slodziutka_e
Fanka BB :)
tofika - bardzo mocno tulę Cię do serduszka i wiedz że my wszystkie tutaj mamusie Aniołkowe rozumiemy przez co musisz przechodzić. Wiem jakim strasznie traumatycznym przeżyciem jest zabieg łyżeczkowania.. sama nie mogłam dojść po nim do siebie.. bardzo moje wnętrze okaleczył i serce..również nie mogłam patrzeć na lekarza który mnie "okaleczył" a najgorsze jest to że zrobiła mi to moja lekarka...do której powoli znowu się przełamuję - na siłę..i tylko dlatego że drugi raz mnie to spotyka a Jej jak narazie tylko ufam...Choć powinnam się cieszyć że to Ona osobiście zrobiła mi ten zabieg.. ale ja jak widzę Ją przed oczyma w tym rzeźnikowskim stroju i z tymi wszystkim przyrządami...to mi się płakać i żygać chce...mam wstręt który na zawsze pozostanie w moje pamięci :-( I ból serca nie do zniesienia.. i pytanie czemu? i dlaczego? Na które nie znajduję odpowiedzi i wiem że nie znajdę...
Ty można mówić "masz szczęście" (jeśli "szczęściem" można nazwać poronienie dzidzi ale mam nadzieję że zroumiesz moją intencję) bo znasz przyczynę swego poronienia i możesz ją wyeliminować..Większość z nas tej przyczyny nie zna i roni drugi, trzeci raz.. a każdy następny jest jeszcze bardziej bolesny i wbija się w serce jak cierń ...
Zaparaszam Cię jak wszystkie mamy Aniołków na wątek główny..ciąża po poronieniu. Zostań z Nami i się rozgość.. kiedy chcesz płakać - płacz, kiedy masz wesołą minkę podziel się Nią z nami, wyślij dobre fluidy. Czekamy na Ciebie
Ty można mówić "masz szczęście" (jeśli "szczęściem" można nazwać poronienie dzidzi ale mam nadzieję że zroumiesz moją intencję) bo znasz przyczynę swego poronienia i możesz ją wyeliminować..Większość z nas tej przyczyny nie zna i roni drugi, trzeci raz.. a każdy następny jest jeszcze bardziej bolesny i wbija się w serce jak cierń ...
Zaparaszam Cię jak wszystkie mamy Aniołków na wątek główny..ciąża po poronieniu. Zostań z Nami i się rozgość.. kiedy chcesz płakać - płacz, kiedy masz wesołą minkę podziel się Nią z nami, wyślij dobre fluidy. Czekamy na Ciebie