reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

widzenia z dzieckiem - ile może wywalczyć ojciec?

no i już po wszystkim cała sprawa zakończyła się całkiem korzystnie pomimo negatywnie nastawionej kuratorki (która pytała o wszystko, nawet o wagę urodzeniową naszego syna, a także przyznała się że w domu matki pytała dziecko czy chce nocować u taty - pytała w obecności matki!!!) ... w każdym razie oboje bardzo dziękujemy za wszelką pomoc, bez tego z pewnością byłoby nam dużo ciężej :)
 
reklama
no i już po wszystkim cała sprawa zakończyła się całkiem korzystnie pomimo negatywnie nastawionej kuratorki (która pytała o wszystko, nawet o wagę urodzeniową naszego syna, a także przyznała się że w domu matki pytała dziecko czy chce nocować u taty - pytała w obecności matki!!!) ... w każdym razie oboje bardzo dziękujemy za wszelką pomoc, bez tego z pewnością byłoby nam dużo ciężej :)
Miałam nadzieję, że da Pani znać jak się sprawa skończyła.
Pozdrawiam
 
jeszcze raz dziękuję
mój partner otrzymał widzenia w każdą sobotę po szkole, co drugi weekend (bez określania I czy III) od soboty 9:00 do niedzieli 19:00, pierwszy tydzień ferii zimowych oraz dwa tygodnie wakacji w lipcu plus jeden tydzień w sierpniu (potem jeden tydzień u matki, a reszta sierpnia normalnie czyli środy i weekendy) pewnie mógłby wywalczyć więcej ale poszedł na ugodę, poza tym matka dziecka oczywiście próbowała pogrążyć ojca że niby w mieszkaniu mieliśmy interwencje policji, że ojciec przychodził po dziecko pijany ale tylko się tym pogrążyła bo nie miała żadnych dowodów (jako potwierdzenie interwencji policji podała zeznania świadka!!! a nie było żadnej interwencji i żadnej notatki z policji), ja byłam jako świadek ale nawet nie musiałam zeznawać, sprawa szybko się zakończyła :)

jeszcze raz bardzo dziękuję
 
Witam serdecznie jeszcze raz, mam takie pytanie odnośnie egzekwowania przez matkę dziecka terminów widzeń. Od wyroku minęły zaledwie 2 miesiące a już pojawiają się problemy, na razie niewielkie ale jednak. Ostatnio matka dziecka poinformowała mojego partnera że nie da dziecka w środę bo mały ma kaszel i nie posłała go z tego powodu do szkoły (oczywiście obwiniała ojca że to jego wina bo zabrał syna 3 dni wcześniej na sanki, ale tak jest przy każdej chorobie więc przywykliśmy) ... zaproponowała inny dzień w zamian (piątek) i do tej pory wszystko jest ok, bo w piątek synka dostał po szkole. W tym tygodniu znowu chciała przesunąć z środy na inny dzień, bo chciała wyprawić urodziny drugiego syna (tylko nie wiadomo dlaczego akurat w środę skoro dziecko miało urodziny w poniedziałek, ale to szczegół), oczywiście zapomniała że środa wypada akurat w pierwszy tydzień ferii i kiedy ojciec dziecka jej o tym przypomniał była wielce zdumiona że jednak chce go zabrać na ten tydzień do siebie (myślała że się rozmyślił) i od razu zaczęła negocjować, żeby ten tydzień podzielić na części, w końcu stanęło na tym że ojciec odbierze go w czwartek rano (czyli jutro) i weźmie synka na tydzień. W związku z powyższym moje pytanie dotyczy tego, czy istnieje jeszcze kara za niewywiązywanie się z postanowienia sądu w sprawie widzeń? Ostatnio przeczytałam na innym forum, że kara ta została już zniesiona i nie można w żaden sposób dochodzić przed sądem ukarania matki. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy w takim razie istnieje jakaś forma aby zobligować matkę dziecka do dotrzymywania terminów widzeń? Oczywiście chodzi mi o sytuację kiedy nastąpi taki brak widzeń, chcemy być po prostu zawczasu przygotowani odpowiednio co w takiej sytuacji robić. Z góry dziękuję za odpowiedź.
 
mam takie pytanie odnośnie egzekwowania przez matkę dziecka terminów widzeń. Od wyroku minęły zaledwie 2 miesiące a już pojawiają się problemy, na razie niewielkie ale jednak. Ostatnio matka dziecka poinformowała mojego partnera że nie da dziecka w środę bo mały ma kaszel i nie posłała go z tego powodu do szkoły (oczywiście obwiniała ojca że to jego wina bo zabrał syna 3 dni wcześniej na sanki, ale tak jest przy każdej chorobie więc przywykliśmy) ... zaproponowała inny dzień w zamian (piątek) i do tej pory wszystko jest ok, bo w piątek synka dostał po szkole. W tym tygodniu znowu chciała przesunąć z środy na inny dzień, bo chciała wyprawić urodziny drugiego syna (tylko nie wiadomo dlaczego akurat w środę skoro dziecko miało urodziny w poniedziałek, ale to szczegół), oczywiście zapomniała że środa wypada akurat w pierwszy tydzień ferii i kiedy ojciec dziecka jej o tym przypomniał była wielce zdumiona że jednak chce go zabrać na ten tydzień do siebie (myślała że się rozmyślił) i od razu zaczęła negocjować, żeby ten tydzień podzielić na części, w końcu stanęło na tym że ojciec odbierze go w czwartek rano (czyli jutro) i weźmie synka na tydzień. W związku z powyższym moje pytanie dotyczy tego, czy istnieje jeszcze kara za niewywiązywanie się z postanowienia sądu w sprawie widzeń?
Jesli matka nie chce wydać dziecka w terminie wskazanym przez sąd nalezy wezwać policję.

Ostatnio przeczytałam na innym forum, że kara ta została już zniesiona i nie można w żaden sposób dochodzić przed sądem ukarania matki. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy w takim razie istnieje jakaś forma aby zobligować matkę dziecka do dotrzymywania terminów widzeń?
Zagrozić odebraniem jej dziecka, bo nei działa w interesie dziecka.

W mojej ocenie nie warto ustępować, bo sytuacje zaczną sie powtarzać i nasilać.
 
dziękuję i rozumiem

a co z tymi karami? faktycznie zostały zniesione? (mam na myśli karę pieniężną)


Ojciec dziecka moze złożyć wniosek o zasądzenie na matki dziecka na swoją rzecz kwoty pieniężnej. Moze też wnosićo ukaranie grzywną (na rzecz Skarbu Państwa) matki dziecka. Podstawę stanowią art. 1050 i 1051 kpc.
 
Witam ponownie pani mecenas. Mamy kolejny problem i bardzo prosimy o pomoc. Spróbuję w miarę spójnie opisać sytuację.

Widzenia na razie odbywają się bez większych komplikacji. Jednak ostatnio doszły do nas słuchy że mąż matki dziecka będzie pracował w tutejszej policji w związku z czym matka dziecka zaczęła opowiadać znajomym, że odbierze mojemu partnerowi (ojcu dziecka) prawa rodzicielskie. Nie ma do tego żadnych podstaw wiec nie boimy się, chodzi jednak o to że ona ułożyła sobie pewien plan. Opowiedziała swojej przyjaciółce (która potem wszystko powtórzyła byłemu mężowi który jest z kolei przyjacielem ojca dziecka), że jak jej mąż już będzie policjantem to jak ojciec będzie przychodził po dziecko to ona będzie wzywała policję że jest pijany a jej mąż namówi kolegów żeby zeznali że był pijany i na tej podstawie wniesie do sądu o odebranie ojcu praw. Ja pani widzi nie chodzi jej o dobro dziecka, ale tylko i wyłącznie robi to złośliwie. W naszej ocenie jest to działanie na szkodę dziecka. Mój partner zbytnio się nie boi tych pogróżek bo będzie się domagał badania krwi w takiej sytuacji aby był dowód że nie jest pod wpływem alkoholu, jednak przede wszystkim postawa matki jest dla dziecka krzywdząca. Są też inne sygnały. Dziecko ostatnio wyznało że w sytuacji gdy spotyka z mamą na mieście tatę, to boi się do niego podejść, przywitać i porozmawiać (a bardzo by chciał) bo wie że mamie się to nie spodoba. Często wspomina że wołałby mieszkać z tatą niż z mamą. Jak był u nas na ferie to mógł odwiedzać mamę do woli, ale po pierwszej wizycie powiedział że nie chce już odwiedzać mamy. Po długiej rozmowie wyznał że mama na niego krzyczała i była zła bo był ubrany w koszulkę od taty. Jak go namawialiśmy żeby mamę odwiedził to się zapierał rękami i nogami, w końcu poszedł ale musieliśmy go zapewniać że zaraz po niego przyjdziemy!!! ogólnie nigdy nie chce wracać do domu jak jest u nas. Chciałabym zapytać co można zrobić w takiej sytuacji??? Czy ojciec dziecka na podstawie takiego zachowania matki może jej ograniczyć lub odebrać prawa? Czy może walczyć o to aby dziecko zamieszkało z ojcem (ojciec z pewnością będzie pozwalał dziecku przebywać u matki bez ograniczeń, natomiast matka na każdym kroku pokazuje swoje niezadowolenie z tego że on jest ojcem, jak się zajmuje dzieckiem i że najchętniej pozbyłaby się go z życia syna, chce dziecku zabrać ojca!) jakie są szanse przy takiej sytuacji? Czy np. wybrać się z dzieckiem do psychologa i zbierać dowody na to że matka ma zły wpływ na syna? Dodam że oboje rodzice chodzili już z synem do psychologa (z polecenia szkoły, podobno są problemy w szkole z jego zachowaniem, wg mnie dziecko odreagowuje w szkole stres wyniesiony z domu) i psycholog dała wyraźnie do zrozumienia że dziecko domaga się opieki ze strony obojga rodziców (matka wiedząc o tym kłamała w sądzie że syn nie chce się widywać z ojcem, a już po rozprawie dała ojcu do ręki opinię tego psychologa) i że postawa matki jest naganna (zbyt duże wymagania względem dziecka). Dziecko jest zestresowane i nie potrafi wyrażać własnych emocji, nie potrafi mówić o swoich potrzebach, dostosowuje się do woli dorosłego, nie ma prawa powiedzieć "nie". Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc.
 
reklama
Witam ponownie pani mecenas. Mamy kolejny problem i bardzo prosimy o pomoc. Spróbuję w miarę spójnie opisać sytuację.

Widzenia na razie odbywają się bez większych komplikacji. Jednak ostatnio doszły do nas słuchy że mąż matki dziecka będzie pracował w tutejszej policji w związku z czym matka dziecka zaczęła opowiadać znajomym, że odbierze mojemu partnerowi (ojcu dziecka) prawa rodzicielskie. Nie ma do tego żadnych podstaw wiec nie boimy się, chodzi jednak o to że ona ułożyła sobie pewien plan. Opowiedziała swojej przyjaciółce (która potem wszystko powtórzyła byłemu mężowi który jest z kolei przyjacielem ojca dziecka), że jak jej mąż już będzie policjantem to jak ojciec będzie przychodził po dziecko to ona będzie wzywała policję że jest pijany a jej mąż namówi kolegów żeby zeznali że był pijany i na tej podstawie wniesie do sądu o odebranie ojcu praw. Ja pani widzi nie chodzi jej o dobro dziecka, ale tylko i wyłącznie robi to złośliwie. W naszej ocenie jest to działanie na szkodę dziecka. Mój partner zbytnio się nie boi tych pogróżek bo będzie się domagał badania krwi w takiej sytuacji aby był dowód że nie jest pod wpływem alkoholu, jednak przede wszystkim postawa matki jest dla dziecka krzywdząca. Są też inne sygnały. Dziecko ostatnio wyznało że w sytuacji gdy spotyka z mamą na mieście tatę, to boi się do niego podejść, przywitać i porozmawiać (a bardzo by chciał) bo wie że mamie się to nie spodoba. Często wspomina że wołałby mieszkać z tatą niż z mamą. Jak był u nas na ferie to mógł odwiedzać mamę do woli, ale po pierwszej wizycie powiedział że nie chce już odwiedzać mamy. Po długiej rozmowie wyznał że mama na niego krzyczała i była zła bo był ubrany w koszulkę od taty. Jak go namawialiśmy żeby mamę odwiedził to się zapierał rękami i nogami, w końcu poszedł ale musieliśmy go zapewniać że zaraz po niego przyjdziemy!!! ogólnie nigdy nie chce wracać do domu jak jest u nas. Chciałabym zapytać co można zrobić w takiej sytuacji??? Czy ojciec dziecka na podstawie takiego zachowania matki może jej ograniczyć lub odebrać prawa? Czy może walczyć o to aby dziecko zamieszkało z ojcem (ojciec z pewnością będzie pozwalał dziecku przebywać u matki bez ograniczeń, natomiast matka na każdym kroku pokazuje swoje niezadowolenie z tego że on jest ojcem, jak się zajmuje dzieckiem i że najchętniej pozbyłaby się go z życia syna, chce dziecku zabrać ojca!) jakie są szanse przy takiej sytuacji? Czy np. wybrać się z dzieckiem do psychologa i zbierać dowody na to że matka ma zły wpływ na syna? Dodam że oboje rodzice chodzili już z synem do psychologa (z polecenia szkoły, podobno są problemy w szkole z jego zachowaniem, wg mnie dziecko odreagowuje w szkole stres wyniesiony z domu) i psycholog dała wyraźnie do zrozumienia że dziecko domaga się opieki ze strony obojga rodziców (matka wiedząc o tym kłamała w sądzie że syn nie chce się widywać z ojcem, a już po rozprawie dała ojcu do ręki opinię tego psychologa) i że postawa matki jest naganna (zbyt duże wymagania względem dziecka). Dziecko jest zestresowane i nie potrafi wyrażać własnych emocji, nie potrafi mówić o swoich potrzebach, dostosowuje się do woli dorosłego, nie ma prawa powiedzieć "nie". Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc.

Bardzo proszę o pomoc
 
Do góry