reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wada- bezczaszkowiec

Popłakałam się czytając wypowiedzi napisane w tym temacie...
To jest straszne, nie wyobrażam sobie dowiedzieć się o tym że moje maleństwo mogłoby umrzeć... Ta myśl nie potrafi nawet przejść mi przez myśl więc co dopiero czują kobiety których dzieci są na śmierć skazane? Nie wiem, nie chcę udawać że to rozumiem bo nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie nawet w 1% tego zrozumieć, nikt...
Co do donoszenia albo aborcji... moim zdaniem to matka powinna zdecydować czy sobie z tym poradzi, ja nie usunęłabym ciąży... Nie raz widziałam artykuły na ten temat, znam dziewczynę która poddała się aborcji po gwałcie i do tej pory tego żałuje... Synek mojej siostry także miał podejrzenie jakieś poważnej wady ale ona nie pozwoliła go tknąć, ja też bym nie pozwoliła... nie potrafiłabym po prostu, chciałabym aby maleństwo miało godne pożegnanie, chciałabym powiedzieć mu że je kocham i że czekałam na nie, mimo że nie wszystko poszło tak jak miało pójść to że i tak je kocham i nie zapomnę.
Teraz jak moja córeczka kopie mnie pod sercem nie mogę powstrzymać łez, jakie mam szczęście że moja malutka jest zdrowa.
 
reklama
Moja szwagierka przezyla to samo.Bodajze w 20 tc okazalo sie ,ze dziecko nie ma czaszki i mozgu.Poddała sie aborcji.Ja chyba zrobilabym tak samo..nie moglabym żyć ze swiadomoscią uciekającego czasu,czasu ktory kiedyś sie skonczy.Wolalabym by nastąpiło to jak najszybciej.Jak o tym pisze łzy naplywaja do oczu...Szwagierka teraz ma cudownego synka 2.5 letniego:)
 
Tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono, pisze to ze swego nieznanego serca...

To bardzo trudny temat i niestety rozważania hipotetyczne co by było gdyby, zwłaszcza w tak trudnym temacie sąniestety bezprzedmiotowe. Wiele kobiet zastanawia sie przed badaniem usg czy aminopunkcją co zrobi jednak często te myśli mają sie nijak do tego co się wydarza jeśli diagnoza jest niepomyślna. Dziewczyny, wszystkim życzę zdrowych dzieci ale ostrożnie wypowiadajcie swoje myśli zwłaszcza w obliczu takich tragedii jak wady letalne. Tak naprawdę do puki nie stanie się oko w oko z problem nie wie się, co bys się zrobiło

I każde decyzji urodzić czy przerwać ciążę wymaga wielkiej odwagii, tu nie ma łatwej decyzji.
A cytat był z Wisławy Szymborskiej
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Bardzo mnie przejął ten temat. I bardzo zasmuciły reakcje mam, które piszą, że gdyby dzieci noszone pod ich sercem okazały się chore, to by je zabiły.
Dziękuję za świadectwa tych, które wiedzą, że wybór tak naprawdę nie należy do nich. Ogromny szacunek dla nich.
 
Serce pęka jak czyta się takie historie... Sama nie wiem co bym zrobiła... Aczkolwiek, nie oceniając nikogo, nie wyobrażam sobie dokonać aborcji przez poród częściowy! Moim zdaniem w takiej sytuacji, gdy dowiadujemy się o wadzie letalnej do 14tc, można brać pod uwagę przerwanie ciąży. Całkowicie to rozumiem. Ale w okolicach 20tc? To nie mieści mi się w głowie :no:
 
Bonusowa w takiej sytuacji nie ma lepszego dobra.Bo to dziecko i tak umrze....

aga-bb2 ale jest roznica pomiedzy choroba a chorobą..nigdy bym nie usuneła dziecka gdybym wiedziala ,ze bedzie mogł żyć ,gdyby mialo np zespół downa w zyciu bym tego nie zrobila.Ale w takie sytuacji dziecko i tak nie ma szans na przezycie.Co z tego ,ze przedłuże jego żywot do 40 tc.Jak w chwili narodzin i tak umrze,nie moglabym normalnie funkcjonować ,te tygonie byly by dla mnie udręką...mam nadzieje,ze nigdy nie bede postawiona w takiej sytuacji.
 
reklama
Chciałam tylko powiedzieć, że historie które tu zostały opisane conajmniej mną wstrżsnęły :-( Nie wyobrażam sobie jak postąpiłabym w takiej sytuacji. Ale nie nam dane jest osądzać to co dana matka zrobi. Kazdy ma swój rozum i swoje sumienie i nie oceniajmy tych które chcą donosić ani tez tych dla których lepszym rozwiązaniem jest przerwanie ciąży. Bo tak na prawdę same nie wiemy co byśmy zrobiły na ich miejscu. I wydaje mi się że nawet gadanie że "ja bym tego nie zrobiła", "w życiu nie usunęłabym ciąży..." itp itd tak do końca nie jest prawdą, bo nigdy nie wiemy jak zmieniłaby się nam psychika po takiej wiadomości i czy nie zmieniłybyśmy zdania.
 
Do góry