reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bolesna strata

agusiu!!!! kochana.. naprawdę lepiej zgłoś się do szpitala bo jeśli samoistnie nie poronisz :-( to możesz mieć poważne komplikacje i już nigdy możesz przez to nie cieszyć się maleńswtem. Więc idź lepiej skonsultuj się z jakimś lekarzem. Może sama macica się oczyściła - tak jak u mnie było ostatnim :-( drugim razem. teraz nie potrzebowałam czyszczenia bo ... natura sama po sobie "posprzątała".

Kochanie. Nie zostawaj sama z tym. Idź jak nie do szpitala to do lekrza niech zrobi Ci dokładne USG i skontroluj betę (powinna już spaść jeśli doszło do oczyszczenia macicy). Nie jesteś sama. Jesteśmy z Tobą. Trzymam kciuki by udało się dla Ciebie jak najpomyślniej. Pomodlę sie dzisiaj za Ciebie kochana.

Trzymaj się i bądź dzielna i rozsądna!!
 
reklama
Cześć dziewczyny! Nigdy nie przypuszczałam, że trafię na taki wątek. Dziś wyszłam ze szpitala po zabiegu laparoskopi. 18 czerwca z wielką radością zobaczyliśmy z mężem dwie kreseczki na teście ciążowym. W lutym miała pojawić się na świecie nasza druga kruszynka, niestety, nie było nam to dane. Szczęście, że mamy juz zdrową córeczkę, chyba wtedy łatwiej się takie coś przechodzi, ale mimo to boli, bardzo boli...
 
Iza - tulę Cię mocno i wiem że żadne słowa tego nie zmienią... ból na zawsze pozostanie w nas. Nic tego nie zmieni. Nasze aniołki są w niebie i patrzą na Nas. Trzymaj się dzielnie dla swojej córuni i bądź dzielna. Napewno jeszcze Wasza córka będzie miała utęsknione rodzeństwo!!!! Zobaczysz tylko dajcie sobie czas.
Pozdrawiam i zapraszam na wątek głowny ciaza po poronieniu..
 
Jestem z Wami kochane, serce mi sie kroi jak czytam Wasze smutne sama przez to przeszlam. Straciłam fasolinkę w 8 tyg. w list. 2006 roku. Później mialam wiele innych orzkrych chwil choroba mamy i Jej odejście. W 2007 roku w list. znowu zapaliło sie dal mnie światełko choć czasem przygasało bo od 4 tyg. mialam problemy lezalam w szopitalu to od grudnia jak wszystko okazalo sie byc ok nadzieja rozblysla. Mialam juz piekny brzuszek az w 19 tyg. okazalo sie ze szyjka sie rozwiera zalozono mi pessar. Bylam szczesliwa ze lekarz to zauwazyl i zabezpieczyl dzidzie jednak na wizycie w 21 tyg. okazalo sie ze mam rozw. do porodu. Przelezalam 2 tyg. miednica do gory bez jakiegokolwiek ruszania sie. Niestety w 23 tyg. urodzilam synka żył kilka minut , urodzilam Go w 1 rocznice chowania mojej Mamy:( Myślalam ze po tamtych przejsciach moze byc tylko lepiej a jednak musialam oddać moje dziecko. Cierpie, krwawie czasami jestem bliska obledu. Może sa choc wolalabym by ich nie bylo Mamy które straciły dzidziusie w 23 tyg. Napiszcie do mnie jak Wy sobie radzicie z ta sytuacja czy i kiedy zamierzacie decydowac sie na kolejne dziecko.Pozdrawiam i mocno przytulam Wasze serduszka.
 
reklama
Jagola, przytulam Cie mocno. Bylysmy chyba razem na lipcowkach, tylko ja odpadlam wczesniej :-(. Teraz na glownym watku ``ciaza po poronieniu`` jest przynajmniej 2 dziewczyny, ktore stracily malenstwa podobnie jak Ty, wiec moze tam zajrzyj. A skoro tam sa, to znaczy wierza, ze jeszcze beda mamusiami. I dla Ciebie jeszcze sloneczko zaswieci, zobaczysz.
Trzymaj sie i nie trac nadziei.
 
Ostatnia edycja:
Do góry