Bolilol
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2022
- Postów
- 11 705
Ja też nigdy nie wiem co wtedy robięTeraz doczytałam o tym wyzwaniu sierpniowym. Czy tylko ja mam problem z synchronizacją w pajacykach? Dla mnie to będzie najtrudniejsze zadanie.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja też nigdy nie wiem co wtedy robięTeraz doczytałam o tym wyzwaniu sierpniowym. Czy tylko ja mam problem z synchronizacją w pajacykach? Dla mnie to będzie najtrudniejsze zadanie.
Też tak myślę, i troche to lipne, że faktycznie ktoś nie wierzy, a robi wszystko w takim obrządku , bo tak wypada/ jest fajne.Niektórzy pewnie pod naciskiem rodziny, głównie rodziców, a niektórzy po prostu dla samej uroczystości bo "fajnie wygląda".
I jak zareagowałaś?W sumie to kontrowersyjna sprawa tak samo jak in vitro. Niektórzy się nie przyznają otoczeniu, a tym bardziej rodzinie bo co powiedzą. Niektórzy się nawet nie zdecydują. Ja kilka dni temu rozmawiałam z dość bliską mi osobą, że jest duże prawdopodobieństwo, że będziemy sie decydować na in vitro bo naturalnie może nie być szans. To usłyszałam "nie wszyscy muszą mieć dzieci. Widocznie bóg tak dla Was chciał" Domyślacie się jak się poczułam...
Czym objawia się ten problem? Ręce chodzą szybciej niż nogi?Teraz doczytałam o tym wyzwaniu sierpniowym. Czy tylko ja mam problem z synchronizacją w pajacykach? Dla mnie to będzie najtrudniejsze zadanie.
dokładnie.W ogóle to ciezki temat, do rozważenia bo ja jestem wierząca, ale rozważam w razie czego in vitro- wg mnie nie wszystko jest biało czarne i jednoznaczne.
Mam swoją własną logikę i myślenie, a kwestię wiary rozważam w swoim sercu
Świadczy też oprócz tego co napisałaś o nieważności takiego ślubu, taka jest jedna z głównych zasad, jeśli dokonujesz ślubu ze względu na presje ze strony osób 3cich , powinien być on nieważny.Mi się wydaje, że to nie do końca to samo jednak. Bo to nie jest tak, że przez to, że ktoś Ci powie, że masz nie robić in vitro, to Ty go nie zrobisz.
Wydaje mi się, że jednak jest duża różnica między robieniem czegoś, bo co ludzie powiedzą, bo rodzina tego oczekuje, a zachowaniem czegoś prywatnego dla siebie, żeby się nie użerać z ludźmi.
Jeżeli chodzi o ślub kościelny jako uleganie naciskom rodziny, to mnie to mówiąc szczerze jednak bawi. Bo skoro ktoś bierze ślub, to zakładam, że jest dorosłą, samodzielną i niezalezną jednostką. A uginanie się naciskom co do sposobu zawarcia związku małżeńskiego jednak moim zdaniem świadczy o braku tej dorosłości, samodzielności i niezależności.
zgadza się, @Brownie1992 zarządziła przerwę w maczku zamiast pajacykówMnie przy pajacykach wkurzają skaczące cycki. Łatwiej było jak były mniejsze.
Jak ktoś nie umie w pajacyki to chyba była wersja z makusiem.