Dzięki
Nie podejrzewałam, że tak go to wszystko dotknie. Jeszcze wczoraj przyszły wyniki, że miał to być syn. Płakaliśmy oboje. Nawet obwiniał się za to, że los go pokarał za to, że chciał córkę i przy dwóch ciążach upierał się, że to nasza mała M.
Jeszcze wczoraj wieczorem karetka zabrała moją babcie z objawami udaru. Wypuścili ją po dwóch godzinach. O 23. Dzisiaj jest dokładnie do samo. Majaczy, ma halucynacje, robi jakieś irracjonalne rzeczy. Obawiamy się, że to ostatnie dni naszej ukochanej Babci.