reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa!

Hej, najgorsze są chyba początki. Z jednej strony rozumiem faceta, który przez 20 czy 30 lat mieszka z mamusią a tu nagle pojawia się nowa kobieta, którą zna mniej lub bardziej, do której ma mniejsze lub większe zaufanie i ma z nią spędzić resztę życia... Kurcze sama bym się zastanawiała na miejscu faceta czy być po stronie mamusi czy swojej wybranki. Ale myślę, że można zrobić kilka małych kroczków aby coś w NIM zmienić - przede wszystkim jego spojrzenia na swoją dotychczasową rodzinkę. Po 1) jak tylko się da wyrwać faceta z jego domu rodzinnego. Chyba nie ma innego sposobu aby spojrzał na swoich najbliższych z dystansu...Poza tym rozmawiać. Ja bardzo często w wielu kwestiach powoływałam się na czasopisma, internet i udowadniałam, że teściową (może i jest wiekową kobietą) ale kompletnie na wielu rzeczach się nie zna. Nie zapominajmy, że teściowe "działały" przy małych dzieciach jakieś 30 lat temu. Najgorsze w tym wszystkich było to, że nie miałam po swojej stronie ani rodziców ani rodzeństwa. Jestem kompletną sierotą :( i teraz odnoszę wrażenie, że oczekiwano ode mnie wielkiej wdzięczności, że mam CHOCIAŻ ICH. To poczucie wdzięczności mnie dobiło. Wreszcie mąż zrozumiał o co chodzi - ja już nie mam rodziców a poza tym mam swoje lata i nikt nie ma prawa narzucać mi swojego sposobu na życie. Myślę, że jak od początku określimy jasno swoje role, to zarówno matka jak i teściowa powinny zrozumieć swoje. Niech pamiętają, że mają być BABCIAMI a nie wracać do roli matek. Pozdrawiam
 
reklama
I jeszcze jedno Aguś Zakochana. To, że Twój facet zarabia a nie Ty - nie znaczy, że to są jego pieniądze. Ty też masz prawo zadecydować jak je wydacie. Skoro chcecie być fajną rodzinką - moje albo twoje mogą być majty na tyłek a nie kasa.
 
To się z taką osobą nie chajtasz:eek:

To się nazywa dorosłość;-)


Pamiętaj Fifi, że nie wszystkie związki są podpisane przez urzędnika albo księdza... czasem już kilkunastoletnie dziewczyny zostają mamami i starają sobie ułożyć życie... poza tym faceci chyba wolniej dorastają... choć pewnie nie jest to regułą !?
 
U mnie też mam piekło... Drakula, bo jedynie takie określenie do niej pasuje, za wszelką cenę usiłuje nam uprzykrzyć życie. Urodziła się Julka, potem Ania... Ani w ogóle nie uznają, a Julkę hołubią, aż za bardzo, wybitnie nie podoba mi się to, że tesciowa mówi do niej córciu, a Julka jest tak przez nich zdominowana, że zdarzyło jej się do dziadka tata powiedzieć... robią po prostu wszystko, aby nam umilić życie, wieczne awantury i oskarżenia, a to gnębimy dzieci, a to je głodzimy, ato że bałagan jest... grzebie mi w garach, patrzy, co kupujemy, a nawet przestawia mi gary w szafce :szok: doprowadza mnie to do białej gorączki... ostatnio czepiła się zabawek, które Julka dostała na roczek od chrzestnych. Od chrzestnej rowerek, a od chrzestnego słonia na biegunach. A ta mówi do mojego Adama:po co to tutaj jest, wywieźcie do matki...(mojej mamy), ja jak się nie wścieknę, i mówię do niej, że u mojej matki nie jest graciarnia ani żadna przechowalnia. Ani że nie jest jej zasrany, za przeproszeniem, interes, co małe mają i czym się bawią. Normalnie babsko doprowadza mnie do szału... coś tam marudzi ja jej mówię tak:choćbyś na głowie stanęła, to nie zniszczysz naszego małżeństwa, póki ja żyję i jestem żoną Adama. Jednemu życie zmarnowałaś, jemu nie zmarnujesz... a co zrobiła z moim szwagrem? mój szwagier miał się żenić, doprowadziła do rozstania przyszłych małzonków i poronienia narzeczonej mojego szwagra. Postawił jej się, to wyrzuciła go z domu. Potem jego los miała w głębokim poważaniu...
Adama rodziny nie znam, a tych co znam, to jedynie knują i intrygują i nastawiają ich przeciwko nam... i też im to wyktnęłam, mówiąc, wojujcie i intrygujcie dalej, to zostaniecie mohery debile same na stare lata, bo jak pójdziemy na swoje jedynych wnuków nie zobaczycie...
tak jak z kwestią mojego powrotu do pracy... nie podejmie się siedzenia z małymi... z jednej strony to dobrze, bo cały czas faszeruje się prochami, i jeszcze małe by sobie krzywdę zrobiły... a teraz wazniejsze od dzieci są tasiemce brazylijskie... potrafią Julkę za drzwi wystawić i drzwi przed nosem zamknąć... dziecko płacze, a oni nic, tasiemca oglądają... teściu pajac ogląda z nią... para starych debili normalnie...
teraz próbuje załagodzić sytuację, pewnie o święta... Adama próbuje udobruchać, Adam głupi i ulega, ale ze mną nie da rady.
A wyprowadzić za bardzo się nie możemy, bo tylko ja zarabiam, mamy niecałe 300 zł brutto na osobę a u nas minimum za mieszkanie to 1000zł... nie stać nas niestety... staraliśmy się o mieszkanie socjalne to odpadliśmy bo tutaj mamy za dużo m2 na jedną osobę... i muszę się męczyć... ale jakoś musze dać radę... ale czasami już nie wyrabiam... mam dość tych intryg, nie ma jej trzeci dzień i jest taka błoga cisza, że chce się żyć normalnie...

alem się rozpisała, oto niektóre wybryki mojej drakuli...
 
Ja długo nie rozumiałam,że pieniądze, który zarobi mój facet są też moje, chociaż on mówił,że są nasze.
Dopóki nie zaczęłam pracować tzn w sezonie kiedy pomagałam mu rozkręcić warzywniak. Kiedy sama stałam całymi dniami na straganie a on małych bawił. Wtedy to do mnie doszło - co zarobię, jest NASZE!!!
I jak dla mnie skoro ktoś bierze ślub, to się kocha - czystą, PRAWDZIWĄ miłością, nie taką z romansów :-D
No ale to tak na marginesie, bo temat jest inny


Wiem co to życie u boku teściówki i nie mam zamiaru nikogo pouczać że życie z takąosobą która na dodatek każe dziewczynie w ciązy robić za kuchtę, sprzątaczkę i wstawać o świcie jest proste. Trzeba tylko postawić się, AGUŚ! Nie wstydź się powiedzieć, że rośnie w Tobie dziecko i że chcesz spać dłużej, że nie masz teraz siły na pracę, chcesz by Twój maluszek był spokojny!
 
Popieram słowa Sasanki w 100%!!! nie dawaj się zrównywać błotem i niech Cie traktują jak człowieka, nosisz pod sercem ich wnuczkę i dlatego należy Ci się szacunek... Ja się postawiłam i na głowę mi nie wchodzą, bo jak wiedzą, że przegną, to liczą się z moją szybką reakcją... straszą mnie wtedy opieką społeczną, to ja im mówię, dzwońcie sobie, to wyjdziecie na jeszcze większych debili niż jesteście... i mam spokój :-D pobiadolą, powyzywają, ja w międzyczasie MTV czy VIVĘ włączam i śpiewam na cały głos, tańcząc z Julką, bardziej ich to trafia :-)
 
Aguś, jak już dzieciątko bedziesz miała to z jednej strony będzie łatwiej bo będą widzieć dzidzę (i gul tak zwany będzie im skakał )a z drugiej będą mieli o wszystko pretensje i będą cię obwinia (ja sądzę że raczej będzie wariant nr 2) - musisz być bardzo silna psychicznie, nie dać się niewoli i cieszyć się macierzyństwem.
 
reklama
Agusiakochana a ja Ci powiem tak jesli zarabia Twoj maz to tez sa Twoje i dziecka pieniadze. U nas przez dlugi czas bylo tak ze ja siedzialam w domu zarabial tylko K a do tego kredyt wynajete mieszkanie trojka dzieci przedszkole i wydatki. fakt ze czasami wydatkow bylo wiecej niz wyplaty ale dla dzieci zrobi sie niemal wszystko. Tak wiec postanowilam ja odejsc i wyprowadzic sie z dziecmi od K i powiedzialam mu ze jak straci to doceni. Po dwoch miesiacach nie wytrzymal i zamienil przytulny pokoik u mamusi na wynajmowane 40metrow. Moim zdaniem lepiej sie przemeczyc i byc szczesliwym niz sie meczyc w nieszczesciu. A dzieci nie musza miec najlepszych i najdrozszych zabawek i ubran. Przemysl to sobie bo warto. A co do mojej tesciowej to jest spoko gorzej z moja wlasna matka ale o tym to napisze wieczorem bo teraz zalegam w pracy....
 
Do góry