reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

reklama
I nie znaleźliście przyczyny poronień?

Wlasnie ja się zastanawiam czy iść już tersz na własną rękę czy poczekać na konsultacje. Dobrze ze mam te bety to jest czarno na białym że się coś działo. A nie że przyjdę z obsikanym patykiem 🤣🤣
Nie znaleźliśmy. Chociaż u mnie sytuacja jest inna. W wieku 35 lat urodziłam pierwsze dziecko nieplanowane,jak miałam 38 - drugie po dwóch miesiącach starań. I tuż przed 40 zaszłam w 3 ciążę - puste jajo. Lekarz powiedział - zdarza się. 4 miesiące później byłam znowu w ciąży i wszystko wyglądało ok. Delikatne przepływy pojawiły się na USG już koło 5 tyg., a półtora tygodnia później mój mąż nieoczekiwanie wylądował w szpitalu z nowotworem złośliwym, lekarz nie dawał mu dużo szans na przeżycie i w prawie 7 tyg poszłam na USG po mega stresujących przeżyciach, gdzie nie wiedziałam czy mąż przeżyje. To USG to pamiętam do dziś - "zarodek ładnie urósł" a potem długo nic nie mówiła. W końcu powiedziała, że nie ma echa i dała mi skierowanie na oddział. Nie poszłam, tak nie chciałam przyjąć tego do wiadomości, że byłam u niej jeszcze 2 razy na USG i kolejny raz znalazłam specjalistę ginekologa od USG. Łudziłam się długo że ciąża jest młodsza. I z poronienia zatrzymanego skończyło się samoistnym w 9 tyg. Zarodek zatrzymał się dokładnie kiedy lekarz mnie nastraszył, że mąż nie przeżyje. Ponieważ nie znaleźliśmy przyczyny myślę właśnie, że to był silny stres.
Ponieważ podchodziłam potem do in vitro narobiłam mega dużo badań na własną rękę - nic nie wykazały, ale przynajmniej wiem, że nie to było przyczyną. Kwestia jest tylko taka, czy ma się środki na te badania, bo wiele z nich chyba nie jest na NFZ, chociaż po 2 lub 3 poronienieu są jakieś badania na fundusz.
 
Mi po dwóch poronieniach pod rząd zaleciła najpierw zespół antyfosfolipidowy, bo trombofilię wykluczyła. Tak naprawdę możesz wydać mnóstwo pieniędzy i nic nie znaleźć (jak ja). Chociaż ja rzuciłam się na wiele badań na własną rękę, bo szkoda było mi czasu szukać po kolei.
Ja w cyklu majowym podchodzę do starań po bardzo długiej przerwie i prawdę mówiąc mam dylemat czy powinnam.
a czemu trombofilia wykluczona? Widzisz ja wszystkie wyniki mam ok, a jednak dorobiłam PAI i tutaj wyszła mutacja i na heparynie aktualnie jest wszystko ok i doszłam dalej niż z każdą poprzednią ciążą. W podpisie mam wypisane zrobione badania
 
ej @LadyCaro jak będą badanka to chyba znaczy, że wcale nie składamy broni?😉
nie no, nie składamy, w końcu mąż ma powtórkę nasienia za 3 miesiące, więc chciałabym też zobacxzyć jak hormony, może tam coś niehalo. Z tym, ze po prostu na ten moemnt rezygnuje z immuno, jakichś dalszych rozwiązań - będziemy się starać naturalnie i tyle, co bedzie to będzie.
 
Nie znaleźliśmy. Chociaż u mnie sytuacja jest inna. W wieku 35 lat urodziłam pierwsze dziecko nieplanowane,jak miałam 38 - drugie po dwóch miesiącach starań. I tuż przed 40 zaszłam w 3 ciążę - puste jajo. Lekarz powiedział - zdarza się. 4 miesiące później byłam znowu w ciąży i wszystko wyglądało ok. Delikatne przepływy pojawiły się na USG już koło 5 tyg., a półtora tygodnia później mój mąż nieoczekiwanie wylądował w szpitalu z nowotworem złośliwym, lekarz nie dawał mu dużo szans na przeżycie i w prawie 7 tyg poszłam na USG po mega stresujących przeżyciach, gdzie nie wiedziałam czy mąż przeżyje. To USG to pamiętam do dziś - "zarodek ładnie urósł" a potem długo nic nie mówiła. W końcu powiedziała, że nie ma echa i dała mi skierowanie na oddział. Nie poszłam, tak nie chciałam przyjąć tego do wiadomości, że byłam u niej jeszcze 2 razy na USG i kolejny raz znalazłam specjalistę ginekologa od USG. Łudziłam się długo że ciąża jest młodsza. I z poronienia zatrzymanego skończyło się samoistnym w 9 tyg. Zarodek zatrzymał się dokładnie kiedy lekarz mnie nastraszył, że mąż nie przeżyje. Ponieważ nie znaleźliśmy przyczyny myślę właśnie, że to był silny stres.
Ponieważ podchodziłam potem do in vitro narobiłam mega dużo badań na własną rękę - nic nie wykazały, ale przynajmniej wiem, że nie to było przyczyną. Kwestia jest tylko taka, czy ma się środki na te badania, bo wiele z nich chyba nie jest na NFZ, chociaż po 2 lub 3 poronienieu są jakieś badania na fundusz.
no ja mam dwoje nastolatków z bezproblemowych ciąż, a dopiero po czasie gdy zaczęłam się starać o 3 nagle takie kwiatki wyszły
 
reklama
a czemu trombofilia wykluczona? Widzisz ja wszystkie wyniki mam ok, a jednak dorobiłam PAI i tutaj wyszła mutacja i na heparynie aktualnie jest wszystko ok i doszłam dalej niż z każdą poprzednią ciążą. W podpisie mam wypisane zrobione badania
Dlatego , że bez problemu zaszłam w ciążę i urodziłam 2 dzieci. Powiedziała, że może raczej wtórna trombofilia czyli zespół antyfosfolipidowy. Ale i tak zrobiłam wszystko: zespół, trombolfilia, PaI , V-Leiden, MTHFR, cytokiny, gen F2 i F5, krzywa cukrowa, insulinowa, biospja endometrium z oceną mikrobiomu, kariotyp, tarczyca, ANA 1, 2 i 3, jeszcze tego było ale musiałabym pogrzebać w papierach.
 
Do góry