reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

Natalunia, może warto zwrócić mężowi (swoją drogą grtulacje!) uwagę, że powinien się zapytać - teraz już za późno ale na przyszłość... Nie dość, że masz naukę to będac w "odmiennym" stanie masz prawo do wieczornego dopoczynku lub najzwyklej na wiecie nie mieć ochoty na wizyty gości. Raz czy dwa - spoko, ale niech się przyzwyczaja, że musi myśleć teraz za 3 osoby - za siebie, ciebie i dziecko :tak:
 
reklama
haha Moj K tez ma tak z autem. Juz wystawil na sprzedaz tylko chyba za duzo oczekuje bo nikt nie dzwoni hehehe. A ja lubie to autko i wcale nie trzeba nam wiekszego. No ale nie przemowisz do rozsadku. Ja mu tylko powiedzialam ze nie dokladamy NIC do nowego auta, a on na to ze najlepiej to by bylo wziasc nowe na raty z salonu :szok::szok::szok: "Bo musi byc bezpieczne dla dzidziusia" A model najlepiej sportowy :dry: i jak sie tu ma bezpieczenstwo hehe. Ale szybciutko wybilam mu to z glowy! Na raty to on moze wozeczek zabrac jak chce hehehe :-):-)

A ogolnie to tez nie ciekawi go ciaza zabardzo. Za kazdym razem jak sie zale ze go nic nie obchodzi to stwierdza ze nie bedzie sie "podniecal" na widok ciuszkow czy roznych rzeczy dla dzidziusia bo podobac sie to mu moze dzidzia jak sie urodzi a nie teraz bo on "nie chce sobie wyobrazic dzidziusia, bo bedzie calkiem inne i wtedy nie bedzie mogl sie przyzwyczaic do niego" No co za.... :wściekła/y: Ale juuz sie przyzywczailam, przynajmniej mam duze wsparcie w mamusi a wiem ze moj K jak juz zobaczy maluszka na zywo to napewno sie zakocha od razu i bedzie najwspanialszym tata na swiecie :)


klaudzia...to wsumie masz podobnie jak ja,poniewaz moj M takze nie zwraca na moja ciaze uwagi...i wcale sie dzidziusiem nie przejmuje zbytnio...:-(prosilam go juz od miesiaca by do jakiegos sklepu wiekszego w holandii mnie zabral z wozkami i takimi roznymi duperelami dla dzidzi,bym mogla i ja miec swoja rozrywke a przy okazji wyprobowac wozki i popatrzec na polkach..moze jest cos co przeoczylam itp...do kupienia...-no to mi odpowiedzial ze nie ma ochoty na ogladanie guggy:baffled:jesli chodzi o ciaze o wszystko musze sama zadbac,bo na mojego M nie moge liczyc...no coz samo zycie...w kim innym sie zakochalam...niz jaki jest teraz moj facet:confused:a taki slodki byl:dry:
 
ajj Anja tak to juz jest z tymi naszymi facetami. Moj czasami ma jeszcze jakies objawy zainteresowania a pozniej obro o 360 stopni i nie poznaje chlopa :wściekła/y: Juz sie przyzwyczailam. Boje sie tylko ze po slubie bedzie gorzej. :dry:
 
Słuchajcie, a może taki brak zainteresowania to jest pierwszy objaw stresu "tatusiowego"? Czasami faceci panicznie boją się, nawet podświadomie, narodzin dziecka bo wiedzą, że to ogromna zmiana. Boją się też "utraty" swoich kobiet na rzecz dziecka - wiedzą, że dziecko przeważnie na początku staje się najważniejsze a oni idą w odstawkę ...
Może się zmieni jak ciąża będzie bardziej zaawansowana np. jak poczują pierwszego kopniaka od synka lub córeczki :-D
 
tak teoretycznie, to dzieje się tak dlatego, ze faceci nie potrafią myśleć o "materiale abstrakcyjnym" i muszą mieć konkret... Co bardziej bystry potrafi połączyć, że punkcik na usg i brzuch to jedno i to samo , ale dla więszości jednak to jest zbyt wydumane... Tak że tak na sucho, to nie ma co liczyć na wybitny entuzjazm dopóki nie pojawi się naoczny dowód: dziecko...
Teoria teorią, ale jakoś tak przykro że oni nie kumają tego:baffled::tak:
 
Słuchajcie, a może taki brak zainteresowania to jest pierwszy objaw stresu "tatusiowego"? Czasami faceci panicznie boją się, nawet podświadomie, narodzin dziecka bo wiedzą, że to ogromna zmiana. Boją się też "utraty" swoich kobiet na rzecz dziecka - wiedzą, że dziecko przeważnie na początku staje się najważniejsze a oni idą w odstawkę ...
Może się zmieni jak ciąża będzie bardziej zaawansowana np. jak poczują pierwszego kopniaka od synka lub córeczki :-D
Dobra teoria - podejrzewam jednak że w naszym przypadku po narodzinach dziecka to ja pójdę w "odstawkę" bo tatuś wpadnie w euforie i zachwyt maleństwem...:-D
 
Mój mąż dba o mnie i czasami jestem w szoku, bo nie spodziewałam się niektórych jego zachowań... A stres tatusiowy widac gołym okiem. Powiedziałam, że 5 miesiąc mi się zaczął. A on na to: o matko! to tylko 4 miesiące do porodu!
 
Dobra teoria - podejrzewam jednak że w naszym przypadku po narodzinach dziecka to ja pójdę w "odstawkę" bo tatuś wpadnie w euforie i zachwyt maleństwem...:-D

To wcale nie będzie takie złe - niech tatusiowie przyzwyczajają się do nowych obowiązków, a my sobie troche odpoczniemy po trudach porodu. Tylko cos sie obawiam, że pierwsze przwijanie i euforię szlag trafi ;-)
 
Natalunia, może warto zwrócić mężowi (swoją drogą grtulacje!) uwagę, że powinien się zapytać - teraz już za późno ale na przyszłość... Nie dość, że masz naukę to będac w "odmiennym" stanie masz prawo do wieczornego dopoczynku lub najzwyklej na wiecie nie mieć ochoty na wizyty gości. Raz czy dwa - spoko, ale niech się przyzwyczaja, że musi myśleć teraz za 3 osoby - za siebie, ciebie i dziecko :tak:

Wczoraj już dostal za swoje. Cały wieczór siedziałam i nie odezwałam się do nikogo słowem. Jak wszyscy poszli, powiedziałam swojemu mężowi, że egzaminy są ważniejsze niż spotkanie z kolegami. A jak chce się z nimi spotkać, to niech idzie do pubu albo gdziekolwiek indziej. a on na to, że nigdzie beze mnie nie wychodzi.... I weź zrozum! :eek:
 
reklama
Do góry