super ivon!! jeszcze masz szansę dowiedzieć się i pożyć trochę w niepewności
ja dziś mam strasznie dziwny dzień, całkiiem inny niż wczoraj
po 3-ciej w nocy musiałam wzywac pogotowie do mojego Rafała. Przeżyłam prawie zawał, mówię Wam, strasznie sie przestraszyłam.
Wczoraj pobolewał go brzuch, ni to żołądek, nie umiał określić co go boli. Wziął jakieś tabletki przeciw bólom żołądkowym i poszedł poleżeć. Nie przechodziło mu, wieć dałam mu 2 nospy, pomyslałam, że działają rozkurczowo, to pomogą. Poszliśmy spać. Koło 3:00 poczułam, że Rafał strasznie sie wierci i nie może spać. zapytałam, czy boli go brzuch, a on na to zmasakrowanym głosem, że tak. Więc zapytałam go: Jak Ci moge pomóc?? Nie wiedział, więc ja na to: Zadzwonić po pogotowie, a on: chyba tak!! Słuchajcie, myślałam, że padnę!! Bo mój Rafał to tego typu człowiek, który nie potrzebnie nie chodzi do lekarza, nie bierze lekarstw... dopiero jak się coś dzieje...
więc ja w te pędy po komórkę i dzwonię. Facet mnie wypytał co się dzieje, jakie objawy, co brał, ile, kiedy, od kiedy boli??..... I uznał, że nie powinien wysyłać karetki, bo to zaniedbanie z naszej strony, skoro brzuch boli już długo....
Ja mu na to prawie z płaczem, że on sam do szpitala nie dojedzie, a ja w ciąży jestem i też nie dam rady go zawieść, a poza tym strasznie się boję o niego.... Facet zmiękł. Przyjechała karetka, lekarz pomacał Rafała, uznał, że to nie jest zatrucie, tylko może jakieś sprawy wrzodowe!!
Rafek poszedł więc dziś do lekarza, dostał skierowanie na usg - idzie jutro (śmialiśmy się, że może ja też powinnam iść, sprawdzą i mnie i Karolinę

)
A najlepsze jest to, że pani doktor u której Rafał był dziś uznała, że to napewno nie wrzody, bo wrzody aż tak nie bolą!!! TO MI TEORIA!!!
Mam nadzieję, że jutro się wszystko wyjaśni i wykluczą mu wrzody!!!