reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wątek główny

iwosz gratuluję babeczki:tak: kochane istotki z tych małych kobietek:-D

osinko witaj, jak tam się żyje za wielką wodą?;-)
 
reklama
Iwosz gratuluję dziewczynki - będzie parka :-) Super sprawa. Nic się nie bój lepiej być nie mogło. :tak:
 
kochane dziewczyny !!!
w następnym tygodniu wyjeżdżamy hihihihi
pożegnałam się wcześniej na wszelki wypadek, bo myślałam, że nie znajdę chwilki dla Was, ale już się całkowicie z wszystkim odrobiliśmy, wszystko spakowaliśmy do wysłania...
w weekend chyba sobie pojedziemy gdzieś odpocząć i potem już wyjazd, boję się jak diabli :szok:
 
no niezła zmyłka Osinka:-D:-D to my się wszystkie martwimy, kciuki trzymamy a Ty jeszcze nie wyjechałaś:-D
iwosz dziewczynka "łatwiejsza w obsłudze":-):-)
 
zmieniajac temat na wieczor :-p

LEKCJA PIERWSZA.


Mąż idzie pod prysznic, spod którego chwilę
wcześniej wyszła żona.
Nagle dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach
sprzeczki o to,

kto powinien otworzyć, żona poddaje się, ciaśniej zawija
ręcznik i
biegnie po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to
sąsiad
z naprzeciwka. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sąsiad składa
jej
propozycje: da jej 1000zł, jeśli odwinie ręcznik i rzuci go
na
podłogę. Żona po chwilowym namyśle zgadza się, pozbywa się ręcznika
i
staje przed sąsiadem kompletnie naga. Sąsiad po kilku sekundach
daje jej
pieniądze i odchodzi bez słowa. Zdziwiona, ale uradowana
zarobkiem, owija się
ręcznikiem, wraca do łazienki, żeby dokończyć
suszenie włosów. Mąż
pyta:
-- Kto to był?
-- Sąsiad.
-- A oddał może w końcu mojego
tysiaka?

Morał: Jeśli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami
ważnymi
informacjami na temat kredytów, wierzytelności i ryzyka,
możesz
zapobiec zbędnym wydatkom.



LEKCJA DRUGA.

Jedzie
ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę.
Zatrzymał i
zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się.
Kiedy wsiadła,
założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się
poły sukni, pod którą
ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę. Niestety,
ponieważ co chwila zerkał, prawie
doprowadził do wypadku. Kiedy
odzyskał panowanie nad samochodem, postanowił
spróbować szczęścia --
położył dłoń na kolanie zakonnicy. Ta spojrzała na
niego i zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiądz zawstydził się,
ale zabrał rękę i przeprosił. Jednak mimo
wszystko ciągle zerkał. Po chwili,
pod pretekstem zmiany biegu, znów
jego dłoń spoczęła na jej kolanie.
Zakonnica znów zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiądz ponownie
przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest
słabe" i zabrał rękę. Kiedy
dojechali na miejsce, ksiądz szybko
pobiegł do swojego pokoju, otworzył
Biblię i poszukał psalmu 42. Po
chwili znalazł i jego wzrok padł na
słowa:
"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja
pragnie
Ciebie, Boże! "

Morał: Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach
dotyczących swojej
pracy, bo inaczej możesz przegapić niezła
okazję.



LEKCJA TRZECIA.
Przeważnie pracownicy najniższego
szczebla grają w piłkę nożną.
Menedżerzy średniego szczebla wolą tenis, samo
szefostwo zaś gra
tylko w golfa .

Morał: W miarę jak wspinasz się po
korporacyjnej drabinie, twoje
kulki się zmiejszają. Pamiętaj o
tym!



LEKCJA CZWARTA.

Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich
szef znaleźli starą lampę oliwna..
Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało
się, że jest w niej dźin,
który obiecał spełnić im po jednym
życzeniu.
Pierwszy wyrwał sie sprzedawca:
-- Chciałbym być na Wyspach
Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk,
bez problemów o nic.
Puf -- znikł.
Następny był zaopatrzeniowiec:
-- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być
masowanym przez moją
osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady
pod ręką.
Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
-- A ja chcę,
żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.

Morał: Zawsze czekaj, zanim
szef nie powie swojego.
 
reklama
Do góry