało podejrzenie ze mała jest owinięta pępowiną, codziennie miałam robiony zapis ktg. Poród zaczął się w piątek rano - od odejscia czopu śluzowego, o 17 zaczęłam odczówać pierwsze bóle krzyzowe, ktore z czasem przybrały na sile i regularnosci, najpierw co 5min pożniej co 3..2...1. W nocy zostałam odesłana na blok porodowy - jednakze ktg nie wykazywalo żadnego postępu w porodzie:-(Rozwarcie było na 2cm. Po wyczerpujacej nocy wróciłam na salę, by kolejny dzień spędzić z "cudownymi" bólami. Zero snu, zero wypoczynku. Z soboty na niedzielę - akcja porodowa znowu nie postępowała, lekarz postanowił zrobic masaż szyjki(nie polecam ) i tak zrobiło się rozwarcie na 4cm. W niedzielę rano otzrymałam kroplówkę i maszyna nareszcie ruszyła.Skurcze stały się regularne , rozwarcie postępowało. O 16 przebito mi pęcherz płodowy - wody były niestety zielonkawe i w końcu o 16.10 rozpoczęły się skurcze parte i o 16,50 powitaliśmy naszą córeczkę na świecie . Podziwiam mojego męża za odwagę, i dziękuję mu za pomoc - był ze mną do samego końca
 
Lucy i Bocianku-dzięki za opisy, choć nie powiem, by mnie optymistycznie natchnęły...:szok:
Monika dzisiaj idzie rodzić, Emomadzia już też może po..a u mnie cisza...Samiutka jak palec zostałam. No, tego to się nie spodziewałam. Trzymajcie za mnie dziewczynki kciuki, bo cisza, że hej. Nic się nie dzieje. Jutro idę do połoznej (choć ona, wpisując mi jutrzejszy termin zapewniała, że to tylko pro forma)...
Gratuluję raz jeszcze wszystkim Mamusiom!!!
 
Nie martw się Pola30 ja też jeszcze czekam:tak:
Jutro mam termin ,ale nic nie wskazuje na to żeby miało sie zacząć...więc we wtorek do szpitala...
Okropne to czekanie prawda i bardzo męczące tym bardziej,że już wszystkie prawie są po....
 
Lucyann- dzielna z ciebie dziewczyna jeszcze raz gratulacje

bpcianek- och wiem co czulas ja tez mialam bole krzyzowe ale naszczescie to mija i tylko malenstwo sie liczy:tak: , jeszcze raz gratulacje
 
No dobra to teraz ja :)
Jak pewnie pamietacie mialam porod wywolywany. Amerykanska tradycja- wszystko w grafiku. pojechalam do szpitala o 5 rano- oczywiscie pomylilismy szpitale i pojechalismy do Polnocnego zamiast Poludniowego oddzialu. Dojechalam pol godzinki spozniona.... pielegniary juz czekaly i mowily ze sie martwily ze urodzilam gdzies po drodze ;)
Podlaczyli mnie do kroplowki potem dali lek na wywolajie tez w kroplowce.... przyjechalam rozwarta na 4 cm i miekka. do momentu rozwarcia na 6 nic nie bolalo , czulam skurcze ale bezbolesne. o 10 przyszedl anestesiolog i pyta czy jestem gotowa na znieczulenie- nie bylam bo po co??? nie bolalo! Okazalo sie ze ma cesarke do zrobienia wiec przed 11 musi mnie znieczulic.... mysle cobie a co tam- znieczulaj!
zajelo mu 2 minuty!!! nic a nic nie bolalo... wiec historie o wbijaniu sie w kregoslup to bajki. igielka cienka jak wlos i malusia.... jedyny negatyw - lek daje ci uczucie mrowienia na calym ciele. bardzo glupawe uczucie zwlaszcza brzuch i cycuchy. bylam strasznie glodna!!!!
okolo 3 25 zaczelo sie... moja zaprzyjazniona pielegniarka i maz zaczeli podtrzymywac nogi a ja parlam.... nie umialam sie skupic , balam sie ze beda musieli sprzatac bo nie zdazylam pozbyc sie kolacji z dnia wczesniejszego a lewatywy tam nie robia.... Okazalo sie ze to glowka malej schodzi nizej a nie moja kupka ;)
parlam przez ok 45 minut..... glowka malej wyszla razem z raczka wiec musieli ciac. pamietam szycie.....
Polozyli mi dzidzie na brzuszku i .... przestraszylam sie i pomyslalam o jejciu ale ona brzydka!!!! mozecie sobie to wyobrazic? mieszkamy wysoko w gorach wiec dzieci rodza sie tu niebieskie, jej raczki byly jak u boksera zbyt duze bo nieco opuchniete.... na 10 sekund odwrocilam wzrok... pielegniarki mialy ta chwilke na umycie jej buzi i mala troszke odtajala... robila sie rozowa z minuty na minute..... ladniala!!!
smieszne bo maz powiedzial mi po czasie ze tez sie przestraszyl jej wygladem :) a teraz..... nie wypuszcza jej z ramion i mowi ze jest najpiekniejsza istotka na swiecie......
 
no to moze i ja dolacze opis zaczelo sie wieczorem gdzies kolo 20 22 listopada dziwne mialam te bole szly od odbytu w gore ku brzuchowi z racji ze byly jakies dziwaczne to poczatkowo nie chcialo mi sie wierzyc ze to juz ale zaczely sie nasilac wiec kolo 22 pojechalismy do szpitala nie powiem zebym byla milo przyjeta bo niesamowity ruch w szpitalu wiec na izbie zbadano mnie usg golonko i lewatywka i juz bezposrednio na porodowka na lozeczko porodowe skurcze nasilay sie az poczulam te parte musze przyznac ze ciezko bylo mi urodzic malego jakos ciezko mu bylo wyjsc nie bylam przecinana mialam jedynie otarcia moj synus sebastian urodzil sie 25 minut po 24 robiac psikusa tatusiowi ktory koniecznie chcial miec skorpionka a tu nici urodzil sie strzelec maly ma pamiatke z tego uroczego porodu w postaci krwiaczkow na glowce co w rezultacie doprowadzilo do zoltaczki na szczescie nie silnej i bylam jedynie dwa dni dluzej w szpitalu pozdrawiam was dziewczynki
 
reklama
Lucyann-Bardzo dzielna z Ciebie mamusia, wspaniały opis porodu. Gratuluję!!:-)
bqcianek-współczuje tak długiego porodu. Ja przez 3 godziny bóli porodowych to myślałam że zaraz umrę z tego bólu:baffled: Niewiem jak długo mogłabym to wytrzymać:confused: jestes bardzo dzielna. Gratuluję!!
Monika-Gratuluje kolejnej dzielnej mamusi tak mało bolesnego porodu. Ja narazie jestem chyba jeszcze w "szoku poporodowym" i myśle że jak by mi sie jeszcze kiedys trafiło rodzić to z znieczuleniem, ale po pierwszym tez tak myślałam a potem mi przeszło.:tak:
Ewa-Gratuluje dość krótkiego porodu i współczuje z powodu długiego parcia. Moja córka tez nie chciała wyjśc i to troche takie straszne jak sie prze a to dzidzi nie chce się posunąć do przodu. A człowiek zaczyna sie bac czy w końcu wyjdzie, czy wszystko ok.
 
Do góry