Dziewczyny piszecie, że nie ma zazwyczaj wskazań do nacinania i ze to wynik lenistwa położnych.
Sama nie wiem co o tych Waszych wypowiedziach sądzić... To kiedy wg Was jest wskazanie do nacinania?
Ja oczywiście nie chciałabym, żeby ktoś mnie ciął, a jak już pomyślę o szyciu to mdleje:-
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
-
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
-(.
Z drugiej strony rozmawiałam o tym z położną ze szpitala w którym będę rodzić i ona mi powiedziała, że na 90% będę cięta bo jestem niska (160 cm), szczupła (poza ciążą;-)) i to mój pierwszy poród. Więc żeby ułatwić przejście główki dziecka będą mnie cięli. Mój ginekolog też mówi że jest zdecydowanie za nacięciem mnie przy pierwszym porodzie (ale koniecznie w znieczuleniu).
No więc coś w tym nacinaniu jest - może to przesada, że położnym się nie chce?
Pytam zupełnie serio, bo nie wiem co o tym myśleć.