wrócił ... dostał ochrzan od drzwi.... na dodatek śmieszne to było ... bo ja mu wygarniam że mi się niepodoba jak znika itpa on mi na to "pewnie nie w pore to mówie ale idziesz ze mną do mediamarkt?" myślałam że zabije... powiedziałam że nie ma dziecka z kim zostawić ale jak chce to niech sobie sam idzie.. nie chciał iść na początku, ale pozwoliłam.
Stwierdziłam że jak wróci to mu małą zostawię (nigdy jeszcze nie musiał się nią dłuzej zająć niż 10 minut)
Więc pogadał z nią chwilę, później próbował uśpić (porażka), znowu się bawił, mała płakała próbował uspokoić, nie potrafił uspać, przebrał pampersa, a po godzinie gdy mała ciągle płakała to błagalnym głosem "weź ją"
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
) śmiać mi się chciało ale mu powiedziałam "że przecież ty zawsze mówiłeś że wiesz lepiej jak ją uspać".
Bardz trudno było mi słuchać tego jej płaczu ale wiedziałam że muszę wytrzymać jakoś. Więc wzięłam w tym czasie prysznic, kolacje zjadłam i stwierdziłam że może nic się nie stanie jak trochę popłacze.
Teraz on wie co to jest godzina spędzona z marudnym dzieckiem
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
)