Smaily
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2020
- Postów
- 1 253
Nie trzeba mówić ślepemu, że nie widzi, a biedakowi, że na nic go nie stać. Tym "mówieniem wprost" pogarszasz sytuację. NewMom kocha swoje dziecko, ale jest w dramatycznej życiowo sytuacji. I właśnie dlatego potrzebuje przestrzeni żeby wyrazić frustrację, załamanie. Masz mylne wrażenie o psychologach szpitalnych i generalnie psychoterapii. To nie jakieś czary, które zmienią nastawienie i po kilku rozmowach człowiek jest "naprawiony". NewMom i tak radzi sobie zupełnie dobrze, nie zaklina rzeczywistości, że malutką wyleczą i będzie cacy. A niepełnosprawność dziecka potrafi przytłoczyć. I różne myśli przychodzą wtedy do głowy. I nie wynika to z egoizmu matki. Choroba dziecka to wyrok dożywocia za niewinność. Ani matka winna ani dziecko. Poczucie niesprawiedliwości jest obezwładniające.Nie będę się więcej wypowiadać w ten deseń jak powyżej. Poprostu nie mieści mi się w głowie. A czasem trzeba napisać/powiedzieć coś wprost, żeby ktoś przystanął, zastanowił się i zaczął działać. Trzeba skorzystać z pomocy psychologicznej. Będzie wtedy lżej.
Nie wiesz jak zachowałabys się w jej sytuacji i jakie myśli Tobie by przychodziły do głowy...