reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Wątek dla mam,które starają się o kolejne dziecko :)

Dzięki dziewczyny za Wasze historie 🩷 poczułam się uspokojona i taka pewniejsza, wygląda na to, że różnica wieku niewiele wnosi, a ważniejsze są chyba nasze (rodziców) reakcje i działania i charakterki dzieci 😊
To prawda, najważniejsza jest postawa rodziców. Nie ma co liczyć na to, ze jak dzieci się pięknie razem bawią w dzieciństwie, to ta relacja będzie już zawsze, jakby z automatu. Różnica wieku nie ma żadnego znaczenia, jeśli rodzice dbają o dobre relacje między dziećmi. Jak patrzę na relacje w moim rodzeństwie, to one wyłamują się ze wszystkich tych głupio mądrych teorii - troje rodzeństwa mam rok po roku i tam relacje są fatalne (głównie właśnie przez błędy rodziców), ja jestem 5-6 lat młodsza i relacje są zdecydowanie lepsze, chociaż też nie ma jakiejś wielkiej przyjaźni między nami. W tym kontekście trochę mnie śmieszy teoria o tym, że jedynakom jest smutno w życiu, bo ja jestem z rodziny wielodzietnej, a się czuję jak jedynaczka.

Znowu mam plamienia śródokresowe albo jakieś nie wiem jakie ;( a miałam nadzieję, że już wszystko się ustabilizuje w tym cyklu.
 
reklama
A ja mam takie rozkminy i w związku z tym pytanie do tych z Was (jeśli w sumie tu są, bo nie kojarzę, żeby ktoras z Was miała), które mają już albo będą miały dzieci z większą różnicą wieku. Jak to widzicie, jak ta relacja się rozwija między nimi? Myślę o tym, że jak już mój mąż bu się zdecydował, to różnica wieku będzie conajmniej 8 i 6 lat. Ja mam młodszą 5 lat siostrę i nasze relacje to zawsze była katastrofa (choć tu duży udział miało też zachowanie rodziców), no i jednak gdzieś tam siedzi mi w głowie obawa, jak to będzie, czy to w ogóle rozsądne...
między mną a moją siostrą jest 5 lat różnicy, na początku był dramat bo byłam o wszystko zazdrosna, potem też było ciężko (kiedy byłam w nastoletnim wieku i czułam się dorosła a mama kazała mi wszędzie z nią wychodzić na dwór do znajomych) natomiast później stopniowo było coraz lepiej i teraz jest super ☺️
 
Ja mam dzieci z rocznika 2011, 2015 i 2023 więc jest 12 i 8 lat różnicy - ma to plus i minusy
Ooo też miałam termin na rok 2011 :(
Między moimi dziećmi jest mała różnica. Ale między mną a moja siostra są 4 lata różnicy a między najmłodsza a mną 9 lat. Nie mam za bardzo wspólnych tematów że średnia a z najmłodsza super sie dogadujemy, pomagamy i nadajemy na tych samych falach. Nawet moja najstarsza jest do niej podobna. Także @Nerodia myślę, że sama różnica to nie wszystko, bo to zależy od ludzi. Niektóre rodzeństwo rok pk roku się nie dogada, a czasami z dużą różnica będą mieć super kontakt :)
 
Ja w poniedziałek bo będzie to 8dpo ale nie wiem czy dla rozrywki nie zrobię z ciekawości już w niedzielę. 17.03 dowiedziałam się że serduszko mojego dziecka przestało bić, było to na badaniach prenatalnych więc byłby to znak z nieba, że wraca do mnie, a jakby to też był syn to już wogole plaster na moje serduszko złamane 💔
 
Ja w poniedziałek bo będzie to 8dpo ale nie wiem czy dla rozrywki nie zrobię z ciekawości już w niedzielę. 17.03 dowiedziałam się że serduszko mojego dziecka przestało bić, było to na badaniach prenatalnych więc byłby to znak z nieba, że wraca do mnie, a jakby to też był syn to już wogole plaster na moje serduszko złamane 💔
🥹
 
Cześć dziewczyny. Chcialabym się trochę wygadac, bo strasznie się stresuje. Staramy się z mężem o drugie dziecko ponad rok. W zeszłym roku w marcu miałam poronienie chybione w 11 tygodniu. Ciąża zatrzymała się w rozwoju po 6 tygodniu. Miałam robioną łyżeczkowanie 2 razy, bo za pierwszym razem nie wyczysclili mnie dokładnie... Potem w lipcu miałam ciążę biochemiczna. Teraz udało mi się zajść w ciążę, tylko znowu są problemy. Beta hcg bardzo szybko mi rosła, wzrosty byly ponad 200%. Niestety byłam teraz we wtorek na pierwszym usg (5 tygodni+2 dni) i mimo wysokiego poziomu beta (16 500) był tylko pecherzyk plodowy i pecherzyk żółtkowy. Niby lekarz widział zarys zarodka. Kazał mi przyjść za dwa dni do szpitala na jego dyzur, żeby zrobić znowu usg. Więc bylam tam wczoraj i tym razem w ogóle nie widział zarodka. Sugerował, że to puste jajo i dawal małe nadzieje na rozwój sytuacji. Gdyby nie ta wysoka beta to pomyślałby, że po prostu mam dłuższe cykle. Faktycznie są dłuższe, bo 34-35 dniowe, ale czemu ta beta jest tak wysoka i nie widać zarodka. Mówił też, że pecherzyk żółtkowy powiększył się o 1mm, co jest dobrym znakiem. Boję się bardzo, że znowu się nie udało i skończy się poronieniem. Z doświadczenia widzę, że jak już na początku coś idzie nie książkowo to nie wróży to dobrze. Może w tym szpitalu sprzęt jest mniej dokładny. Mój lekarz jedzie teraz na urlop i nie będzie go prawie 2 tygodnie. Spróbuje sie dostać do innego prywatnie, bo oszaleje do tego czasu.
 
Cześć dziewczyny. Chcialabym się trochę wygadac, bo strasznie się stresuje. Staramy się z mężem o drugie dziecko ponad rok. W zeszłym roku w marcu miałam poronienie chybione w 11 tygodniu. Ciąża zatrzymała się w rozwoju po 6 tygodniu. Miałam robioną łyżeczkowanie 2 razy, bo za pierwszym razem nie wyczysclili mnie dokładnie... Potem w lipcu miałam ciążę biochemiczna. Teraz udało mi się zajść w ciążę, tylko znowu są problemy. Beta hcg bardzo szybko mi rosła, wzrosty byly ponad 200%. Niestety byłam teraz we wtorek na pierwszym usg (5 tygodni+2 dni) i mimo wysokiego poziomu beta (16 500) był tylko pecherzyk plodowy i pecherzyk żółtkowy. Niby lekarz widział zarys zarodka. Kazał mi przyjść za dwa dni do szpitala na jego dyzur, żeby zrobić znowu usg. Więc bylam tam wczoraj i tym razem w ogóle nie widział zarodka. Sugerował, że to puste jajo i dawal małe nadzieje na rozwój sytuacji. Gdyby nie ta wysoka beta to pomyślałby, że po prostu mam dłuższe cykle. Faktycznie są dłuższe, bo 34-35 dniowe, ale czemu ta beta jest tak wysoka i nie widać zarodka. Mówił też, że pecherzyk żółtkowy powiększył się o 1mm, co jest dobrym znakiem. Boję się bardzo, że znowu się nie udało i skończy się poronieniem. Z doświadczenia widzę, że jak już na początku coś idzie nie książkowo to nie wróży to dobrze. Może w tym szpitalu sprzęt jest mniej dokładny. Mój lekarz jedzie teraz na urlop i nie będzie go prawie 2 tygodnie. Spróbuje sie dostać do innego prywatnie, bo oszaleje do tego czasu.
Ja z młodszym w 5+2 miałam tylko pęcherzyk ciążowy, a bobas już ma ponad rok 😁 Nie wiem jaka była beta, bo nie sprawdzałam już wtedy. Wiem, że się boisz, ja po biochemicznej też się bałam, że będzie to samo... Trzymaj się i dawaj znać jak sytuacja!
 
reklama


Napisz swoją odpowiedź...
Do góry