reklama
Ja mam strasznego doła odkąd mąż był w niedzielę i mała znów jest na wąsach tlenowych..Zastanawiam się czy mąż nie będzie musiał zrezygnować na pracy albo prosić żeby go zwolnili żeby chociaż na bezrobociu był bo już ma trzeci tydzień opieki..bo jakoś mała musimy odwiedzać a do Krakowa mamy dwie godziny w jedną stronę pod warunkiem że nie ma korkow a może być tak że ja wnet tez będę z nią w szpitalu... starasznie jestem załamana....niby teraz mam świadczenie rodzicielskie 1000 plus trzy razy 500plus doszło nam rodzinne 380 zł ale praca to jest zawsze jakieś zabezpieczenie...nie chce być zależna tylko od socjalu.
I Jezusie... To dopiero musiał byc szok, nie wyobrażam sobie u mnie juz na 1 prenatalnych coś było nie tak a potem potoczyło się jak lawina. Co wizyta to zle wiadomości ale mialam czas przygotować się na najgorsze. Cała ciąże bylam pod opieką psychologa. I to mi pomogło. Amelki niestety nigdy nie mialam w domu. Współczuję Ci bardzo bo chyba twoja sytuacja była o wiele tragiczniejsza. Choć śmierci dziecka nie da się licytować.Nie.. Ja nie wiedziam że będzie chory. Miała być zdrowa dziewczynka.. Nie miałam szans na przygotowanie się. . Nie wiedziałam nic.. Idąc do szpitala myślałam że wrócę do domu za pare dni... Wróciłam po 14miesiacach bez dziecka tak naprawdę.. Oski był 5razy w domu.. Tylko5razy widział brata.. ja nie miałam wskazań do prenatalnych.. Mam 24lata. Zdrowgo syna. Więc. Lekarz mówił że drugie. Dziecko na bank będzie zdrowe.. Zaufalam mu a urodziłam tak chore dziecko że nadal nie wiem z czym jaka choroba mieliśmy do czynienia..
Na razie mówił że jest w szpitalu mała tylko że on już pięć tygodni siedzi w domu prawie, jak ja poszłam do szpitala to wziął urlop dwa tygodnie bo akurat miał do wykorzystania a potem dwa tygodnie opieki i teraz ma jeszcze tydzień opieki. Ja jutro dopiero jadę do małej, a on nawet teraz jak jeździmy do niej cztery razy w tygodniu to nie może wrócić do pracy bo nie dadzą mu co chwilę dnia wolnego, a tam odwiedziny są dopiero od dwunastej, gdyby było od rana to młoda tzn córkę mogła bym zostawić z jakąś ciotka czy dziadkami syn do przedszkola bo otwarte jest znowu i prawie za ten czas obróciła bym w te i spowrotem do szpitala nawet autobusem, a też nie chce żeby syn tracil przedszkole bo potrzebuje go bardzo, w poradni PP logopeda stwierdziła u niego dwuletnie opóźnienienie mowy ale powiedziała że to może być tak że on nagle ruszy z tą mowa bo innych zaburzeń u niego nie widzi bo on wszystko słyszy i rozumie, choć i tak ma konsultacje z psychologiem bo to jest potrzebne do całej diagnozy, więc w tygodniu bedzie miał raz logopede w przedszkolu ale tylko pół godziny, a załatwiam mu indywidualnie też prywatnie. Bo na NFZ dopiero będę mieć skierowanie jak pójdziemy na bilans, niestety ta logopeda u której będzie chodził ma gabinet przy drodze gdzie wiecznie są korki ale jakoś damy radę, bliżej nie mam nic.A po drugie syn straszne postępy zrobił w mowie i zachowaniu za półtora miesiąca w przedszkolu.Ja teraz tego żałuję tylko że mając doświadczenie że miałam chore dziecko zdecydowalam się na trzecie, bo nie dość że mała musi cierpieć w szpitalu i wogole nie mam pojęcia kiedy wyjdzie i w jakim stanie to ja nie wiem jak to wszystko ogarniemy. rodzina wie tylko tyle że mała jest w szpitalu , nie zwierzamy się nikomu bo rodzina jest duża i nie chcemy plotek i spekulacji, a oni nam też się niż zwierzali nigdy że swoich problemów, choć my chyba teraz mamy największe.
NewMom mąż musi się starać utrzymać pracę jak najdłużej. Nie wiem jakiego ma szefa ale czy rozmowa i wyjaśnienie sytuacji nie pomoże? Może na razie jakieś zwolnienie lekarskie?
Trzymam kciuki żeby było dobrze, warto zasięgnąć opinii innego lekarza ja sama żałuję ze tego nie zrobiłam...
Monia a co było nie tak z dzidziusiem. Ja dzisiaj idę do lekarza innego niż robił prenatalne i zobaczę co on powie jestem przerażona.
I oczywiście czekamy na wiadomości od Ciebie.
Trzymam kciuki żeby było dobrze, warto zasięgnąć opinii innego lekarza ja sama żałuję ze tego nie zrobiłam...
NewMom przedszkole dziecku jest bardzo potrzebne zupełnie inaczej dzieci się rozwijają. Powiem Ci że mój starszy syn też zaczął późno mówić bo miał 4 latka. Właśnie jak poszedł do przedszkola to poszło... Od własnego jezyka do pełnych zdań więc ja nie do końca tak bardzo bym się przejmowała. Pewnie praca z logopeda bardzo mu się przyda i wiele pomoże ale też kontakt z rówieśnikami to podstawa.
reklama
Aga1402
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2011
- Postów
- 5 814
Tracilam tutaj przez przypadek. Nie wypowiem się tutaj na temat choroby twojej córeczki bo nawet nie wiem co powiedziec. Bardzo ci wspolczuje.
Natomiast tak czytam o twoim synku. Tez mam trójkę dzieci i najmlodszy dzis ma 8 lat. Od początku mało mowil, potem po swojemu. Gdy mial 3 lata poszedl do przedszkola nie mówiąc kompletnie nic. Od 5 lat jest pod opieka logopedy. Codziennie od 5 lat z nim ćwiczymy. 2 lata temu zaczęłam szukać dalej co jest nie tak. Młody kończył zerowke i dalej mowil nie wyraznie. I wtedy zaczely sie nasze wycieczki po lekarzach. Bylismy w PPP u logopedy , psychologa pedagoga. Potem otolarynglog, neurolog , audiolog . Znowu poradnia i jedyne co mieli do zaoferowania to odroczyc go x pierwszej klasy. Nie zgodzilam sie bo to bardzo mądre i inteligentne dziecko. W szkole dopiero sie zaczelo. Nie potrafiłam nauczyć go czytać. Nauczyciele ho nie rozumieli. Na dodatek zdalne nauczanie to był koszmar. Wszyscy mi mowili ze powinien mieć nauczyciela wspomagającego, ale jednocześnie wszyscy rozkaldali rece. Wiec zbowu do poradni do neuroga i w końcu młody dostal orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Trafiliśmy na neuroga ktory nas nie odeslal z kwitkiem. Okazało się moj syn ma silna afazje. Jego półkole mózgowe nie pracuja rowno
. Jego lewa półkola odpowieczialna za czytanie , mowe, jest na pozimie 4-5 latka a druga na poziomie 10-11 latka.
Natomiast tak czytam o twoim synku. Tez mam trójkę dzieci i najmlodszy dzis ma 8 lat. Od początku mało mowil, potem po swojemu. Gdy mial 3 lata poszedl do przedszkola nie mówiąc kompletnie nic. Od 5 lat jest pod opieka logopedy. Codziennie od 5 lat z nim ćwiczymy. 2 lata temu zaczęłam szukać dalej co jest nie tak. Młody kończył zerowke i dalej mowil nie wyraznie. I wtedy zaczely sie nasze wycieczki po lekarzach. Bylismy w PPP u logopedy , psychologa pedagoga. Potem otolarynglog, neurolog , audiolog . Znowu poradnia i jedyne co mieli do zaoferowania to odroczyc go x pierwszej klasy. Nie zgodzilam sie bo to bardzo mądre i inteligentne dziecko. W szkole dopiero sie zaczelo. Nie potrafiłam nauczyć go czytać. Nauczyciele ho nie rozumieli. Na dodatek zdalne nauczanie to był koszmar. Wszyscy mi mowili ze powinien mieć nauczyciela wspomagającego, ale jednocześnie wszyscy rozkaldali rece. Wiec zbowu do poradni do neuroga i w końcu młody dostal orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Trafiliśmy na neuroga ktory nas nie odeslal z kwitkiem. Okazało się moj syn ma silna afazje. Jego półkole mózgowe nie pracuja rowno
. Jego lewa półkola odpowieczialna za czytanie , mowe, jest na pozimie 4-5 latka a druga na poziomie 10-11 latka.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 3 tys
- Solved
- Odpowiedzi
- 287
- Wyświetleń
- 100 tys
Podziel się: