Mogą pojawić się trudności z zajsciem w kolejna ciąże jeśli wskutek zrostów doszło do niedrożności jajowodów albo endometriozy. CC zwiększa też ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej kiedy zarodek zagnieździ sie w bliźnie. Także blizna na macicy może być przyczyną komplikacji w kolejnej ciąży: przyrośnięcia łożyska, przedwczesnego odklejenia się łożyska i nawet pęknięcia macicy. Dziecko przy rozejściu blizny może urodzić sie do jamy brzusznej i poprostu umrzeć. Dzieci urodzone przez CC mogą mieć problemy z układem oddechowym, m.in częściej chorują na astmę i są bardziej podatne na alergie. Oczywiście nie jest to pewne i jak widać na Twoim przykładzie można mieć kilka cesarek bez kompilacji. Ale jednak to ryzyko jest i powoduje zwiększony stres przy staraniach o kolejne dziecko lub w trakcie trwania już drugiej ciąży. Masz wielkie szczęście, ze Ty i Twoje dzieci jesteście w pełni zdrowi. Mam nadzieje ze z nami tez będzie wszystko w porządku. Niestety właśnie z takimi komentarzami jak Twój spotykam sie kiedy próbuje sie otworzyć i to nie pomaga. To ze ktoś ma gorzej nie oznacza ze mój ból i moje przejścia są mniej ważne. Nigdy nie korzystałam z for internetowych, tym razem pomyślałam że moze tego potrzebuje i pokaże mi to ze nie jestem sama ale wiem ze otworzyłam sie tez na negatywne opinie, takie jak Twoja. A co do listy doświadczeń to trochę tak jest. Jestem kobieta wiec chciałam doswiadczyc tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone i robimy od wieków. Chciałam dzielić te chwile z mężem i mieć ciepłego dzidziusia na brzuchu od razu, a nie przechodzić przez to sama a dziecko dostać dopiero po kilku godzinach. Pierwszy poród jest jeden i zostaje z nami do końca życia. A tak na marginesie to myśle, ze my jako kobiety ogólnie powinnyśmy sie wspierać i podnosić wzajemnie, szczególnie na takim forum w takich wrażliwych tematach
Te wszystkie skutki uboczne występują tez u osób, które w życiu nie miały cc. Można mieć poronienie i ciąże pozamaciczne bez cc. Zdarza się to często.
Nie sadze, żebym miała szczęście bo mam zdrowe dzieci. Odkąd medycyna zaczęła wykonywać cesarki dzieci się w ten sposób rodzą i są zdrowe. Wyrastają na normalnych dorosłych. Więcej szkody według mnie wyrządza nam zanieczyszczenie środowiska i różne świństwa z żywności niż akurat poród cc.
Dorośli urodzeni SN doznają alergii, raka, astmy i innych chorób. SN nie chroni przed schorzeniami, które w większości można uznać za choroby cywilizacyjne.
Stres powoduje większe szkody w organizmie niż poród cc. Poprzez takie właśnie podejście „chciałam doświadczyć tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone a nie wyszło” wzrasta ci poziom hormonów stresu w organizmie. I ma to na ciebie szkodliwy wpływ. Ciężarnym się mówi, żeby się nie stresowały bo szkodzi to dzieciom. Ale tym ciężarnym tez. Zdrowym ludziom stres szkodzi. Im dłużej tym gorzej. Ale jak chcesz rozkminiac przeszlosc, której nie da się zmienić to proszę bardzo.
Powiedzialam już, ze tylko w Polsce oddziela się dzieci od matki po cesarce. Nigdzie indziej tak się nie dzieje. Należałoby to zmienić ale Polska to stan umysłu. Ja miałam „ciepłe dzidziusie„ na brzuchu od razu. Cesarka nie miała na to wpływu.
Porod SN nie daje gwarancji, ze będziesz te chwile dzielić z mężem. Jeśli rodziłas podczas pandemii to już w ogóle wyjątek. Ale powiedzmy, ze sytuacja była normalna. SN nie gwarantuje, ze te chwile bedziesz dzielić z mężem. Zaczną się jakiekolwiek komplikacje i już po ptokach.
Jesli uważasz, ze wsparcie otrzymujesz tylko wtedy, kiedy się z tobą ludzie zgadzają to pewnie nie dojrzałas jeszcze to konstruktywnej rozmowy. W jaki sposob pomoże ci fakt, ze powiem „ojej, biedna ty, to okropne”? Nie pomoże. Ale może zwrocenie uwagi na fakt, ze poród cc nie jest końcem świata pomoże ci się uporać z sama sobą.