Brownie1992
Moderator
Kto późno wstaje temu nic się nie udajena śniadanie nie mam jeszcze pomysłu, a wy już o obiedzie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Kto późno wstaje temu nic się nie udajena śniadanie nie mam jeszcze pomysłu, a wy już o obiedzie
No ja właśnie mam 2 dni bezpośrednio przed okresem, wiec to rozkręcający się okres, żaden gin nigdy na to nie zwrócił uwagi. A ze moja faza lutalna to 12 dni, wiec przeważnie nawet nie zdążę zatestowacA czy Ty nigdy nie diagnozowałaś swoich plamień? Bo moja ginekolog twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak "taka moja uroda". Co innego plamienie dzień, dwa przed okresem, które zwiastuje rozkrecajacy się okres. A co innego plamienia środcykliczne. Wg niej każde tego typu plamienia należy diagnozować.
będę dziś przytulać alpaki, nie wiem co miałoby mi się nie udać, przytulanie alpak to lekarstwo na wszystkoKto późno wstaje temu nic się nie udaje
Myślałam, że chodzi o jakieś inne plamieniaNo ja właśnie mam 2 dni bezpośrednio przed okresem, wiec to rozkręcający się okres, żaden gin nigdy na to nie zwrócił uwagi. A ze moja faza lutalna to 12 dni, wiec przeważnie nawet nie zdążę zatestowac
A kto wcześnie ten dmuchaaa jeszcze tylko 54Kto późno wstaje temu nic się nie udaje
Ile dobra!! JaaaadeJa mam dziś gości więc mam:
Zupę krem z białych warzyw z chrupiącym bekonem,
Pulpety w sosie pomidorowym
Łososia w sosie koperkowym
Ziemniaki
Mizerię, fasolkę szparagową z bułką tartą
Usłyszysz... głęboko z serca Ci tego życzęJa jestem po wizycie. Niestety stymulacja nie przyniosła żadnego pęcherzyka po drożnej stronie. W tygodniu zaczynamy z mężem badania do in vitro.
Dziś mam dzień płaczki. Nie, że in vitro, ale że być może nigdy nie usłyszę "mamo". Zdaję sobie sprawę, że in vitro nie musi wróżyć sukcesu. Całe szczęście możemy w to "zainwestować". Rodzice nas wspierają. Sytuacja nam pozwala. Ale! Jeśli miałybyscie do polecenia psychologa od niepłodności to poproszę o namiar (online). Bo potrzebuje wsparcia.
Nie wiem czy jest sens zapisywac się na testowanie, moje szanse są i tak zerowe