reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

nie no właśnie nie brzmi jakoś super trudno, ale trzeba by było codziennie gotować 😅
Wszystko jest kwestią samozaparcia ;)
Ja zawsze miałam z takimi dietami ogromny problem, bo regularnie dzień w dzień w menu było coś na co akurat nie miałam ochoty. A ja z tych co wolą nie zjeść nic niż zjeść "byleco" ;) Więc kończyło się na tym, że jadłam góra dwa posiłki dziennie, mój chłop się wnerwiał, że sobie organizm rozwalę i wracałam do normalnego jedzenia ;)
 
reklama
Ponieważ znam to z własnego doświadczenia 🤷‍♀️
Nie mówię żeby sobie odpuszczały. Chodzi mi o to żeby próbować się dobrze bawić z partnerem i nie myśleć za dużo o tym. Znam przypadki gdy kobiety sobie „psychicznie” odpuścimy i w ciąże zawszy.

takie jest moje zdanie 🤗
Dużo robi psychika.. im bardziej człowiek myśli tym gorzej na tym wychodzi.

I tak w każdej kwestii 🤷‍♀️
Przepraszam Was wszystkie laski z góry, ze tak z buta tu wpadam. Ale czytam i nie dowierzam.
Czyli jeśli przez ostatnie tygodnie byłam w ciąży a w tym czasie przeszło mi przez myśl ( nie raz) „a co jeśli dziecko przestało się rozwijać, co jeśli serduszko nie bije” i faktycznie niestety tak było, a ja straciłam moje dziecko to nie dlatego, ze „coś” poszło nie tak tylko dlatego, ze za DUŻO O TYM MYŚLAŁAM i magicznie to na siebie ściągnęłam czy jak ? 😳
Sorry, może i nie chcesz źle i może niw dokonca wszystkie Cię jesteśmy wstanie zrozumieć, ale dla staraczek zwłaszcza tych które nawet nigdy nie ujzaly wymarzonych kresek, bądź ujrzały o zgrozo wielokrotnie, ale nie niestety niedoczekały się dzieciątka, to naprawdę najgorsze co możesz powiedzieć. Już lepiej nie powiedzieć nic 🙏😖


Uciekam ale trzymam za Was kciuki ✊
 
Wszystko jest kwestią samozaparcia ;)
Ja zawsze miałam z takimi dietami ogromny problem, bo regularnie dzień w dzień w menu było coś na co akurat nie miałam ochoty. A ja z tych co wolą nie zjeść nic niż zjeść "byleco" ;) Więc kończyło się na tym, że jadłam góra dwa posiłki dziennie, mój chłop się wnerwiał, że sobie organizm rozwalę i wracałam do normalnego jedzenia ;)
o to ja dlatego nie mogę mieć diety pudełkowej. Bo jak nie mam ochoty np. na owsianke na śniadanie, to jej nie zjem i już. Ale jak mi koleżanka dietetyczka ułożyła dietę pode mnie i to tak, że np. wszystkie obiady miały te sama kaloryczność i sobie mogłam wybierać który obiad chce zjeść, to już było spoko
 
reklama
Do góry