reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Teściowa!

czesc dziewczyny jak obiecalam to pisze...mija 5 dzien jk mieszkam u tesciow:)))z tego co wy piszecie Ewuniu to ja mam tu raj. tesciowa mi sie opiekuje mala:)nie mam problemow wcale...no moze jeden:)ale o nim za chwile...najpierw do tych co najechaly na Agusie...wcale nie jest latwo wynajac mieszkanie:!!!to pochlania duzo kasy i jest trudno:)wiem bo sama chcialam wynajac:)na samo odstepne i oplaty idzie ok 1000zl.to dla mnie duzo:)
a co do tesciowej to moje jest BRUDASEM!!!!!!
i jak najszybciej wykańczamy góre i spadamy na swoje bo dostane alergi na roztocza!!!!to jest moj problem....strasznie zapuszczony dom.....CAŁY....
ale ja sie nie mieszam bo mi nie wolno....nie moje mieszkanie...jak im to nie przeszkadza to ja nie wnikam w to:)))
 
reklama
Moniko moja teściówka wszem i wobec głosi ,że ma nieskazitelnie czysto , a jak sie dobrze przypatrzeć to pajęczyna na pajęczynie:-D
 
O mojej lepiej nie gadać, jak u niej mieszkałam to musiałam kibel myć z wielkim brzuchem w ciąży bo dama na sam zapach wymiotowała :no::no::no:
wielka pani domu a za pazurami brud, w mieszkaniu syf - niby na pierwszy rzut oka nie, ale jak się przyjżeć to kuchenka zapuszczona, pajęczyny i wszystko pochomikowane zamiast poukładane ale to jej syf nie mój :tak:
 
chrenitka No właśnie o to mi chodzi.. o to samo co Tobie... Co dajesz dziecku wynajmując mieszkanie w bloku? Tutaj jest przynajmniej jakaś pewność że będzie miało stale dach nad głową..teściowie mają dwa prywatne domy i zawsze jest szansa że dzieci jakąś część otrzymają... Wynajmując kawalerkę nie daję żadnych perspektyw na przyszłość dziecku...A zostając tutaj za rok lub dwa przeniesiemy się do ich drugiego domu gdzie mieliśmy dostać całe piętro... Chyba lepiej jest zaoszczędzić około 300 000 tysięcy złotych ..Nie uważasz? A sytuacja tutaj jest taka jak opisałam wcześniej...Myślę że z moją mamą nie miałabym takich problemów ponieważ ona raczej jest osobą o nowoczesnych poglądach i nie wpieprza mi się w nasze rodzinne decyzje ani nie jest nadopiekuńcza... A co do mieszkania to i tak myślałam nad tym i jeśli syt. się nie zmieni i będzie nerwowa atmosfera to się przeniesiemy do jakiegoś mieszkania...Ale jeśli się coś zmieni i będzie Ok to nie widze powodów żeby nie dawać drugiej szansy...Myślę że teściowa m teraz taki czas (sama się przyznała , bo przechodzi okres przejściowy ) A każda kobieta inaczej go znosi..Moja sąsiadka wylądowała nawet w wariatkowie ;/ :tak: Myślę że to to jest przyczyną jej zachowania. A jeśli chodzi o sytuacje czy mam się tu ,,dobrze" to syt. się polepszyła... ponieważ sami sobie gotujemy, płacimy, robimy zakupy... nie ma już jedności takiej jak kiedyś i relacje z teściową uległy oddaleniu...Od kilku dni mamy spokój. Poza tym nie każdy ma predyspozycję do życia w bloku..Ja mieszkałam w nim 19 lat i dla mnie to jest ostateczność...;/ Zawsze marzył mi się ogródek i staram się dążyć do swoich marzeń . Nie ma co wydawać kase co miesiąc w błoto i liczyć na to że może się kiedyś wygra w totka i się człowiek wybuduje.
Izabela S. Potwierdzam że teściowe wiele rzeczy nie wiedzą mimo że chcą to udowodnić za wszęlką cenę...:p:-) Co do pieniędzy też się zgadzam..że powinna być wspólnota...ale skoro tyle czasu było OK i coś się popsuło bo ktoś ma humorki to nie znaczy że nie możemy tego przetrzymać i musże zmuszać faceta do dodatkowych wydatków. On w sumie nie był w ten konflikt tak bardzo wciągnięty... Dostałam od rodziców kilka własnych metrów.,ciężko robi żeby żyło isę Nam lepiej a jego żonka nagle wymaga płacenia 600 złotych za M2.... Jak na Nas nie jest to mała kasa niestety ;/
Sasanka18 Właśnie cały czas uczę się asertywności..Zawsze było mi ciężko coś powiedzieć ponieważ czułam szacunek do starszych osób i nie chciałam popadac w konflikty..wolałam udawać że nie słyszę albo głupio się uśmiechać niż żeby potem krazyły plotki o wrednej synowej..Liczyłam raczej na to że mój facet się za mną wstawi i będzie moimi ustami...Ale kiedy przekonałam się że tak się nie da postanowiłam sama się wziąść za sprawe.. i odkąd postanowiłam sama gotować postanowiłam też swoje inne zasady trzymać twardo teraz zobacze co z tego wyniknie :p:-p
Ewunia22 Ha ;) No z ta VIvą to dobry pomysł..też lubię nieraz głośniej posłuchać...
Izulka23 No fakt...temu też myslałam poważnie nad własnym kątem... No i czekam na twoja opowieść...
monika18815 Masz szczęście że to kilka dni :p Na początku zawsze jest raj...A co do DOMu...najbardziej wkurzające jest to że jest się u kogoś...a nie u siebie... Zwłaszcza dla takich ludzi jak ja którzy mają setkę pomysłów na przerobienie kuchni czy pokoju. Ale zostaje tylko pomarzyć.
 
Ostatnia edycja:
Aguś, sprawdzone ;-) aż ich cholera bierze, że oni artykułują się a ja biorę Julkę na ręce i tańce - gibańce odprawiamy :-) aż ich szlag trafia, bo słychać, jak wyklinają na nas w swojej talibskiej ziemiance :rofl2:
 
O mojej lepiej nie gadać, jak u niej mieszkałam to musiałam kibel myć z wielkim brzuchem w ciąży bo dama na sam zapach wymiotowała :no::no::no:
wielka pani domu a za pazurami brud, w mieszkaniu syf - niby na pierwszy rzut oka nie, ale jak się przyjżeć to kuchenka zapuszczona, pajęczyny i wszystko pochomikowane zamiast poukładane ale to jej syf nie mój :tak:
hahahhahaah moja tak samo:-Ddla mnie katorgą było przebywanie u teściów!siedziała w domu a tam syf!u mnie ani jednej muchy a tam:szok:kaszki, herbatki małej trzymałam w reklamówce a i tak tam wchodziły!powiedziałam mężowi że to co ona odwala to żenada.wstyd do domu kogoś zaprosić.jak moi przyjechali to mama uwierzyć nie mogła.skarpetki jak by po popiole przeszła.żygać się chce na samą myśl.wiecej tam nie przenocuje z małą.jeszcze czymś się zarazi
 
Witam Kobitki.
Mialam napisac o mojej ,,mamusi" Wiec pisze. Uwierzcie mi ze to co moze kazda przechodzic z tesciowa to pikus przy tym jaka moze byc wlasna matka np moja...
Wiec zaczne od tego ze nigdy nie mialam ojca, moja matka wychowywala mnie sama (o ile slowo wychowywala to nie za duzo powiedziane) Wychowywali mnie dziadkowie i przez dwa lata dom dziecka. Nigdy nie czulam sie kochana moja matka nigdy nie pwiedziala mi ze mnie kocha czasami zrecz potrafi powiedziec ze mnie nie kocha i ze zaluje ze ,mnie urodzila. Gdy poznalam swojego pierwszego faceta czyli ojca Olgi wyprowadzialm sie jak najszybciej od niej mialam wtedy 16lat. Nie bylo kolorowo ona sie nie odzywalam jak urodzilam Olge i zadzwonilam do niej zeby jej o tym powiedziec to powiedziala tylko ze jej to nie interesuje i odlozyla sluchawke. Miesiac pozniej zjawila sie u nas, mialam juz wtedy problemy z Olgi tata poniewaz pil bil mnie itd chcialam odejsc a nie mialam gdzie bo do niej nie moglam wrocic. Wkoncu gdy Olga miala 4miesiace ucieklam od niego mieszkalam u znajomych jakis czas dopoki nie stanelam na nogi wtedy tez poznalam swojego K ktory pomogl mi bardzo i jestem z nim do tej pory mamy razem Kubusia i Dawida Olge traktuje jak swoja corke. Jak juz zaczelo nam sie dobrze pwodzic zjawila sie moja ,mamusia" zaczela byc dobra matka babcia itd a to wszystko na pokaz. Powiedziala ze bedzie nam pomagac itd a zyje na naszym utrzymaniu na nasz koszt a ostatnio pwiedziala nawet ze skoro ona siedzi z naszymi dziecmi to mamy jej placic za to nie raz zwyzywala mojego K od najgorszych nie raz mnie wyzwala od kur... itd itd, To tak w skrucie przepraszam ze tak chaotycznie to pisze ale ciezko mi o tym pisac i az sie poplakalam bo nie wiem jak mozna byc taka matka :(
 
reklama
Izulka 23 Elizufka ma racje nie daj soba pomiatac ,pamietaj ze nie jestes sama masz dzieci i jak napisalas fajnego facta!!!Tak wiec napewno bedzie dobrze tylko niedaj sie ;MAMUSI;.Pozdrawam;-)
 
Do góry