reklama
K
KingaP
Gość
Dobra. Mam chwilę na opisy rodzinnych wydarzeń ostatniego tygodnia
Więc tak. W poniedziałek dotarłam w końcu do ginki. Dowiedziałam się, ze moje rozwarcie jest na 4 cm. Lekarka zapytała, czy chcę urodzić w Dzień Matki, czy czekać na jakąś inną ciekawą datę, ale wg jej doświadczenia nie doczekam do Dnia dziecka
Dała mi skierowanie do szpitala i stwierdziła, że ona dla świętego spokoju pojechałaby i zrobiłaby KTG.
I powiedziała też mi, że to trochę niebezpieczne być w domu z takim rozwarciem, bo mogą mnie chwycić w domu 2 mocniejsze skurcze i nie zdążę dojechać do szpitala, a gdzie jeszcze czekać na mamę, żeby dotarła do Karoli?
No więc zadzwoniłam do Rafała i powiedziałam, żeby kupił coś szalonego na mój ostatni w tym stanie obiad
Ten oczywiście strasznie się przejął tym rozwarciem i przygnał do domu. Całe szczęście moja mama miała wolne, więc zabrała Lolę do siebie na noc, my dopakowaiśmy torbe i w drogę.
Po driodze miałam jakieś tam skurczyki, a jak dojechaliśmy do szpitala, rozwarcie było na 4,5.
szybka lewatywka i golonko, pochodziłam po izbie i po 1,5 godzinie na porodówce miałam już 6 cm. i tu zaczęła się jazda. Przebili mi pęcherz i stwierdzili, że za 2 godziny będzie Martynka po tej stronie. I tak też było.
I porównując dwa porody: ten poszedł dużo szybciej, ale boleśniej. Radocha z dziecka taka sama.
Nie nacinali mi krocza, bo zdążyłam o to poprosić.
Tak więc po porodzie nie bolało mnie NIC oprócz tyłka (w dosłownym tego słowa znaczeniu ), bo jak to określiła położna przy skurczach partych, dokończyła się lewatywka Tak, że narobiłam im tam jeszcze (przepraszam jeśli kogoś obrzydziłam )
Trafiliśmy na świetne przyjęcie do szpitala, super położną, która zresztą okazała się być koleżanką naszych przyjaciół
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie mieli przygód. W czasie akcji porodowej przywieźli jeszcze jedną babeczkę na cesarkę. Dość trudny przypadek i całą obsługę wywiało na operację. Została pani salowa, która asystowała położnej... wyobrażacie sobie?
A teraz jesteśmy w domu. Martynka kupiła Karoli super prezent, więc pierwsze reakcje były extra.
dziś było gorzej. Karola zazdrosna. Przez pół dnia prawie nic nie mówiła, chodziła i przypatrywała się nam i Martynie. Potem marudziła, momentami była nieznośna.
Rafał do środy będzie w domu, a potem wraca do pracy. Mam nadzieję, że sytuacja się unormuje do tego czasu
Więc tak. W poniedziałek dotarłam w końcu do ginki. Dowiedziałam się, ze moje rozwarcie jest na 4 cm. Lekarka zapytała, czy chcę urodzić w Dzień Matki, czy czekać na jakąś inną ciekawą datę, ale wg jej doświadczenia nie doczekam do Dnia dziecka
Dała mi skierowanie do szpitala i stwierdziła, że ona dla świętego spokoju pojechałaby i zrobiłaby KTG.
I powiedziała też mi, że to trochę niebezpieczne być w domu z takim rozwarciem, bo mogą mnie chwycić w domu 2 mocniejsze skurcze i nie zdążę dojechać do szpitala, a gdzie jeszcze czekać na mamę, żeby dotarła do Karoli?
No więc zadzwoniłam do Rafała i powiedziałam, żeby kupił coś szalonego na mój ostatni w tym stanie obiad
Ten oczywiście strasznie się przejął tym rozwarciem i przygnał do domu. Całe szczęście moja mama miała wolne, więc zabrała Lolę do siebie na noc, my dopakowaiśmy torbe i w drogę.
Po driodze miałam jakieś tam skurczyki, a jak dojechaliśmy do szpitala, rozwarcie było na 4,5.
szybka lewatywka i golonko, pochodziłam po izbie i po 1,5 godzinie na porodówce miałam już 6 cm. i tu zaczęła się jazda. Przebili mi pęcherz i stwierdzili, że za 2 godziny będzie Martynka po tej stronie. I tak też było.
I porównując dwa porody: ten poszedł dużo szybciej, ale boleśniej. Radocha z dziecka taka sama.
Nie nacinali mi krocza, bo zdążyłam o to poprosić.
Tak więc po porodzie nie bolało mnie NIC oprócz tyłka (w dosłownym tego słowa znaczeniu ), bo jak to określiła położna przy skurczach partych, dokończyła się lewatywka Tak, że narobiłam im tam jeszcze (przepraszam jeśli kogoś obrzydziłam )
Trafiliśmy na świetne przyjęcie do szpitala, super położną, która zresztą okazała się być koleżanką naszych przyjaciół
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie mieli przygód. W czasie akcji porodowej przywieźli jeszcze jedną babeczkę na cesarkę. Dość trudny przypadek i całą obsługę wywiało na operację. Została pani salowa, która asystowała położnej... wyobrażacie sobie?
A teraz jesteśmy w domu. Martynka kupiła Karoli super prezent, więc pierwsze reakcje były extra.
dziś było gorzej. Karola zazdrosna. Przez pół dnia prawie nic nie mówiła, chodziła i przypatrywała się nam i Martynie. Potem marudziła, momentami była nieznośna.
Rafał do środy będzie w domu, a potem wraca do pracy. Mam nadzieję, że sytuacja się unormuje do tego czasu
K
KingaP
Gość
acha, jeszcze jedno przed spaniem: jesteśmy świetnie dobraną rodzinką.
My z Rafałem urodziliśmy się 13, a dziewczyny 26
Wstrzeliliśmy się wszyscy w dziesiątkę
Lecę odpoczywać, paaaa!!!!
My z Rafałem urodziliśmy się 13, a dziewczyny 26
Wstrzeliliśmy się wszyscy w dziesiątkę
Lecę odpoczywać, paaaa!!!!
kelts
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Styczeń 2006
- Postów
- 814
Kinga najwazniejsze ze wszystko latwo i szybko poszlo i juz w domu:-)a reszta sama sie unormuje nawet nie bedziesz wiedziala kiedy
my jedziemy w tym roku do Miedzyzdrojow. niesty w srodku sesonu wiec nieco drozej. kilka lat temu bylismy w Darłówku ale mi sie tam nie podoba. za to Miedzyzdroje jak najbnardziej sa piekne. ach rozmarzylam sie i juz sie nie moge doczekac!!!podoba mi sie tez Jastarnia ale tam to ze 20 lat nie bylam (doslownie)
my jedziemy w tym roku do Miedzyzdrojow. niesty w srodku sesonu wiec nieco drozej. kilka lat temu bylismy w Darłówku ale mi sie tam nie podoba. za to Miedzyzdroje jak najbnardziej sa piekne. ach rozmarzylam sie i juz sie nie moge doczekac!!!podoba mi sie tez Jastarnia ale tam to ze 20 lat nie bylam (doslownie)
catherinka
Marzec'06 i Lipiec'09
a ja jestem dzisiaj zadowolona ...bo kupiłam Antkowi w szmateksie 2 pary slicznych letnich lnianych spodenek na lato ..za 10 zł od pary ..zatem zaszalałam ..nóweczki niemalże ..jedną sa granatowe długosc 3/4 a drugie kremowe normalnej długości..obie pary nexta ..
a jutro lece po sandałeczki ecco do naszej manufakturki i po nowe kapcie ..kupie te które ...Ivka zachwala i chyba Filipek Ctherinki równiez nosi.
My mamy profilaktyczne z Bartka akurat Bo wtedy kiedy szukaliśmy, nigdzie indziej nie mogliśmy takich znaleźć...
catherinka
Marzec'06 i Lipiec'09
Emcia, ale sie ucieszyłam, jak przeczytałam! Gratulacje ogromne!!! :-)
Kinga, również gratulacje!!! Witamy Martynkę po drugiej stronie brzuszka!!! :-)
Inkaa, jak najszybszego powrotu do formy życzymy
Kinga, również gratulacje!!! Witamy Martynkę po drugiej stronie brzuszka!!! :-)
Inkaa, jak najszybszego powrotu do formy życzymy
reklama
kelts
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Styczeń 2006
- Postów
- 814
ja kupilam mlodej sandalki z Bartusia. rozsadna cena i ladne. Mloda lubi miec wysokie buciki przy kostce i Bartusie takie sa.nie sa zabudowane na kostce calkowicie tylko maja pelno dziurek. kupilam tez buty do wody i piachu. myslalam ze zgroza o takich gumowych ale one odparzaja i okazalo sie ze sa takie z pianki. sliczne!
jesli chodzi o pantofle to Paula nie chodzi w nich wcale ostatnio. nie wiem jakas blokade ma czy cos. zakupilam skarpety antyposlizgowe. moze do jesieni jej przjedzie
jesli chodzi o pantofle to Paula nie chodzi w nich wcale ostatnio. nie wiem jakas blokade ma czy cos. zakupilam skarpety antyposlizgowe. moze do jesieni jej przjedzie
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 273 tys
U
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 230 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 201 tys
Podziel się: