reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek szpitalno - porodowy !!

Co do porodu to ostatnio moją największą obawą jest to, że w drodze na porodówkę utknę w korku, trasa niby krótka (na piechotę dolazłabym w pół godziny), ale w godzinach szczytu niestety średnio przejezdna, a jeszcze na wiosnę dodatkowe atrakcje w związku z budową metra. Mam nadzieję, że dopadnie mnie w nocy i śmigniemy w 3 minuty
 
reklama
Ja za to po poczatkowej panice zwiazanej ze skurczami, bolami, rozwarciami i innymi twierdzilam, ze w momencie pierwszego skurczu - torba na ramie i fruuuuu do szpitala.
Teraz jednak, jak sie juz oczytalam i uzmyslowilam ile to wszystko moze trwac doszlam do wniosku ze chce byc w domu jak najdluzej. Niech skurcze stana sie regularne, rozwarcie konkretne. Wole w domu w swoich czterech katach pocierpiec, i dopiero jechac, niz tam potem sie meczyc wsrod obcych.
Mam tylko nadzieje, ze potem nie utkniemy przy przejezdzie przez cale miasto w jakis nadprogramowych korkach tudziez innych atrakcjach :-)
 
Katik ja z Olą pół porodu przesiedziałam w domu, P żadną siłą nie mógł mnie ruszyć, dopiero moja mama dała radę i prawie na siłę zawlekli mnie do samochodu. Bóle miałam już konkretne i nie wyobrażałam sobie podróży w tym stanie. Nie wiem na co ja chciałam czekać, ale nie żałuję, zawsze to lepiej we własnym łóżku cierpieć
 
Witajcie kwietniuweczki
Wczoraj była na USG w szpitalu, gabinet jest obok porodówki........ przypomniał mi sie poród Adasia i normalnie ze strasu cała zdrętwiałam. Dzwięk KTG wzbudzał we mnie ogromny lęk.... ( a przcież to takie piękne uczucie było dla mnie w pierwszej ciązy -słyszec dzwięk serduszka dziecka) Boje się porodu ......... masakrycznie.... Tylko ja mam taką schizę czy Wy też tak macie?

zauważyłam po moich koleżankach, że bardziej bały się drugiego porodu. Dziwne, tym bardziej, że nie miały złych wspomnień z pierwszego:dry:, no ale może wiedzą już co je czeka;-):-D
Ja na razie staram się nie myśleć o porodzie, a jak już to tak jak aniez napisała, że maluch musi w koncu jakoś wyjść:-D

Co do porodu to ostatnio moją największą obawą jest to, że w drodze na porodówkę utknę w korku, trasa niby krótka (na piechotę dolazłabym w pół godziny), ale w godzinach szczytu niestety średnio przejezdna, a jeszcze na wiosnę dodatkowe atrakcje w związku z budową metra. Mam nadzieję, że dopadnie mnie w nocy i śmigniemy w 3 minuty

to może idź od razu na piechotę;-)
ja rodzić Staśka poszłam pieszo, bardzo miły spacerek:-D (no ale mam tylko 3 minuty do szpitala:cool2:)
 
U mnie ten kłopot, że ja na tę porodówkę sama nie dojadę, a na taksie, najpierw przez cały Wrocek, a potem jeszcze ładnych kilka km za, to bym zbankrutowała, bo taksiarze to zdziercy.

Karetka zawiozłaby mnie do jednego z Wrocławskich szpitali, a we mnie jest głęboki sprzeciw!

Mama zamieszka u nas :-D Albo wyekspediujemy Kubę do dziadków na jakiś czas :-D:-D:-D

a to inna sprawa, ja na szczescie taxi i do 15 min max jestem, a korek nie ma mi sie gdzie zrobic wiec to akurat luuuzik

Wole w domu w swoich czterech katach pocierpiec, i dopiero jechac, niz tam potem sie meczyc wsrod obcych.

tez tak uwazam, co moj kibelek to moj kibelek, to samo tyczy sie wanny, lózka i innych "zachcianek" na ktore akurat przyjdzie mi ochota, a nie smigac pod prysznic bo akurat jest wolny, albo co gorsza zajety jak ja mam ochote wlezc, nie mowiac juz o tym ze sama atmosfera szpitala mnie przytlacza i przeraza
 
Co do opieki nad pierworodnym w czasie porodu, to mam taką wizję, że idę ze Stasiem rodzić, bo nie znajduję nikogo do opieki :-D
 
Kuba na porodówkę z mamusią :-D no bosko by było :-D On by mnie całował w brzuszek, żeby mamci nie bolało.

Kwiatuszku- w tej sytuacji, co Ty byłam z Kubą. Z tym, że mój mąż trasy miał codziennie i to zarówno po okolicy, jak i na Śląsk, no i raz w tygodniu do Wawy- co ja się wtedy strachu najadłam. No, ale przenosiłam Kubę (w sumie na szczęście). Teraz na szczęście zmienił firmę, oraz profil działania. Nie masz jakiejś zaufanej koleżanki albo sąsiadki- ludzie w takich sytuacjach raczej są chętni do pomocy. Ja w ostateczności sąsiadkę poproszę- mam jedna taką porządną, żeby z Kubą na mamę poczekała.
 
Kuba na porodówkę z mamusią :-D no bosko by było :-D On by mnie całował w brzuszek, żeby mamci nie bolało.

Kwiatuszku- w tej sytuacji, co Ty byłam z Kubą. Z tym, że mój mąż trasy miał codziennie i to zarówno po okolicy, jak i na Śląsk, no i raz w tygodniu do Wawy- co ja się wtedy strachu najadłam. No, ale przenosiłam Kubę (w sumie na szczęście). Teraz na szczęście zmienił firmę, oraz profil działania. Nie masz jakiejś zaufanej koleżanki albo sąsiadki- ludzie w takich sytuacjach raczej są chętni do pomocy. Ja w ostateczności sąsiadkę poproszę- mam jedna taką porządną, żeby z Kubą na mamę poczekała.

sąsiadki to u mnie raczek odpadaja
same takie emerytki z tych czepiających sie
ale moze bede po kolezankach kombnowac jakby ic, w koncu mam telefon i przejade po liscie zawsze sie ktos znajdzie
 
sąsiadki to u mnie raczek odpadaja
same takie emerytki z tych czepiających sie
ale moze bede po kolezankach kombnowac jakby ic, w koncu mam telefon i przejade po liscie zawsze sie ktos znajdzie

w razie czego to ja sie pisze:-) tez mialam termin na 5, pozniej na 2 a teraz to juz w ogole wczesniej, wiec zdarze sie pozbierac i sie z Hanusia pobawie:-D:tak: zatem jak cos dzwon, moj nr na zamknietym:-D:-D:-D:-D
 
reklama
eeeeeee kobiety jak się dostać na zamknięty?? chciałabym tam namiary na siebie zostawić i wziąć jakieś w razie w.
 
Do góry