reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek zakupowy + wózki + wyprawka i torba

A ja przy usypianiu zdałam sie na własną intuicję. Jak Julka byla malulka to rzeczywiscie czesto spała z nami w łóżku. Robiłam to czesto dla wlasnej wygody by choc troche pospac. Potem jak miala ok 9 m-c zostala sama w swoim pokoju, my przenieslismy sie do sypialni. Troche w nocy musialam w stawac ale tragedii nie bylo. Zasypiala gdy siedzialam kolo niej i np glaskalam po glowce. Ok roku zmienilismy jej lozeczko ze szczebelkami na tapczanik gdyz jak nad ranem chciala do nas przyjsc ciezko jej bylo wyjsc z lozeczka. Jak miala ok 1,5 roku powoli zaczelam ja przyzwyczajac, ze nie zawsze przy niej siedze jak zasypia.
A teraz najczesciej spiewam jej na dobranoc, ale tez nie ma tragedii jak wyjde i to chcialam osiagną. Moze to nie jest jakies zastraszajace tempo, ale nam wystarczylo. Poza tym wiem ze Julka lubi spac w swoim łóżku, w swoim pokoju, a to chyba wazne.
 
reklama
Ja też jestem spakowana na drugie wyjście do szpitala mam nadzieję żę już ostatnie.
Wziełam tylko inne ręczniki bo tamte to masakra (wziełam nowe i one wogóle nie chłonęły należało je wyprać teraz już wiem):-D
Nie mam tylko wkładek laktacyjnych ale myślę że to już doniesie mi mąż nie wiem czy będę muiała pokarm.
Zauważyłam że kobiety miały problem z pokarmem :szok:
 
monik...ksiazke zawitkowskiego widziałam w carrfurze ostatnio za 19.90

a co do metody hogg to ja myslałąm głownie o wprowadzaiu rytmu dnia, i domowych rytuałów, a nie o nieprzytulaniu, czy nie spiewaniu....generalnie chodziło mi o stałe pory karmien, spania, zabawy, spacerów, kąpieli, i nie zasypianiu na rekach czy w wozku tylko w lozeczku....
 
a nie to to i ja chciałabym zrobić, stałe pory posiłków i zasypiania, czytanie z bajeczką każdego dnia..:-) aby bylo wiadomo kiedy kąpiel to kapiel itp..
A już myślałam że modroklejka będziesz terroryzowała i zamykała go samego w pokoju:szok::-D hihihi
 
Ja jeszcze nie spakowana, choć wszystko mam. Też zamierzam po porodzie spać w staniku do karmienia - mięciutki, przyjemny, podtrzyma cięższe niż normalne piersi.
 
Dziewczyny dziękuję za link, książkę na pewno przeczytam, niestety jeszcze nie wiem na czym ta metoda za bardzo polega, wiem tylko to co napisałyście.
 
M*R* być może skorzystam z Twoich rad ;-). Hi hi do sanatorium ;-) no nieźle :tak:. A ja już postanowiłam że jutro się spakuję :-)
 
magmil, bardzo ciekawie to opisałaś :tak: Weronika śpi w swoim łóżeczku, ale wszyscy śpimy w tym samym pokoju - więc jak ma gorszą noc, to przychodzi do nas do łóżka (ma takie z którego może wyjść sama)... dzisiaj mąż czyta bajki, ciekawe jak mu pójdzie usypianie - oglądaliśmy wczoraj supernianię na tvn style i był odcinek o małej terrorystce, która matki na krok od siebie nie puszczała - mąż wziął sobie do serca rady niani ;-)
 
reklama
Ola ale nieodzwyczajaj sie od czytania bajek bo juz niedlugo przyjdzie nastepna dzidzia czekajaca wieczorem na bajeczke :) ;-) he he
tez tak mysle ze bede swojej coruni czytac bajki tyle ze jakos nie czuje zebym sie do tego nadawala..:-D
 
Do góry