reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wątek główny

Ja bym sie pierwsza nie odezwala. W koncu to on powinien chciec zalagodzic sprawe niezaleznie od tego,czyja byla wina. Ale ja jestem zadziorna i uparta,moj wie,ze jak nie przeprosi to nie odezwe sie nawet przez miesiac.
 
reklama
oj chyba nie pora tu unosić się dumą...
ja też już dawno podałabym pierwsza rękę na zgodę...zresztą ja nie wiem jak się można do własnego męża nie odzywać... ::)
 
ANIK78 pisze:
Monia, ja też jestem taka sama, ale mój mąż zawsze przychodzi po chwili a ja wtedy parskam śmiechem (to wyładowanie) i jest już dobrze :)
U mnie podobnie. Wlasciwie wiekszych klotni nigdy nie bylo a znamy sie juz15 lat. Ale pierwsza w zyciu sie nie odzywam.
 
żona! współczuję gipsu i tego bólu - sama miałam 3x zwichniętą rzepkę i gips od góry do dołu - koszmar!!!

a z mężem może pogadaj, nie warto teraz się kłócić ;)
 
Zona przykro mi i z powodu gipsu i z powodu meza. Staraj sie nie denerwowac, pogodzicie sie i facet przlyeci z kwiatkami. A czy Twoj maz wie ze mialas wypadek?
Mionia, Anik ja tez pierwsza sie nie odzywam, zdarzyalo sie milczenie kilku dniowe i to w czasie gdy pracowalismy w jednej firmie. Czasem poprostu emocje musze troszke opasc.
 
Dziewczyny, dziekuje Wam bardzo za cieple slowa:)pierwsza sie nie odezwe, nie chce tutaj opisywac calej klotni i Was zanudzac, ale powiedzial cos takiego, co zabrzmialo jakby to dziecko nie bylo jego. Nawet nie wiecie jak sie wtedy poczulam, jak jakas dziwka, ktora leci do lozka z pierwszym lepszym poznanym facetem:(no i wtedy juz nie wyrzymalam, poplakalam sie i pojechalam do rodzicow.
a gips mam na szczescie lekki, wiec nie jest najgorzej, a maz o wypadku wie, mialam opis na gg, ktory na 100% widzial..
zaczynam sie zastanawiac czy nasze malzenstwo ma jeszcze sens.., skoro zaczal mnie podejrzewac o zdrade, mam mu udowadniac, ze to jego dziecko?przeciez to bez sensu!
 
reklama
zona, biedaku, wspolczuje. nie wiem co poradzic, bo pomimo tego ze ja jestem uparta jak osiol, zawsze mi przechodzi po dwoch dniach "nieodzywania". mam nadzieje ze szybko sie dogadacie :)
 
Do góry