reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wątek dla mam karmiących piersią

Daga tak, jak do konca zycia nie bede karmic piersią, tak nie bede do konca zycia spac z nim w łózku. W tym wieku jest to zupelnie naturalne.

Kupinosia jak dziecko spi w lozeczku obok, to jest normalnie, ze mozna seks przy nim uprawiac, a w innym wypadku to juz zboczone? Tak zrozumialam Twoja wypowiedz. Chyba nie chcecie mi powiedziec, ze dzieci w wieku jednego roku spią w innym pokoju, nie z rodzicami.
 
reklama
Celinko - moje obie córcie od około 3 miesiąca życia śpią w swoim pokoju i uważam to za jak najbardziej normalne i nie wyglądały nigdy na nieszczęśliwe ;-)
 
Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy! Już mi zdecydowanie lepiej, mam tylko Was, jeśli chodzi o pożalenie się na temat cycania i takich tam, moje znajome nie miały takowych sytuacji więc nawet nie wiedzą, co mi powiedzieć.
Dziękuję.

Kaoru - Twoja Mała śpi już w doroślejszym łóżku? A nie wędruje w nocy? Nie bałaś się, że Ci spadnie? :-) MOja straszna wierciocha, samej w łóżku bym jej nie zostawiła bo by mi spadła, na bank ;-)
Celinko - dzieciaki moich znajomych śpią już od dawna w swoim łóżeczku, w swoim pokoiku :tak: I przesypiają nocki :sorry: Nikt na siłę nie uczył ich tak zasypiać, kładli dziecko do łóżeczka, dziecko zasypiało, rodzic wychodził.
A co do seksu - jakoś nie wyobrażam sobie kochać się z mężem na łóżku, na którym śpi moje dziecko, w tej właśnie chwili - bo ja znowuż tak zrozumiałam, to co napisałaś :sorry:
Co do tego, co wcześniej napisałaś - synek moich sąsiadów ma 7 lat, nadal budzi się w nocy i przychodzi do rodziców, albo jedno z nich musi iśc spać do niego - to wynik spania z dzieckiem jak było malutkie - pewnie każde dziecko jest inne, ale coś w tym jest, moja kuzynka też długo spała z rodzicami i ciężko było ją od tego odzwyczaić - oczywiście nie życzę Ci tego, no chyba, że nie stanowiłoby to dla Ciebie problemu ;-)
A jeszcze w sprawie męża - na pewno "nie robił" dziecka po to, żeby w pewnych dziedzinach, sytuacjach odbierało mu żonę.
Ja i mój brat spaliśmy od początku w swoim łóżeczku, w miarę szybko rodzice odstawiali nas do swojego pokoju, jakoś moja psychika na tym nie ucierpiała, myślę, że taka jest kolej rzeczy i tyle. Dziecko samo nie nauczy się spania samodzielnie, trzeba go nauczyć - tak jak ze wszystkim z resztą.
 
Mam dokladnie takie samo zdanie jak Mamjakty ;-) ja jakoś nie wyobrażam sobie przytulanka z mężusiem przy śpiącym na tym samym łóżku dzieckiem :sorry2:
 
MOja szwagierka śpi z dwójką dzieci...córka ma 10 lat syn 6..wyremontowali im pokój...kupili piętrowe łóżko..myśleli ze dzieciaki będą chcialy chciały spac same...tak chciały ale tylko dwie noce i z powrotem wrócili do mamy...a szwagier...to on śpi w dziecinnym pokoju...:dry:a szwagierka pluje sobie w brodę ze gdzieś blad popełniła...

Filipa tez bym przeniosła do jego pokoju..ale puki co musimy troszke przemanewrować w pokojach. (czekamy na zastrzyk gotówki ;-))..bo w jego juz tyle zabawek i jeszcze wozek tam stoi ze ciezko łóżeczko tam wstawic :-D

a jeśli chodzi o sex...to ja również nie wyobrażam sobie kochac się z mężem gdy Filip smacznie śpi na tym samym łóżku...
 
Zgadzam sie w 100 % z Mamjakty !

Celinko dokładnie TAK i pisałam o tym już nie raz że moja Ola śpi w swoim łóżeczku w swoim pokoju od 3 doby życia, czuje sie tam bezpiecznie, i jestem pewna że z tego powodu nie będzie w przyszłości kaleką emocjonalną. Spałam u niej w pokoju tylko przez pierwsze 2 tygodnie. Napisałaś wcześniej że chyba jestes uzależniona od synka, mam nadzieje że tak nie jest bo to jest bardzo niebezpieczne i niezdrowe. Moja niedoszła teściowa była uzależniona od mojego wówczas chłopaka. Facet dorosły, po studiach a matula kurczowo go trzymała pod swoimi skrzydełkami traktując jak malutkiego chłopca. O zgrozo ! brrr
Kolejna sprawa dziecko jest ważne ale mąż i jego potrzeby też. Powiem odważniej nad tym wszystkim wyznaję taką kolejność: Bóg, współmałżonek, dziecko. Potrafie to wszystko harmonijnie zgrać i to dzięki temu którego wywyższam, bo moja zasługa jest tu zerowa.
 
Tak sobie myśle czytając te posty,że jeżeli małe dziecko chce spać z rodzicami to jeszcze w porządku, ale taki 3 lub więcej letnie to już na pewno potrafi i rozumie że może spać samo w swoim pokoju, moja 3 i pół letnia córeczka zaczęła spać sama też koło roku, i teraz nie ma z nią żadnego problemu, wręcz sama chce spać tylko w swoim pokoju.
mamjakty moja Marta umie już sama wchodzić i schodzić z łózka, a wnocy jak się obudzi to siada i woła nas, a tapczan ma zabezpiecczenia z boku i przez sen nie spadnie.
 
Dziewczyny, spokonjnie;-) Tu nie chodzi o to by kogoś do czegoś przekonywać przecież - dziwi mnie tylko, że wy tak kategorycznie wypowiadacie się o odmiennych poglądach od Waszych - bo min. wyraźnie sugerujecie, że śpiąc z dzieckiem zaniedbuje się męża. Zapewniam Was, że mój mąż nie pracuje na nocki a zaniedbywany nie jest ;-) Szczegóły zachowam dla siebie;-):tak::-D
Rozwiązań jest naprawdę dużo, jeśli tylko oboje rodziców myślą podobnie i chcą ich poszukać.

Polecam wszystkim książkę "W głębi kontinuum" Jean Liedloff a także zapoznanie się w wolnej chwili z nurtem wychowania zwanym Attachment Parenting (rodzicielstwo towarzyszące). Powstaje właśnie polska strona mu poświęcona, jak powstanie to wkleję linka.

I jeszcze raz podkreślam, że ja w żadnym poście nie napisałam, że coś któraś z Was robi źle, wręcz przeciwnie - w pierwszym już poście napisałam, że moim zdaniem nie popełniłyście błędów tak gdzie same uważacie, że to zrobiłyście (chodzi o rozpieszczenie i przyzwyczajanie dziecka do stałej obecności mamy) - wyszłyście na przeciw oczekiwaniom dziecka i tyle. Teraz po prostu, zdziwione jesteście, że dziecko nadal oczekuje takiego samego stopnia stałej obecności mamy, skoro w Waszych oczach jest już duże i powinno być bardziej samodzielne.

Pozwolicie, że daruję już sobie dalszy udział w dyskusji? ;-)
Trzymajcie się ciepło i więcej spokoju życzę :*
 
Kupinosia z tym uzaleznienie zartowalam, ale widze, ze wzielas to doslownie :-/ Nie mam problemu ze stawianiem granic mojemu dziecku. Moim zdaniem z punktu psychologicznemu bardziej "normalne" jest myslenie, ze male dziecko jest "male", niz myslenie, ze takie dziecko jest duze i powinno robic to, czy tamto.No i wg mnie normale jest, ze matka na pierwszym miejscu stawia dziecko, a potem męża. O Bogu sie nie wypowiadam, bo znowu jakas awantura by wyniknela.
Co do dzieci sąsiadow, ciotek itd jakos mnie nie obchadzą, tak samo jak to ze ktos slyszal o matce karmiacej dziecko 8 lat, bo takie teksy tez juz slyszalam. Jak same widzicie wiekszosc pogladow nabywa sie w trakcie zycia od osob, ktore sie spotyka na drodze, czyli najczesciej ciotki, matki itd. To, ze wiekszosc twierdzi, ze jakies poglądy są sluszne( np. karmienie dziecka przez rok, bo dluzej to juz tak jakos dziwnie), nie znaczy, ze tak jest w rzeczywistosci.Nie chce mi sie tego tematu rozwijac, wiec wybaczcie,ale nie bede sie juz udzielac.
 
reklama
Przejrzałam sobie ideę AP - bardzo piękna, ale bałabym się, że dziecko przyzwyczai się do czegoś i trudno będzie go od tego odzwyczaić - chodzi mi o spanie wspólne i o karmienie, bo ja też chciałabym wsłuchiwać się w dziecko, iść jego rytmem, ale boję się, zwyczajnie się boję, że to je rozleniwi, że to będzie jedynie nawyk - może się mylę... Też nie chcę nic na siłę wprowadzać, może faktycznie przyjdzie czas na wprowadzenie zmian.
Nikt nie jest nieomylny i ciężko wyczuć kiedy dla dziecka nadejdzie odpowiedni moment na samodzielne spanie czy odstawienie od cyca, a jednak są przypadki (pewnie o tych częściej się mówi, bo sa bardziej szokujuące) kiedy to się przeciąga prawie że w nieskończoność..
Co do relacji w naszej rodzinie - to ja staram się wszystkich na równi traktować - tak samo ważne są dla mnie potrzeby dziecka jak i męża. Raczej nikogo nie staram się "wywyższać".

Ja chyba po prostu przechodziłam kryzys, gorsze dni miałam - taki ludzkie zwyczajne dołki każdemu się trafiają ;-) I chyba potrzebowałam takiego poklepania po ramieniu, usłyszeć, że nic źle nie robię, że wszystko będzie dobrze - i jest mi już zdecydowanie lepiej, podbudowałyście mnie, wszystkie, bez wyjątku ;-)
 
Do góry