reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

Chyba masz racje - a propos wyobrażeń... Tylkko wiesz...gdyby to jeszcze trudne dziecko było a Sonia naprawdę jest kochana i grzeczniutka. Płacze WYŁĄCZNIE wtedy kiedy o coś jej chodzi, bez przyczyny nie płacze, potrafi często sama się soba zająć no i wogóle super...
Ja nie wiem co to by było gdyby bardziej płaczliwa i marudząca dzidzia nam sie trafiła..
A Sonia? Jesli jest najedzona i odbita, ma sucho, ciepło to wystarcza jej tylko odrobina uwagi - np ona sobie siedzi w leżaczku obok mojego fotela i bawi sie maskotkami i tylko sprawdza czy jestem w zasiegu wzroku i cośtam sobie gada... :tak:
Eeeehhhh, dopijam wino i też idę spać...
Ale do pokoju go dziś nie wpuszczę :no: oooooo nieeeeeee przeholował dzisiaj... niech sobie śpi w gościnnych pokojach
a pewnie kara musi byc;-);-);-)trzymaj sie i do jutra, ja tez zmykam do wyrka:tak:
 
reklama
Kurcze, laski - dobrze że jesteście...
odrazu na sercu lżej... buźka i dobranoc :sorry2:
(hmmm nawet nie zarejestrowałam czy to wino chociaż dobre jest...) :sorry2:
OK, dobranoc wszystkim
mary tak czytam i stwierdzam ze mamy podobnych facetów :)) ja próbowałam stosować metody kamci ale on i tak siedział przed ps3 bo przeciez nic nie musiał.
dopiero jak mu pare dni pod rząd wykrzyczałam ze jest samolubem, mysli tylko o sobie i nawet córką sie nie interesuje. ze nie mam w nim wsparcia i ze jest niedzielnym tatusiem i coziennie tylko 5 minut zajmie sie mała to poskutkowało i zaczyna sie interesowac.
a i u mnie pomogła teściowa bo przestałam przed nia ukrywać jak on olewa wszystko. i ona mu chyba cos musiała powiedziec, chociaż nie wygadała ze sie skarzyłam.
 
A gdzie czas na mój odpoczynek...???
Zaczynam obawiać się że decyzje o dziecku podjął zbyt pochopnie...:-:)-:)-(
Płaczę już od godziny bo czuje sie bezsilna...
Nie chcę żeby zajmował się nią bo "musi"..,. Już nei pamiętam kiedy zrobił coś z własnej nieprzymuszonej woli...
Naprawdę zaczynam łapać depresje bo on sprawia że coraz mniej go kocham :-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
Siedze teraz w pokoju, mała nakrmiona usypia przy karuzelce a ja łyknęłam coś na uspokojenie i topie smutki w winie.... tak wiem... to nie jest rozwiązanie...:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(

Oby, bo naprawdę czasami już nie mam siły walczyć o cokolwiek... :-(
Serce mi pęka bo zamiast być mi ostoją staje się zawadą, a kiedyś taki nie był...
Nie w tym człowieku się zakochałam... :-(
:-:)-(

Mowilas mu to? Jak nie to powiedz, ajak to nie zadziala zostaw mu Sonie na caly dzien i wyjedz do kogos, na zakupy i fryzjera itd itp.
I wierz mi, krzywdy dziecku nie zrobi, a na pewno zrozumie o co Ci chodzi.
 
mary tak czytam i stwierdzam ze mamy podobnych facetów :)) ja próbowałam stosować metody kamci ale on i tak siedział przed ps3 bo przeciez nic nie musiał.
dopiero jak mu pare dni pod rząd wykrzyczałam ze jest samolubem, mysli tylko o sobie i nawet córką sie nie interesuje. ze nie mam w nim wsparcia i ze jest niedzielnym tatusiem i coziennie tylko 5 minut zajmie sie mała to poskutkowało i zaczyna sie interesowac.
a i u mnie pomogła teściowa bo przestałam przed nia ukrywać jak on olewa wszystko. i ona mu chyba cos musiała powiedziec, chociaż nie wygadała ze sie skarzyłam.

Niunians
To nie tak ze on sie nie interesował i nie zajmował - wszystko było OK dopóki do pracy nie wrócił... Teraz chyba uważa że skoro on pracuje(...) A ja co robie od świtu...? Odpoczywam..? :dry: Jeszcze raz taki numer wytnie i jej powiem chociaz nie lubie takich metod. Tym bardziej ze jak ostatnio z nia rozmawial to mówi tak: "aaa z pracy wróciłem, obiad ugotowałem a teraz zajmuje sie małą" :szok: SUPER TATA normlanie...?
"Ugotowanie obiadu" polegało na dogotowaniu ryżu do tego co przygotowałam wczesniej(!)
a "zajmowanie sie małą" polegało na 5min kapieli (przygotowuje i sprzątam ja) oraz trzymaniu jej na reku i bujaniu do snu - przed komputerem oczywiście :dry:

Oczywiście skomentowałam mu to później odpowiednio... że powiedział to tak jakbym ja do góry brzuchem cały dzien leżała i ze nie docenia mojej pracy... to sie pytal czy ma dzwonić odkrecać :baffled:

Mowilas mu to? Jak nie to powiedz, ajak to nie zadziala zostaw mu Sonie na caly dzien i wyjedz do kogos, na zakupy i fryzjera itd itp.
I wierz mi, krzywdy dziecku nie zrobi, a na pewno zrozumie o co Ci chodzi.
Oczywiście że mu powiedziałam (nie raz)! I nie chodzi o to że krzywde jej zrobi tylko ze bedzie sie nią zajmował bo musi a nie bo chce...
a teraz mi mówi że on weekend ma... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Mary kochana, jak ja to świetnie znam...:-:)baffled:
Mój cały czas w domu i niby przecież widzi ile robie - tym bardziej że latam przy obu... A potrafi mi na koniec dnia powiedzieć że jeszcze pościeli nie przebrałam:zawstydzona/y: A ja padam na pysk... Poza tym ma dość wybiórcze traktowanie swojej nogi - jak sam coś chce , to umie jakoś dać radę i zrobić... Mały u niego nie za bardzo chce być... Tłumaczę że nie było go ponad miesiąc więc niech teraz wykorzysta czas jak jest w domu, zeby Kuba na nowo się do niego przyzwyczaił... Mówię: pogadaj do małego, pouśmiechaj się, pogłaskaj - to on mi na to ,że PO CO skoro mały u mnie nie wyje:baffled::zawstydzona/y::-(...
 
ja mysle, ze bedzie oki tylko potworny dol cie zlapal.... nie wiem co ci poradzic bo w sumie sama znasz go najlepiej...ja czasem mysle, ze im to sie wydawalo,ze to bedzie jak na amerykanskich filmach....sama sielanka, dziecko bedzie tylko lezec spac i w ogole nic przy nim nie trzeba bedzie robic tylko sie pobawic czasem jak sie bedzie mialo na to ochote....a tu nagle zderzenie z rzeczywistoscia....
wiecie co to chyba nie tylko ich to wszystko przerasta mnie czasami tez jak maly ma gorszy dzien lub nocke, dzisiaj ledwo widze na oczy, ale nie mogeprzysnac, maly spi na rekach i ma tak samo czerwone oczka po zarwanej nocce :-(, oczywiscie dymy dalo wczoraj takie ze szooook, moze troche przesadzilam (ale na pewno mu tego nie powiem). Teraz wsiadl w samochod i sobie pojechal i krzyzyk na droge, cale szczescie ze mi z oczu zlazł :-D, moze szybciej mi przejdzie:-D (i ja to mowie, nie wierze), ale na pewo mi nie przejdzie jak sie nie wyspie. Tez moglam wziasc malego lub sama (bo jak ma mleko to z nim zostaje) ale za diabla mi sie dzisiaj nic nie chce i ciesze sie ze jedno dziecko mam dzisiaj z glowy i oczu :dry:
...Eeeehhhh, dopijam wino i też idę spać...
Ale do pokoju go dziś nie wpuszczę :no: oooooo nieeeeeee przeholował dzisiaj... niech sobie śpi w gościnnych pokojach
Mery moge ci tylko powiedziec ze nie jestes sama, my tez mamy raz lepsze raz gorsze dni,apowiem ci ze to uroki takiego zawodu. Ciężko im się odnalesc w domu jak musza byc dzien w dzien, tam za nami tesknia a tu nas denerwuja:-), a teraz jeszcze doszly obowiazki z dziecmi, musimy to przetrwac. Ja nasza wczorajsza klotnia tylko dziecko rozwscieczylam, siebie i jego :-(, no i przestalm mi leciec pokarm co maly mikomunikowal co 5 min do 1 w nocy :szok:, potem maz zasnal i go przykrylam koldra zeby go nie widzien(nerwy) i wypilam meliske, uspokoilam sie i mleko polecialo normalnie przed 2 maly sie najadl i spal do 7. Nie mam go gdzie wyrzucic bo jestesmy u tejscio, jest drugi wolniejszy pokoj, ale on tam nie chce isc, jak juz go naprawde z lozka wyrzuce to spi u nas pod lozkiem na deskach:baffled:, a ja glupia go pozniej jeszcze przykrywam i tak po 3/4 godzinach kaze mu wejsc do lolka bo nie stac mnie na leki :cool2: (a mu w to graj i jak mam sie na niego zlosci jak i tak go kocham) porazka, ale dzisiaj cisza grobowa na razie
MARY a jak twoj maz po samotnej nocy:confused::confused::confused:
Mary kochana, jak ja to świetnie znam...:-:)baffled:
Mój cały czas w domu i niby przecież widzi ile robie - tym bardziej że latam przy obu... A potrafi mi na koniec dnia powiedzieć że jeszcze pościeli nie przebrałam:zawstydzona/y: A ja padam na pysk... Poza tym ma dość wybiórcze traktowanie swojej nogi - jak sam coś chce , to umie jakoś dać radę i zrobić... Mały u niego nie za bardzo chce być... Tłumaczę że nie było go ponad miesiąc więc niech teraz wykorzysta czas jak jest w domu, zeby Kuba na nowo się do niego przyzwyczaił... Mówię: pogadaj do małego, pouśmiechaj się, pogłaskaj - to on mi na to ,że PO CO skoro mały u mnie nie wyje:baffled::zawstydzona/y::-(...
Ojjjj skad ja to znam.........
 
rany jak to czytam to od razu przechodzą mi wszystkie złości na mojego D ;-) naprawde dużo mi pomaga i chociaż cały tydzień ciężko pracuje to i tak zawsze wieczorem zajmuje się małym a ja mogę sobie np posiedzieć przy kompie albo wyjść na zakupy , dzisiaj idę na łyżwy a mąż się zajmie Kubą :-)
 
reklama
Mary
Ja dzisiaj o 3 po poludniu jade do szpitala z Kapcperkiem bo nie ma poprawy i jak mnie nie zostawia tam i bede jutro w domu to zapraszam. Jak nie boisz sie z mala to przyjedz z maala a jak nie to wpadaj sama. A tak wogole to moj Kacper nie byl szczepiony bo juz byl chory jak pojechalam na szczepionke. Jak cos to pisz eska! WIeczoram Ci napisze czy jestem w szpitalu czy w domu.
 
Do góry