Cześć
dwa tygodnie temu urodziłam w 35 tc synka, 2420g i 48cm. Pierwszy tydzień w inkubatorze, mały nie trzymał temperatury... miał też kłopoty z saturacją. Ale po tygodniu dostałam go wreszcie do pokoju, a od dwóch dni jesteśmy w domu. Na razie jestem na etapie tuczenia mojego maleństwa: ważenie przed i po jedzeniu etc... karmię piersią, więc tylko w ten sposób mogę kontrolować ile tak naprawdę zjadł. Ale co Wam będę mówić, pewnie przeszłyście przez to samo... Prawie nie śpię, bo monitor oddechu jeszcze nie dotarł, a ja jestem przewrażliwiona po szpitalu i nasłu****ę.. on czasem bardzo ciężko oddycha...
wiem już, że mój synek ma wadę serca, ale mam się tym martwić dopiero, jak będzie miał 2 latka...