reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek główny

reklama
karolka i inka: a macie jeszcze w tej lodowce miejsce tez na jedzenie ;-) :-p :-)
Madzia - spoko miejsce na jedzonko jest :tak: :tak: na leki i lakiery mam jedną półkę na drzwiach lodówki....poza tym mam dość dużą lodówkę..

Mamooli- właśnie miałam Ci podsunąc pomysł z łóżeczkiem turystycznym :tak: :tak: moja teściowa kupiła łóżeczko turystyczne w Gratce na 99 zł nowiutke ktoś kupił i nie używał

A co do VIGANTOLu moja mama mówiła że jak ja byłam mała to to już było stosowane dzieciom
 
co do kolyski to moj brat wlasnie chce upic taka z firmy waldin - to jest taki wozek wilkinowy (tak to nazywaja) szeroki(65cm) i dlugi (100 albo 110) wiec dosc pojemny ;-) a potem mozna przejsc na to lozeczko turystyczne czy cos innego ;-)

karolka i inka: a macie jeszcze w tej lodowce miejsce tez na jedzenie ;-) :-p :-)


ja własnie miała tą kołyske - waldin - tylko ona jest naprawde duza - jest większa niż standardowe...

mamooli - jak kupisz i sprzedasz to nie bedzie kosztowało tak dużo...
szkoda że te kołyski na tak krótko są... ale potem prezniosłam Bartka do łóżeczka po Piotrku, a Piotrkowi kupiłam materac.

potem kupię łozka kombajny z biurkami - pięrtrowe

a jeżeli chodzi o turystyczne (tez dobre rowiazanie) - to też nie polecam najtańszego. ja mam jeszcze po Piotrku - ale używam tylk doraźnie w domu i na wyjazdach
jakoś mnie nie przekonują te łózeczka - takie mocno sztuczne.


kolezanka kupiła sobie teraz lózeczko baby ono - ale nie było najtańsze coś około 220 zł - w sumie fajne.
 
Chciałabym jeszcze na chwilę powrócić do tematu olejku kamforowego i maści pulmex baby...

Otóż wczoraj widziałam się z moją znajomą, która ma 2,5-letnią córeczką - mała się pochorowała i były u pediatryczki (mającej podonie dobrą opinię do tej, u której ja leczę Szymona) i wyobraźcie sobie, że babka zapisała właśnie pulmex baby do smarowania, ale bardzo dobitnie podkreśliła, że to specyfik często uczulający i prosiła o niezwykle ostrożne stosowanie. Moja znajoma zapytała o olejek kamforowy, a na to lekarka odpowiedziała, że skuteczność ta sama, a i niebezpieczeństwo uczulenia identyczne.

No i jak to naprawdę jest z tymi dwoma specyfikami?? Zgłupieć można...:baffled:
 
ivka ja nie pisałam że kamfora uczula - tylko że kamfora może doprowadzić do zatrucia ponieważ zawiera coś tam szkodliwego dla dzieci... - nie wiem co

byłam u kilku lekarzy (łącznie z pulmonologiem - alergologiem) żaden nie wspominał o uczuleniu tylko o składniku trującym, niebezpiecznym

bo uczulić może kazdy specyfik - lekarski czy kosmetyczny - to już indywidualnie trzeba sprawdzać - mnie uczula bambino - moich dzieci nie rusza, itd

wolę ryzyzkowac podrażnieniem skóry (co ryzykuję uzywając czegokolwiek na tą skórę) niz to że moge doprowadzić do uszkodzenia czegoś w moim dziecku wewnątrz - czego nie da się zobaczyć od razu i gołym okiem
 
azik ja nie byłam przy rozmowie z tamtą lekarką, więc nie mogę stwierdzić czy ona powiedziała "uczula" czy też "uszkadza" - przekazuję tylko to, co mi znajoma powiedziała.

Jak będę u swojej lekarki to na pewno ją o to spytam. Ona twardo stoi na ziemi, nie ulega chwilowym modom ani nie poleca danego preparatu ze względu na jakąś reklamę itd. więc myślę, że można będzie jej zaufać.

Do tej pory nie zgodziłam się z nią w jednej sprawie, tzn. ona stwierdziła, że mogę Szymkowi podawać danonki, a ja stwierdziłam, że nie ma o tym mowy, bo dla mnie to czysta chemia.
 
nie no, Ivka - dobra pediatra nie przepisałaby środka dla dziecka który może coś uszkadzać (wg jej wiedzy) więc pewnie chodziło o uczulanie

przynajmniej nie jesli zdrowie i zycie dziecka w tej chwili nie jest zagrozone (mówię tu np o antybiotykach lub różnych innych inwazyjnych metodach leczenia - niestety czesto niezbednych)

ale nie ma tu co już rozprawiać - mi nie doktor powiedziała że nie moge serków pleśnioych - ale jak usłyszałam że nie moge od Was (ktoś coś wyczytał, lub sam dowiedział sie od lekarza) - to nie jadłam - nawet gdyby mój lekarz powiedział że serki nie szkodzą - wystarczy że jeden lekarz to powie, to juz trybiki pracują...
nawet jak Twoja pani doktor powie że kamfora nie szkodzi - pewnie i tak już JA jej nie użyję - tak na wszelki wypadek. :)

jeśli chodzi o dzieci to ja do pażdziernika swoja pania doktor widziałąm po 3 razy - na szczepieniach :) - nawet nie wiedziałam ile dzieciaki wazą - teraz nadrabiam...

nie wiem kiedy na szczepienie roczniaka trafię - dość niebezpieczne więc w domu nie moge mieć żadnych paskudnych chorób no i mały musi stanąć na nogi...

terminy państwowo do dziecięcego gastrologa w szczecinie na wakacje i później :(
 
reklama
azik piszesz o tym szczepieniu po roczku - ja się ciągle nad nim zastanawiam, ale czy mamy jakiś wybór? tzn. czy możemy szczepić czymś innym lub nie szczepić wcale?
 
Do góry