reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa!

no babeczki widze ze troche newsow o tesciowych przybylo :)
u mnie spokoj jak wyjechala, tak cisza
ale wraca an 2 dni 20 lutego... ale ok. 14 beda i juz na drugi dzien w niedziele ok.15-16 byebye :)
jak pojawia sie nowe wesole anegdotki, albo patologiczne to dam znac
 
reklama
Witam,
mnie zastanawia tylko jedno... te nasze teściowe są tak doswiadczone, z takim starzem w wychowywaniu dzieci i małych i starszych, ponoć wiele w życiu juz przeszły, same przecież też kiedyś zakładały rodziny... kurcze kiedy one zrozumieją jedną rzecz, że nie można kogoś uszczęśliwiać na siłę. Jak słyszę od mojej teściowej "ale ja przecież chciałam Ci pomóc, chciałam dobrze" to szlag mnie trafia i ogarnia mnie wściekłość... skąd ta obca mi kobieta, która poznała mnie dopiero parę lat temu może wiedzieć co jest dla MNIE dobre....Poza tym, jeśli ktoś chce mi pomóc - to robi tak jak ja tego chcę - wtedy faktycznie mi pomaga, ale to babsko robi ciągle po swojemu i w d... ma moje prośby. Więc niech się goni... To nie jest żadna pomoc tylko wpierniczannie się i rządzenie w nie swoim domu...

Pozdrawiam
 
Witam,
mnie zastanawia tylko jedno... te nasze teściowe są tak doswiadczone, z takim starzem w wychowywaniu dzieci i małych i starszych, ponoć wiele w życiu juz przeszły, same przecież też kiedyś zakładały rodziny... kurcze kiedy one zrozumieją jedną rzecz, że nie można kogoś uszczęśliwiać na siłę. Jak słyszę od mojej teściowej "ale ja przecież chciałam Ci pomóc, chciałam dobrze" to szlag mnie trafia i ogarnia mnie wściekłość... skąd ta obca mi kobieta, która poznała mnie dopiero parę lat temu może wiedzieć co jest dla MNIE dobre....Poza tym, jeśli ktoś chce mi pomóc - to robi tak jak ja tego chcę - wtedy faktycznie mi pomaga, ale to babsko robi ciągle po swojemu i w d... ma moje prośby. Więc niech się goni... To nie jest żadna pomoc tylko wpierniczannie się i rządzenie w nie swoim domu...

Pozdrawiam


hej
no dokladnie! zgadzam sie! pomaganie na sile, wbrew twojej woli to nie pomaganie, ale dorzucanie stresu i nerwow! moja na szczescie nie ma takich zapedow, jedynie jest wscibska (troche), skapa (bardzo bardzo bardzo) no i przerazona faktem ze wydaje pieniazki ciezkozarobione przez synusia...
zapomnialam: ostatnio sobie zrobilismy w niedziele godzinny spacer po naszym sasiedzkim miescie saint cloud, takie TYPOWO BURZUJSKIE ciezko zanlezc dom ponizej1 - 1,5 miliona euro, a sa nawet za 2 i 3. wille i zameczki. park i cisza. lubimy tam chodzic z malym bo zywej duszy nie wymijasz wozkiem na chodniku. akurat tak sie stalo ze tykwa zadzwonila z nowinkami jak tam bylismy. jak tylko uslyszala ze tam chodzimy i podziwiamy domy, ktorych nigdy nie ebdziemy mogli sobie kupic, to od razu zaczela wymieniac 1000 argumentow dlaczego nie warto miec duzego domu: i wszystkie argumenty dziwnym trafem byly w trosce o MNIE. ja anwet jej przy sluchawce nie mialam, to f? z nia gadal a ona, ze:
domy za duze, ze bede sie bala takiej przestrzeni, sama z dziecmi, fred do niej ze sie nzaadaptuje, kwestia przyzwyczajenia. ona: ze taki kredyt bedziemy placic 30 lub wiecej lat: moj F.: "a co boisz sie ze nie dozyjemy i z ena ciebie oplaty spadna?" !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! az bladlam z boku!!!!!
a ona dizelnie dalej: ale taki dom to trzeba utrzymac w stanie, codziennie godziny sprzatania i czeste remonty. fred: natalia bedzie miala pomoc do domu ( cala grupe!!!! - przegial!)
tak sie tykwa wkula, ze szybko zakonczyla rozmowe, juz jej sie odechcialo gadac o domach.... to po holere zaczyna gadki. My jej mowimy najzwyczajniej w swiecie co akurat robimy, a ona od razu ma temat zabezpieczajacy mozliwosc tego iz kiedys namowie na taki zakup jej synusia...
 
mojej tez nigdy nic nie odpowiada u nas w domu byla tylko raz i od razu rzucała uwagi a czemu to tu stoi a ona zroiłaby tak,a ze wersalka w złym miejscu a to dywan brzydki i nie pasuje jej,a to telewizor za nisko stoi a to komoda by sie przydalo a to a tamto :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: jak czlowiek tego slucha to naprawde wszystkiego sie odechciewa ale ja potrafie jej dogadac i wtedy sie zamyka :-)
 
mojej tez nigdy nic nie odpowiada u nas w domu byla tylko raz i od razu rzucała uwagi a czemu to tu stoi a ona zroiłaby tak,a ze wersalka w złym miejscu a to dywan brzydki i nie pasuje jej,a to telewizor za nisko stoi a to komoda by sie przydalo a to a tamto :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: jak czlowiek tego slucha to naprawde wszystkiego sie odechciewa ale ja potrafie jej dogadac i wtedy sie zamyka :-)


:)))))) i dobrze!!!
 
Dwóch więźniów rozmawia przechadzając się po spacerniaku.
- Za co siedzisz?
- Za udzielenie pierwszej pomocy.
- Jak to?
- Teściowa miała krwotok z nosa, no to jej założyłem opaskę uciskową na szyję.
 
Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:
- O, mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo synku, aż wam się znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?



najlepsza jest tesciowa na 102
- 100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią.
 
Świetne kawały :)))
Chyba lepiej sie pośmiać na ich temat, niż psuć sobie nerwy. Ja wciąż "wychodzę z podziwu" :( dla swojej za tą jej zdolność naświetlania sprawy w taki sposób, że to tylko ONA jest najlepsza na świecie a wszyscy są źli. Teściu sam jeździ do sanatoriów i wcale się nie dziwię - jej stale nie zamyka się buzia i do tego jest sztywniarą. Ale ona twierdzi, że jeździ tam się napić a ona sama biedna musi siedzieć w domu. Córka tylko na nią krzyczy, no ale jak dotrzeć do kogoś, kiedy tłumaczysz i tłumaczysz a ktoś dalej robi źle - trzeba wrzasnąć...Syn (mąż) traktuje ją jak ulicznicę, nie wiem skąd wzięła wogóle to określenie i chyba nie zna jego znaczenia. On poprostu zwrócił jej uwagę, że ma nie dawać do zabawy synkowi gumowych rękawić, bo będzie brał do buzi. I tak się też stało - więc dostała ochrzan :( A jeśli o mnie chodzi to chyba wszystko robię źle. W życiu nie usłyszałam od niej slowa pochwały...
 
reklama
I wieczna awantura, że my nie chcemy od niej pomocy ani niczego. A jak można ją o cokolwiek poprosić, jak ona wciąż robi nie tak jak trzeba. Ostatnio przynieśli rajstopy dla małego, rozmiar 68. A synek nosi już 80/86. Czy mam się z tego cieszyć tylko dlatego, że ona ma dobre chęci......

Pozdrawiam


 
Do góry