nie z powietrza tylko w milosciJusta - a Ty nam kit wciskalas ze niby antytalent do gotowania jestes. A maz z powietrza kilogramy wzial???;-);-);-)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
nie z powietrza tylko w milosciJusta - a Ty nam kit wciskalas ze niby antytalent do gotowania jestes. A maz z powietrza kilogramy wzial???;-);-);-)
haha, to wcale nie ciaza tylko wlasnie to malzenstwo tak tluczy;-) moj maz po slubie przytyl w rok 10 kilo...
Mimo wszystko podziwiam kobiety które nie mogac wychowac bądz jak nie chcą rodzą dziecko i zostawiają , podpisują papiery , decydują sie na adopcje ze wskazaniem , a nie np. idą na skrobanke czy rodzą gdzies i wywalaja maluszka jak to niejednokrotnie miało miejsce:-( Za to dla tej pani mimo wszystko szacunek, bo dała maluszkowi szanse na lepsze życie. A taki maluszek szybko dobry dom znajdzie__________________
A ja nigdy nie zapomne opowieści kobiety od spraw rodzinnych pracującej w sądzie ( na przygotowaniach przedmalzenskich mialam z nia zajecia) o niezwykle wyrachowanym babsku.
Otóż, kobieta była po trzydziestce, robiła karierę, realizowała się w życiu, ale stwierdziła, że jeszcze przydałoby się odhaczyć na swojej liście dziecko. Znalazła sobie więc odpowiedniego faceta...takiego z dobrymi genami, zrobiła sobie z nim dziecko i "pech" chciał, że nie wszystko poszło po jej myśli. Otóż kobieta urodziła bliźniaki, a przecież zaplanowała tylko jedno dziecko. I co uczyniła? Otóż jedno z dzieci postanowiła oddać do domu dziecka co też uczyniła.
No masakra jakaś
Straszne Sospettosa to co opisalas...
Ja kilka dni temu myslalam o tym jak kiedys poruszylysmy temat surogatek.
Wtedy bylysmy moze kolo polowki ciazy. Teraz , po prawie 9 miesiacach noszenia Krolewny pod sercem poprostu NIEPOJMUJE jak mozna po porodzie oddac tego Malucha. Jak mozna sie do niego nie przyzwyczaic, nie pokochac, i nie zzyc![]()
A ja nigdy nie zapomne opowieści kobiety od spraw rodzinnych pracującej w sądzie ( na przygotowaniach przedmalzenskich mialam z nia zajecia) o niezwykle wyrachowanym babsku.
Otóż, kobieta była po trzydziestce, robiła karierę, realizowała się w życiu, ale stwierdziła, że jeszcze przydałoby się odhaczyć na swojej liście dziecko. Znalazła sobie więc odpowiedniego faceta...takiego z dobrymi genami, zrobiła sobie z nim dziecko i "pech" chciał, że nie wszystko poszło po jej myśli. Otóż kobieta urodziła bliźniaki, a przecież zaplanowała tylko jedno dziecko. I co uczyniła? Otóż jedno z dzieci postanowiła oddać do domu dziecka co też uczyniła.
No masakra jakaś