Mythopoeia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2019
- Postów
- 666
Jak porób jest trudny to każda się w pewnym.momemcie drze, że chce cesarkę nie przejmuj się, to normalne ja nie rodziłam długo, ale dla mnie to była jakaś rzeźnia. A nie należę do osób delikatnych i pieszczących się ze sobą. Też musiałam cały czas leżeć, bo miałam podpięte ktg. Dawali mi gaz, ale w ogóle nie czulam różnicy. Jak przyszli z propozycją znieczulenia to się popłakałam ze szczęścia. Ale też g dawało. Genralnie całą końcówkę się darłam, że nie dam rady, łapałam położną za rękę i prosiłam, żeby mnie ratowała bo umieram w ogóle nie myślałam o małym, dla mnie to że zaraz wyjdzie dziecko w tamtym momencie to byla jakaś abstrakcja. A po porodzie mialam chyba szok pourazowy Obce były mi te wszystkie rzeczy o których piszą kobiety, że oh jak tylko usłyszałam placz maleństwa to poczułam ogromną falę miłości. Kompletnie, w ogóle - nie. Oczywiście kocham syna, ale każda z nas ma inny poród, inaczej go przechodzi i nie ma co porównywać. To nie zawody