Niby się goi i niby wraca. Gosia jak się zapomni to i w kapturku sobie podje. Raz w osłonce raz bez zajada. Nie ściąga mleczka tak ładnie jak bez. Nocą wietrzę i smaruję mlekiem a w dzień bepanten na wkładkę laktacyjną. Myślę że niedługo nie będzie śladu. Już tak nie boli