reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

troche nie na temat, ale nie moglam sie oprzec. poza tym to o facetach :-D

Pewien facet miał trzy bliskie przyjaciółki, ale nie wiedział z ktora sie ożenić.
Postanowił wiec przeprowadzić test, żeby przekonać się, ktora z nich jest najodpowiedniejsza kandydatka na żonę.

Wyciągnął z konta 15.000 euro , dal 5000 każdej z nich mowiac:
- Wydaj je według własnego uznania.

Pierwsza pobiegła na zakupy: ubrania, biżuteria, fryzjer, gabinet odnowy biologicznej itd
Wroila do gościa i mowi:
- Wydalam wszystkie Twoje pieniądze dla Ciebie, aby Ci sie bardziej podobać
Ponieważ Cie kocham

Druga także wybrała sie na zakupy: nowy sprzęt stereo, telewizor plazmowy, dwie pary nart, zestaw kijow golfowych itp
Wrocila do goscia i mowi:
Wydalam wszystko, aby Cie uszczęśliwić, aby Ci sie przypodobać
Ponieważ Cie kocham


Trzecia wzięła pieniądze i zainwestowała je na giełdzie...... w ciągu trzech dni podwoiła inwestycje, oddala gościowi 5000 Euro i powiedziała:
- Zainwestowałam Twoje pieniądze i zarobiłam własne. Teraz mogę je sobie spokojnie wydać. Zrobiłam to bo Cie kocham

Wtedy mężczyzna zaczął myśleć...................

myslec..

myslec.. (mezczyzni duzo mysla...)

... I ożenił sie z ta, co miała największe cycki.

Bo mężczyźni dużo myślą, ale w ostateczności powielają wciąż te same scenariusze!!

A kobiety......

Wszystkie kobiety są wredne, ale niektóre mają duże cycki.

hehe, dobre :-D

A moj byl tydzien na zwolnieniu i bylo wspaniale! Byl wypoczety i dzieki temu nadrobil zaleglosci brzuszkowe i miedzy nami sie poprawilo. Gdy jest w pracy ja wariuje z tesknoty, a gdy on wraca to sie go czepiam z roznych dziwnych powodow. Ale potem mi przechodzi ;-) a on wybacza i wie ze to przez hormony :tak:
Ten tydzien wolnego duzo pomogl, bo moglismy spedzac czas tylko we dwojke i jak czlowiek jest wypoczety inaczej patrzy na swiat. Duzo sie klocimy, bo on jak wraca z pracy to jest poddenerwowany, ja jeszcze dobijam moimi hormonami...W pracy szef sie na wszystkich wyzywa bo jest alkoholikiem, no i to wszystko przez niego :dry:
 
reklama
ja mialam tak jakis czas temu ale powiedzialam koniec... on do mnie mowi ze on zmeczony po pracy i zarabia na nas a ja do niego ze tez kase dostaje za siedzenie w domu i noszenie jego syna w brzuchu a to nie takie piekne jak wyglada zreszta sam widzi jak ciezko mi wstawac czy jak sginam sie po dluzszym staniu i teraz owszem zrobie mu obiad i podam po pracy jak przyjdzie to nie ma co narzekac choc namecze sie pozniej wieczorem sprzatne w kuchni po gotowaniu bo zazwyczaj nie mam sily odrazu tego zrobic a co do kolacji jezeli mam wene to cos wymysle a jak on glodny zrobi sie pierwszy i spyta o kolacjie to wtedy mowie mu zeby zrobil i sam wymyslil i robi ... nie zawsze bo czasem mi go szkoda ale nauczyl sie ze nie słuzaca mu jestem :] mowie mu ze jak zle to nich do mamusi jedzie ona mu zrobi i chyba go to drazni i sam robi ... a co do obowiazkow przede wszytskim on ma odkurzyc oczywiscie musze mu przypomniec ale nie robi wyrzutów nie dam rady odkurzac bo sie straszni emecze i pozniej brzuch mnie ciagnie okropnie.... zreszta ostatnio powiedzial ze jak urodze skonczy sie hehe choc pewnie tak tylko gadal :) zreszta zobaczymy jak to bedzie jak maluszki beda na swiecie

a mamusie rozpakowane? mezowie zmienili sie jak zobaczyli kruszynki swoje ?
 
mój też zawsze sprząta w soboty, ale robi to z taką miną na twarzy jakby to było straszne :))) ciekawe jak maluszek się urodzi i wtedy on poczuje się odrzucony czy wtedy też będzie uważał że "przesadzam" :))
 
Moj sprzata bez gadania, zreszta np podlogi zawsze byly jego , bo on uwaza ze ja tego nie potrafie robic tak dobrze jak on :szok: No i przynajmniej mam to z glowy :-D ze zmywaniem gorzej, tzn pozmywa ale sztucce zostawi :-D kibelek myje, ale ja wole to robic bo uwazam ze on nie zrobi tego tak dobrze jak ja haha. A z praniem, to on wstawia a ja wieszam, bo mam na tym punkcie malego bzika i jak widze jak on wiesza pranie to mnie krew zalewa.
 
:-)Ja nie mam co na niego narzekać;-) ostatnio jak to stwierdziła moja siostra krótko go trzymam i chyba ma rację , bo jazdy mam czasem nieziemskie. Na poczatku mało mi pomagał bo i ja mu pokazałam , że wszystko mogę sama . I on tak sobie myślał , że nie musie mi pomagać skoro tak sobie radzę... ale szybko wyciągnęłam wnioski- wystarczyło raz , drugi czegoś nie zrobić, troche postękać i już robił wszystko:happy2::-p
Też się "odgraża " , że po porodzie się skończy , ale ja mu na to
"mylisz się Mireczku- po porodzie dopiero się zacznie ":happy2:
 
ja nie znam faceta który umie dobrze powiesić pranie :)))
a podłogi mój też myje, ale nie częściej niż raz w miesiącu :(( ostatnio przez 3 miesiące prosiłam go żeby okna umył i dopiero tydzień temu jak sama zaczęłam się za to brać to mi pomógł. Bo zawsze ma wymówkę a po co jak będzie padało i zbrudzi itp.
 
ja nie znam faceta który umie dobrze powiesić pranie :)))
a podłogi mój też myje, ale nie częściej niż raz w miesiącu :(( ostatnio przez 3 miesiące prosiłam go żeby okna umył i dopiero tydzień temu jak sama zaczęłam się za to brać to mi pomógł. Bo zawsze ma wymówkę a po co jak będzie padało i zbrudzi itp.

Ja mojego prosilam pol ciazy zeby okna wymyl. No i oczywiscie zamiast samemu to zrobic przyslal mi ekipe - jego siostrzenice i one mi umyly :-D Taki cwaniak z niego.

To zostaw te okna i jak juz beda czarne to moze zauwazy ze jednak jest sens myc :tak:
 
Mój wiesza tak pranie, że po wyuszeniu ubrania wyglądają jakby były wszystkie z kreszu, pogniecione, pomiętolon:eek: Już tyle razy mu tłumaczyłam, ale jednym wpuści drugim wypuści :sorry: Także tą czynność też sama wolę załatwić.
Ogólnie do sprzatania to jak osioł, ale tak to bywa jak mamuśka synuśka tak nauczy. Także Kobitki naszych synków troszkę w sprzątanko angażować będziemy musiały:tak:
Ostatnio rozbawił mnie do łez : "pozmywałem te podłogi ale w kuchni w jednym miejscu się nie dało"
Pytam się "Gdzie???????" "No tam w rogu"
Wyjaśnię, że w rogu stoi kosz wiklinowy, który wystarczyło tylko podnieść, przesunąć.............. Myślałam, że skonam ręce opadają....................
Ale już i tak troszkę się wyrobił, bo na początku, to naprawdę szoka gadać, jesteśmy na dobrej drodze i oby tak dalej :tak:
 
Dziewczyny, to wszystko hormony i fakt, ze jesli to pierwsze maluszki Wasze, to Wasi faceci sa przerazeni :) Oni sie starsznie boja:)

Ja na mojego narzekac nie moge.
Rano wiezie przed praca synka do przedszkola, po pracy go odbiera(ja siedze w domu, niby bym mogla to robic, ale nie chcemy synka przyzwyczaic bo pozniej by sie urwalo, a poza tym, jak go odbieralam na poczatku to zaczeam miec te skurcze i rozwarcie-komunikacja miejsa sie przysluzyla). Wracaja po 18tej albo i czesto przed 19ta. Zjada obiadek i kapie synka, ubiera do spania i usypia. W weekendy odkurza. Ja w sumie od jakiegos czasu oprocz prania, prasownia i gotowania nic nie robie.

Ale powiem Wam, ze jak sie nasz synke urodzil, to po kilkunastu tygodniach byl u nas kryzys, z tym, ze maz powiedzial o co chodzi. Denerwowal sie, ze caly dzien jest podporzadkowany pod synka-jego pory karmienia, spania, spacerow. Ze nic nie robimy razem-nawet obiadu. Ale ciezko bylo robic-bo jak jedno robilo np obiad to drugie zajmowalo sie synkiem itd. Mysle, ze poczul sie moj M odtracony, zepchniety na drugi plan...I u Was moze byc podobnie, dlatego o tym pisze. Moze uda Wam sie zapobiec temu. I mam nadzieje, ze u nas to sie nie powtorzy...
 
reklama
kasiu ja mam podobnie... tylko że od wczoraj i wiem o co jestem na niego zła... nie odzywam się do niego bo powiedział wczoraj że nie zamierza mnie słuchać. Ostatnio gdy tylko zaczne wyrażać swoje zdanie na różne tematy to on mówi że nie zamierza ze mną już rozmawiac i szkoda że mu się słuchawki zepsuły. Ja zawsze staram się go wysłuchać chociaż nawet nie interesują mnie jakieś techniczne rzeczy na których się nie znam, a on mi mówi "a co mnie to obchodzi". Najgorsze jest to że wcześniej przepraszał a teraz to w ogóle uważa że on nic nie jest winny. A ja mam wrażenie że jesteśmy coraz dalej od siebie odkąd jestem w ciąży.
Przytula mnie tylko wtedy gdy chce seksu, ostatnio słowa Kocham Cię powiedział jak był wypity, Brzuszek dotykał tylko raz podczas całej ciąży... mam wrażenie że gdybym wyszła z domu to by nie zauważył nawet.
Śniadanie podane na stół, jak przyjdzie z pracy obiad na stole, włącza komputer i gra, wieczorem kolacja podana i później włącza telewizor i tak wygląda cały dzień. A on uważa że jest taki zmęczony i tyle robi :(( a w pracy siedzi tylko 5 godzin dziennie.

Niunias cos im palma odbija krotko mowiac... Do mojego ostatnio moge mowic jak do sciany.... slysze tak, acha a jak pytam o co chodzi i o co go pytam to slysze jakis zlepek z tego co mowilam wogole nie odpowiadajacy mojemu pytaniu... o wszystkim mam mu przypominac... a skleroze ciazowa mam... wczoraj poryczalam sie bo jak poszedl do lazienki nie zamknal drzwi... taka glupota... i mnie to obudzilo... ja chodze na paluszkach aby go nie obudzic... a on sie nie przejmuje ze mam problem z zasnieciem... jak ja sie denerwuje to od razu przechodzi to na mala i zaczyna sie wiercic wtedy ja sie nakrecam ze nie zasne i ze boli... a wtedy ona jeszcze bardziej.... no i kolko sie zamyka....
hmmm co do magicznych slow - u mnie je slysze glownie po awanturze albo jak rycze... :-( a tez kiedys bylo inaczej... co do brzucha - ktos napisal tutaj ze matka jest sie od poczecia... a ojcem czesto od narodzin... mam nadzieje ze po porodzie sie wszystko zmieni... na pewno ja bede twardsza i nie bede z drogi juz schodzic... Co do dnia - to mamy podobny rozklad zajec ;) tj. nasi mezowie... ja np. tv z przyjemnoscia bym wywalila za okno... a komputer tylko trzymala do jego powrotu z pracy :D :sorry:

jeszcze tak niecenzuralnie :eek:

Rano, w pracy, przy kawie, rozmawiają dwie koleżanki:

-jak tam Twój wczorajszy sex?

-beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4
minuty bzykania i po dwóch minutach spał... A u Ciebie?

No u mnie rewelacja mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszna,
romantyczną kolację,
potem przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto,
potem świece i godzina zajebistej gry wstępnej,
potem godzina zajebistego sexu a na koniec wyobraź sobie, że godzinę
rozmawialiśmy,
bajka po prostu.



W tym samym czasie rozmawia ze sobą dwóch kolegów...

-jak tam Twój wczorajszy sex?

-nie no zajebiście! przychodzę do domu, obiad na stole; zjadłem,
wybzykałem i zasnąłem! A u Ciebie?

-*****, u mnie beznadzieja... Przychodzę (-) nie ma prądu, bo
zapomniałem zapłacić za rachunek,
zabrałem wiec gdzieś starą na kolację, żarcie beznadziejne, było *****
tak drogo, że nie starczyło mi na taksówkę powrotna i musieliśmy
zapierdalać do domu na piechotę.
Przychodzimy a tam ***** przecież nie ma prądu, więc znowu te cholerne świece,
byłem tak wkurzony, że najpierw przez godzinę nie mógł mi stanąć
a potem ***** przez godzinę nie mogłem się spuścić.
Na to wszystko tak się wkurwiłem, że przez godzinę jeszcze usnąć nie
mogłem...
 
Do góry