Ja pamiętam taką sytuację jak mnie
dorwała w podròży, jechaliśmy przez Niemcy, a to padło na mnie jak grom z jasnego nieba. I mowie do męża zatrzymaj się, bo muszę na 2.
Nie było gdzie, najbliższa stacja w przebudowie- bajka sytuacja alarmowa zatrzymał się tam, gdzie nie mógł. Pogoniłam .
Po drodzę na odcinku 50 metrów, robiłam 3 przystanki na skrzyżowanie nóg
Jeszcze nigdy nie miałam takiego ciśnienia...
W biegu i amoku zgubiłam portmonetkę z drobnymi euro, (karty były w innym portfelu) , które były właśnie na wc przeznaczone bo w Niemczech toalety płatne.
Obciełam się o zgubie tuż przed toaletą, przepełzłam pod barjerkami niepłacąc
Mina 3 Niemców i jednej Niemki obserwujących całe zajście- bezcenna
Wtedy mi to latało, miałam dużo do stracenia, więc nie zależało mi na ratowaniu swojej opinii
ale jak sobie o tym pomyśle jak to wyglądało to padam. N a szczęście się udało donieść