reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

Dziękuję Ci bardzo za nakreślenie sytuacji. Chyba porozmawiam jeszcze raz z lekarzem dlaczego uważa tak a nie inaczej. I w głowie nasuwa mi się jeszcze pytanie czy czas na wykonanie tego wszystkiego nie grałby na moją niekorzyść. No nic muszę się chyba z tym przespać
Tylko czemu nie brać pod uwagę błędu diagnostycznego? Tu też mnie lekarz uspokoił, że tak naprawdę potrzeba najpierw wynik potwierdzić (ja już miałam potwierdzony), potem kolposkopia plus najlepiej badanie w kierunku HPV, potem ewentualny zabieg.

Miałaś łyżeczkowanie? Bo teraz tak myślę, że po łyżeczkowaniu po poronieniu miałam wykonaną cytologię kontrolną po pierwszej miesiączce dopiero.
Poronienie też harata szyjkę, jakby nie patrzeć (raka nie powoduje).
Także to jest tym bardziej czas na diagnostykę w kierunku HPV.

I jeszcze jedno pytanie do przemyślenia: czy gdyby to dotyczyło piersi, pozwoliłabyś najpierw na usunięcie piersi, a następnie na diagnostykę, czy to jednak był nowotwór?
 
reklama
U mnie to nic nie zmienia, instynkt jest taki duży ze tutaj nie ma mowy o wygodzie? A o jaką wygodę ma niby chodzić bo nie rozumiem?

Taką, że ja też bardzo chce mieć 3 dziecko, tak bardzo że jestem również na etapie rozważania in vitro.
Nie zmienia to faktu, że mamą już jestem i zawsze nią będę. Mamy tu wiele dziewczyn które walczą o dziecko nr. 1 i może być tak, że nigdy nie zostaną matkami mimo, że pragną tego tak samo jak my. Więc wygodnie jest myśleć, że się kiedyś przytrafi, że to boski plan jak się tą matką już kiedyś zostało.

Kiedy pierwszy raz trafiłam tu na forum, przypadkiem weszłam na wątek in vitro i tam właśnie jedna z dziewczyn napisała, że mamą nigdy nie będzie - jej wiek, jej finanse, jej zdrowie wszystko zostało wyczerpane. Owszem - może sobie robić jakieś rzeczy, ale napisała wprost - szczęśliwa nigdy nie będzie. No ale może taki był plan, żeby była nieszczęśliwa 🤷‍♀️🤦‍♀️
 
Taką, że ja też bardzo chce mieć 3 dziecko, tak bardzo że jestem również na etapie rozważania in vitro.
Nie zmienia to faktu, że mamą już jestem i zawsze nią będę. Mamy tu wiele dziewczyn które walczą o dziecko nr. 1 i może być tak, że nigdy nie zostaną matkami mimo, że pragną tego tak samo jak my. Więc wygodnie jest myśleć, że się kiedyś przytrafi, że to boski plan jak się tą matką już kiedyś zostało.

Kiedy pierwszy raz trafiłam tu na forum, przypadkiem weszłam na wątek in vitro i tam właśnie jedna z dziewczyn napisała, że mamą nigdy nie będzie - jej wiek, jej finanse, jej zdrowie wszystko zostało wyczerpane. Owszem - może sobie robić jakieś rzeczy, ale napisała wprost - szczęśliwa nigdy nie będzie. No ale może taki był plan, żeby była nieszczęśliwa 🤷‍♀️🤦‍♀️
ale ona nie pisze o wszystkich. Nie pisze, że widocznie taki jest na nas, na was plan, nie używa liczby mnogiej. Wierzy w to, co JEJ pomaga i mówi tylko o sobie. Nie o kimś. O sobie.

Ja mam podobne podejście. Nie złoszczę się na cudze kreski, nie jest mi przykro, cieszę się z nich.
Moja biel mnie boli, nasze zmagania przynoszą mi dużo rozczarowań i bólu, ale wierzę, że to jest po coś, że nadejdzie moja kolej, albo po prostu sprawi, że będę lepszym człowiekiem i żoną. Że czegoś mnie to uczy. Nie narzucam takiego podejścia nikomu, nie oceniam, gdy ktoś czuje inaczej.
I nie mam dzieci.
 
reklama
Taką, że ja też bardzo chce mieć 3 dziecko, tak bardzo że jestem również na etapie rozważania in vitro.
Nie zmienia to faktu, że mamą już jestem i zawsze nią będę. Mamy tu wiele dziewczyn które walczą o dziecko nr. 1 i może być tak, że nigdy nie zostaną matkami mimo, że pragną tego tak samo jak my. Więc wygodnie jest myśleć, że się kiedyś przytrafi, że to boski plan jak się tą matką już kiedyś zostało.

Kiedy pierwszy raz trafiłam tu na forum, przypadkiem weszłam na wątek in vitro i tam właśnie jedna z dziewczyn napisała, że mamą nigdy nie będzie - jej wiek, jej finanse, jej zdrowie wszystko zostało wyczerpane. Owszem - może sobie robić jakieś rzeczy, ale napisała wprost - szczęśliwa nigdy nie będzie. No ale może taki był plan, żeby była nieszczęśliwa 🤷‍♀️🤦‍♀️

Jak zawsze Twoje zdanie na wierzchu musi być
Nie znasz mnie, nie wiem co czuję, jakie mam podejście a się wypowiadasz. W to co wierzę to moje, nie Tb to oceniać.
Ten kto ma zrozumieć to zrozumie.
I moje myslenie nie jest wygodne, bo wygody tutaj brak. Zawsze tak myslalam (przy pierwszym tez) i będę myśleć.
 
Do góry